Rosyjski pocisk przeleciał 35 km od granicy NATO

W nocy 10 lutego armia rosyjska rozpoczęła intensywne ataki na miasta i regiony Ukrainy. Przed tym masowym atakiem, w nocy 10 lutego i rano, armia rosyjska uderzyła już na miasta i obiekty infrastruktury krytycznej Ukrainy. Jak poinformowano w Siłach Powietrznych Ukrainy.

Po nocnym ataku dronów w kilku regionach Ukrainy, rankiem 10 lutego na Ukrainie ponownie ogłoszono alarm lotniczy w związku z 14 zmasowanymi atakamy rakietowymi Federacji Rosyjskiej. Federacja Rosyjska podniosła swoje samoloty w powietrze, a rosyjskie okręty – przewoźnicy pocisków Kalibr – wypłynęły w morze.

Podczas prawie czterogodzinnego alarmu rodziny z małymi dziećmi i niemowlętami, zwierzętami domowymi ukrywały się w stołecznym metrze, podczas gdy uczniowie kontynuowali naukę.

Minister energetyki Ukrainy Herman Galuszczenko poinformował, że w sześciu regionach ucierpiały instalacje cieplne i hydroenergetyczne oraz infrastruktura wysokiego napięcia. Wiadomo o trafieniach rakietowych w obiekty energetyczns w obwodzie charkowskim, zaporoskim, chmielnickim, iwano-frankowskim i lwowskim. Jednak integralność systemu energetycznego Ukrainy została zachowana.

W Kijowie szczątki rakiety uszkodziły dom, dwa samochody i linie energetyczne. Poza obwodem stołecznym i kijowskim działania Wojsk Obrony Powietrznej odnotowano w wielu obwodach Ukrainy: winnickim, lwowskim, odeskim, mikołajowskim, zaporoskim, połtawskim i kirowogradzkim.

Dziś, 10 lutego, rumuński system nadzoru wykrył rosyjski pocisk 35 km na północny wschód od granicy z Ukrainą. Władze rumuńskie zastosowały wszystkie standardowe procedury od momentu zidentyfikowania celu do całkowitego wyjaśnienia sytuacji.

„W piątek 10 lutego system nadzoru powietrznego Sił Powietrznych Rumunii wykrył cel powietrzny wystrzelony z Morza Czarnego ze statku Federacji Rosyjskiej w pobliżu Półwyspu Krymskiego, najprawdopodobniej pocisk manewrujący” – czytamy w komunikacie.

Ministerstwo zwraca uwagę, że pocisk wleciał w przestrzeń powietrzną Ukrainy, a następnie przekroczył granicę Mołdawii. Jednak nigdy nie przeleciał nad Rumunią. Najbliższy punkt trajektorii celu w przestrzeni powietrznej kraju został zarejestrowany przez systemy radarowe około 35 km na północny wschód od granicy z Ukrainą.

O godzinie 10:38 dwa samoloty MiG-21 LanceR rumuńskich sił powietrznych, biorące udział w patrolu kierowanym przez NATO i odbywającym w tym czasie lot szkoleniowy, zostały skierowane do północnej Rumunii w celu uzupełnienia opcji reagowania.

„Rumuńskie Siły Powietrzne we współpracy z siłami zbrojnymi państw Sojuszu prowadzą stały monitoring narodowej przestrzeni powietrznej i przyległego terytorium” – poinformowało ministerstwo obrony kraju.

Przypomnijmy, zgodnie z informacją Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Walerija Załużnego, podczas ataku dwa rosyjskie pociski manewrujące Kalibr weszły w przestrzeń powietrzną Mołdawii i Rumunii. Ministerstwo Obrony Mołdawii potwierdziło informację, że nad terytorium kraju przeleciała rosyjska rakieta.

Później informację potwierdziło Ministerstwo Obrony Mołdawii. Departament potępił działania Federacji Rosyjskiej. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Mołdawii wezwało ambasadora Federacji Rosyjskiej w związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej kraju przez rosyjską rakietę.

„O godzinie 10:18 odpowiedzialne struktury instytucji wykryły pocisk, który przeleciał w przestrzeni powietrznej Republiki Mołdawii nad miastem Mokra w obwodzie naddniestrzańskim, a następnie nad miastem Kosautsi w obwodzie sorockim, kierując się w stronę Ukrainy” – czytamy w wiadomości.

Rzecznik Sił Powietrznych Jurij Ignat podkreślił, że Siły Powietrzne Ukrainy miały możliwość zestrzelenia tych wrogich pocisków, ale rozumieją ryzyko i zagrożenia dla ludności obcego kraju, więc nie zrobiły tego od razu.

35 kilometrów od granicy NATO – Rosja ewidentnie okazuje pogardę nie tylko Ukrainie i Mołdawii, nad głową której przeleciały dziś rosyjskie rakiety, ale także całemu NATO, oczywiście zagrażając całemu sojuszowi, każdemu krajowi i każdemu mieszkańcowi.

Karyna Koshel