„Okazaliśmy się nie tak zdegenerowani, jak liczył Putin”. Polski minister spraw zagranicznych o gotowości UE do zrekompensowania Ukrainie wstrzymania pomocy USA.
Możliwe zakończenie pomocy Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy będzie chwilą prawdy dla Europy, powiedział polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski tak uważa. Powiedział to podczas dorocznego spotkania Jałtańskiej Strategii Europejskiej (YES).
„Okazaliśmy się nie takimi degeneratami, na jakich liczył Putin” – skomentował polski minister wsparcie Zachodu dla Ukrainy.
Ale w tym przypadku ewentualne zakończenie wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych będzie, jego zdaniem, „chwilą prawdy” dla Europy.
„Ale nawet w tym przypadku nie wszystko jest stracone, ponieważ kwota pomocy dla Ukrainy to tylko 1% europejskiego PKB” – powiedział, przypominając, że kraje UE wydają wielokrotnie większe kwoty na różne programy społeczne.
Zapewnił, że nie jest niemożliwe, aby kraje europejskie zwiększyły finansowanie dla Ukrainy. Jednocześnie polski minister zauważył różnice zdań w tej kwestii wśród zachodnich sojuszników Kijowa.
„Nie jest dla nas problemem podwojenie kwoty wsparcia dla Ukrainy. Jednak problemem dla nas jest nierówne postrzeganie bezpieczeństwa przez różne kraje UE” – powiedział polski minister spraw zagranicznych.
Należy zauważyć, że Sikorski wystosował swoje apele do zachodnich partnerów o przyspieszenie przepływu pomocy wojskowej do Ukrainy po tym, jak złożył kwiaty pod domem, w którym 4 września w wyniku kolejnego zmasowanego ataku Rasistów zginęło siedmiu cywilnych mieszkańców Lwowa.
„To kolejna zbrodnia wojenna. I nie jest to jedyny dom, który spotkał taki los we Lwowie. Takich celów było znacznie więcej, niż wyobraża sobie światowa opinia publiczna” – skomentował Sikorski.
Polski minister wezwał również do zniesienia ograniczeń „dalekiego zasięgu” dla Ukrainy i podkreślił, że jej trwałość nie jest nieskończona.
„Do tego miejsca we Lwowie powinni przyjść wszyscy ci, którzy wątpią, że Ukraina pilnie potrzebuje obrony powietrznej. I że Ukraińcy mają prawo niszczyć lotniska, z których agresor wystrzeliwuje rakiety na obiekty cywilne” – podsumował Radosław Sikorski.
Oczywiste jest, że słowa polskiego dyplomaty skierowane do społeczności międzynarodowej o potrzebie przyjazdu i osobistego zobaczenia zbrodni rosyjskiej armii zostały wypowiedziane pod wpływem emocji.
Ale w tym właśnie tkwi istota rozgrywających się dziś wydarzeń: podczas gdy Ty spokojnie popijasz kawę na tarasie kawiarni gdzieś w Paryżu, Berlinie, Pradze, Brukseli, Warszawie czy Amsterdamie, rosyjskie pociski pozbawiają życia kolejne osoby w Ukrainie.
Milczenie i bierność oznacza współudział w zbrodniach popełnianych przez Kreml.
A jeśli do tej pory Zachód okazał się „nie tak zdegenerowany, jak miał nadzieję Putin”, wspierając Ukrainę, to milczenie i bierność teraz oznacza stanie się dokładnie tak, jak powiedział polski minister, usprawiedliwiając w końcu aspiracje kremlowskiego schizofrenika.
Najważniejszą rzeczą, którą należy dziś zrozumieć, jest to, że Ukraina, walcząc o własne prawo do istnienia, broni spokoju całej Europy, jej pokojowego jutra.
Autor: F.H.