„Okrutna i bezlitosna rzeczywistość wojny Putina”. Wyniki ekspertyzy w Pszewodowie

Prokuratura nie chce ujawnić, z jakiego dokładnie miejsca wystrzelono rakietę, która eksplodowała pod Przewodowem Foto: Policja

Podczas rosyjskiego ataku rakietowego na Ukrainę 15 listopada w polską wieś Przewodów w pobliżu granicy ukraińsko-polskiej spadły dwie rakiety. Choć Rosja upiera się, że rakieta, która spadła, była ukraińska, Zachód w dalszym ciągu uważa Moskwę za głównego winowajcę tego, co się stało – gdyby Federacja Rosyjska nie zaatakowała Ukrainy, do niczego by nie doszło.

Polscy eksperci twierdzą, że rakieta, która w listopadzie 2022 roku zabiła dwie osoby w suszarni zboża na południu Polski, została wystrzelona przez Ukrainę.

Anonimowe źródła zaznajomione ze śledztwem poinformowały „Rzeczpospolitą”, że Polska ustaliła, że ​​rakietą, która wylądowała w Przewodowie, był przeciwlotniczy pocisk C300 5-W-55 wystrzelony z terytorium Ukrainy.

„Rzeczywiście, pozyskaliśmy opinię, jednak ze względu na jej niejawny charakter nie podajemy jej treści” – potwierdza Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej. I podkreśla, że „na obecnym etapie śledztwa czynności dowodowe w kraju zostały wyczerpane”. – „Skierowaliśmy wniosek o pomoc prawną do Ukrainy i czekamy na odpowiedź” – wskazuje.

W toku śledztwa ustalono, że w Pszewodowie spadł ukraiński rakieta przeciwlotnicza S-300 5-B-55 produkcji rosyjskiej. Prokuratura RP twierdzi, że rzekomo wie, skąd go wystrzeliły Siły Obrony Powietrznej Ukrainy. W publikacji wskazano, że podczas masowego ostrzału Ukrainy przez Federację Rosyjską w dniu 15 września 2022 r. ze strony ukraińskiej wystrzelono parami rakiety przeciwlotnicze. Jeden z pocisków trafił w cel, drugi leciał dalej.

„W takiej sytuacji, gdy pocisk znajdzie się na określonej wysokości, obecne w nim mechanizmy powinny spowodować jego samozniszczenie. Tak się nie stało. Nie wiemy dlaczego” – podają źródła publikacji.

Jeszcze w zeszłym roku USA zrzuciły ostateczną odpowiedzialność za zrzucenie rakiety na terytorium Polski na Rosję, niezależnie od tego, kto ją wystrzelił.

„Jednocześnie niezależnie od ostatecznych wniosków jest oczywiste, że pełną odpowiedzialność za ten tragiczny incydent ponosi Rosja, która wystrzeliła w stronę Ukrainy rakietami specjalnie zaprojektowanymi do niszczenia obiektów infrastruktury cywilnej. Ukraina miała – i ma – wszelkie prawo do obrony” – podkreśliła sekretarz prasowa Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Adrienne Watson.

„Nic z tego by się nie wydarzyło, gdyby nie inwazja Rosji na Ukrainę” – powiedział brytyjski premier Rishi Sunak, nazywając to, co wydarzyło się w Polsce, „okrutną i bezlitosną rzeczywistością wojny Putina”.

Rosjanie uważnie monitorują naszą reakcję: co robi wojsko, jak reaguje państwo i społeczeństwo. Jeśli uznają, że taki incydent może zostać wykorzystany do destabilizacji naszego kraju, to go przyjmą. Ale jeśli zobaczą, że Polska i Polacy potrafią zachować spokój, to zrozumieją, że takie incydenty nie przynoszą pożądanych rezultatów.

Karyna Koshel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com