Trzy lata walki Ukrainy o prawo do wolności: demonstracje na całym świecie na znak wsparcia

vogue
Szary, lutowy poranek. 24 lutego 2022 roku. Moment, w którym miliony Ukraińców obudziły się od eksplozji i wiadomości od bliskich: „Zaczęło się”. Ten dzień na zawsze podzielił historię Ukrainy na „przed” i „po”. Minęły trzy lata od tamtego fatalnego poranka, ale ból i wspomnienia pozostają tak samo ostre, jakby to było wczoraj.
Prezydent Wołodymyr Zełenski zwrócił się do narodu: „Nie panikujcie. Jesteśmy silni. Jesteśmy gotowi na wszystko. Zwyciężymy”. W tamtej chwili niewielu mogło sobie wyobrazić skalę nadchodzących wydarzeń. Eksperci przewidywali upadek Kijowa w ciągu kilku dni. Światowi liderzy proponowali ewakuację ukraińskiego rządu. Ale stało się niemożliwe – Ukraina przetrwała.
Tysiące Ukraińców stało w kolejkach do komisji wojskowych. Kobiety przygotowywały koktajle Mołotowa na podwórkach. Starsi ludzie oddawali oszczędności na armię. To był moment niezwykłej narodowej jedności, kiedy pytanie „kim jesteś?” przestało mieć znaczenie, a liczyło się tylko jedno: „Czy jesteś z Ukrainą?”
Trzy lata wojny. Trzy lata walki o wolność, o prawo bycia sobą, o przyszłość. 24 lutego 2022 roku świat zatrząsł się od wiadomości: Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę. Rakiety spadały na Kijów, Charków, Mariupol. Miliony ludzi budziły się przy dźwiękach eksplozji, chwytały dzieci, dokumenty i uciekały w nieznane. Ale pomimo strachu Ukraina nie złamała się. Ukraińcy stanęli w obronie swojej ziemi, świat wyszedł na ulice z żółto-niebieskimi flagami, oświadczając: „Jesteśmy z wami”.
Dziś, trzy lata po tamtej nocy, Ukraina nadal stoi. W wielu krajach świata odbywają się demonstracje, marsze solidarności, akcje pamięci. Na ulicach Berlina, Paryża, Londynu, Waszyngtonu rozbrzmiewają ukraińskie hasła, ludzie niosą świece, plakaty, flagi. Od małych miasteczek po metropolie – świat ponownie przypomina: walka trwa i nie ma tu miejsca na obojętność.
Te trzy lata pokazały, że Ukraina nie jest sama. Pomoc wojskowa, presja dyplomatyczna, wsparcie humanitarne – to wszystko nadal ratuje życie. Ale wojna jeszcze się nie skończyła. Dopóki ukraińscy żołnierze trzymają front, dopóki spokojne miasta żyją pod groźbą ostrzałów, dopóki choćby metr ukraińskiej ziemi pozostaje pod okupacją – wsparcie nie może ustać. Sankcje muszą być zaostrzone, pomoc wojskowa – zwiększona, a front informacyjny – aktywny. To walka nie tylko Ukrainy, ale całego demokratycznego świata.
Reakcja świata była natychmiastowa. Od Warszawy po Waszyngton, od Berlina po Tokio – miliony ludzi wyszły na ulice z niebiesko-żółtymi flagami. Na Placu Republiki w Paryżu zgromadziło się ponad 100 000 osób. W Berlinie około 500 000 demonstrantów wypełniło ulice, domagając się zatrzymania agresji. Ikoniczne budynki świata – od Wieży Eiffla po Empire State Building – zostały podświetlone barwami ukraińskiej flagi.
Te przejawy solidarności były wspierane bezprecedensowymi sankcjami wobec kraju-agresora oraz pomocą wojskową i humanitarną dla Ukrainy. To, co zaczęło się jako akt moralnego wsparcia, przerodziło się w globalną koalicję na rzecz obrony porządku międzynarodowego i wartości demokratycznego świata.
Nie wiemy, kiedy zakończy się ta wojna. Ale wiemy, że historia zapamięta nie tylko tych, którzy walczyli na froncie, ale i tych, którzy zdecydowali się wesprzeć lub odwrócili się w krytycznym momencie.
W tę trzecią rocznicę wojny ważne jest, by pamiętać: solidarność to nie tylko słowa, ale czyny. Każdy może wnieść swój wkład: przekazywać środki na potrzeby humanitarne, szerzyć prawdziwe informacje, wywierać presję na swoich przywódców politycznych, by kontynuowali wsparcie, lub po prostu pokazać Ukraińcom, że nie są sami.
Dziś każdy może się przyłączyć: wychodzić na demonstracje, mówić prawdę, wspierać fundacje, pomagać uchodźcom, pisać do swoich rządów. Każdy głos jest ważny. Bo Ukraina walczy nie tylko za siebie – walczy za wartości wolności, sprawiedliwości, człowieczeństwa. Historia pokaże: dobro musi zwyciężyć. Ale do tego potrzebne są działania.
A kiedy nadejdzie dzień zwycięstwa – a on nadejdzie – wszyscy będziemy mogli powiedzieć, że byliśmy częścią tej walki o lepszą przyszłość nie tylko dla Ukrainy, ale i dla całego świata. Trzecia rocznica wojny – to nie tylko data. To przypomnienie, że walka trwa. To wezwanie, by się nie zatrzymywać. To wiara w zwycięstwo. Wiara w Ukrainę.
Karyna Koshel