Putin przeciwko światu: kiedy prawo międzynarodowe staje się niewygodne dla dyktatorów

kremlin.ru

7 listopada Władimir Putin ponownie pojawił się na scenie, by poczęstować świat kolejną porcją swoich „geopolitycznych mądrości”. Tym razem wystąpił na sesji Klubu Wałdajskiego — oczywiście „międzynarodowej” platformy dyskusyjnej, stworzonej nie do wymiany myśli, ale do szerzenia rosyjskiej propagandy i promowania ideologii tak zwanego „russkiego miru”. Przemówienie Putina nie byłoby tak sensacyjne, gdyby nie jeden szczegół: wyraźnie zasugerował potrzebę zmiany fundamentów prawa międzynarodowego zapisanych w Karcie Narodów Zjednoczonych.

Po drugiej wojnie światowej prawo międzynarodowe, zwłaszcza Karta Narodów Zjednoczonych, zapewnia stabilność i przeciwdziała chaosowi. Jednak w XXI wieku Putin postanowił zostać „nowym prorokiem” dla społeczności międzynarodowej. „Regulacje prawne muszą się zmieniać” – stwierdził z ironicznym uśmiechem, dodając, że „na świecie pojawiają się nowe ośrodki siły”. Tyle że „nowe ośrodki” według Kremla to te, które pragną przeprojektować światowy porządek na swój sposób, gdzie prawo siły zastąpi siłę prawa.

Mówiąc w skrócie: prawo międzynarodowe, które utrzymuje agresorów na smyczy, jest przestarzałe. A Putin uważa, że nadszedł czas na „aktualizację”, która, rzecz jasna, będzie odpowiadała interesom Moskwy. „Musimy zmienić międzynarodowy porządek prawny, aby lepiej odpowiadał wyzwaniom współczesności” – zadeklarował Putin z nonszalancją, która jasno wskazuje na jedno: międzynarodowe reguły gry już nie pasują do jego ambicji.

Oczywiście „obrońca antykolonializmu” taki jak Kreml, chce widzieć świat, w którym jedyne prawo – prawo siły – będzie dominowało. „To była demonstracja bezdyskusyjnego braku szacunku dla ONZ oraz bezpośrednia deklaracja zamiaru zniszczenia międzynarodowego porządku” – podkreślają eksperci.

Kreml potrafi zręcznie przekonywać świat o swoich „szlachetnych” celach! Przypomnijmy, jak rosyjscy urzędnicy wielokrotnie próbowali przekonać społeczność międzynarodową, że Rosja walczy o „antykolonializm”, o „sprawiedliwość”, o „ochronę kultury”, a nawet „równość”. A tymczasem rosyjskie wojska niszczą ukraińskie miasta, odbierając ludziom prawo do życia, bezpieczeństwa i wolności.

Wygląda na to, że Moskwa chce „antykolonialnego świata”, w którym kolonialne ambicje będą realizowane przez nią samą. Może właśnie tak wygląda nowy porządek świata w rosyjskich marzeniach? Świat, gdzie wielkie i silne państwa dyktują zasady, a mniejsze muszą się z tym godzić? Co więcej, Rosja już pokazała, że jeśli prawo siły zwycięży, sprawiedliwość będzie ostatnią rzeczą, jaką zobaczymy.

Państwa członkowskie ONZ muszą zrozumieć, że każde podobne oświadczenie ze strony Putina to nie tylko słowa, ale realne zagrożenie, które może się urzeczywistnić. Putin, próbujący zniszczyć międzynarodowy porządek, nie zatrzyma się na deklaracjach. Światowi przywódcy powinni wiedzieć, że stawką nie jest tylko stabilność, ale i sama koncepcja prawa międzynarodowego.

„Musimy wykazać determinację i pokazać, że naruszanie międzynarodowych zasad to czerwona linia” – podkreślają analitycy. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, ważne jest, aby utrzymać Kartę Narodów Zjednoczonych i wspierać reguły, które regulują relacje między państwami.

Ironią jest, że Putin z jego retoryką „antykolonializmu” pragnie narzucić światu swoją wersję kolonialnego porządku, gdzie silniejsze państwa po prostu podzielą planetę między siebie. Taka strategia prowadzi do katastrofy i świat nie może pozwolić Moskwie na jej realizację.

Karyna Koshel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com