Wybory w Polsce: jak zmieniły się ich wyniki po debacie

W telewizji państwowej TVP odbyły się debaty przedwyborcze, w których uczestniczyli przedstawiciele wszystkich partii i stowarzyszeń.

W debacie wzięli udział:

Donald Tusk – „Platforma Obywatelska”
Joanna Schoering-Wilgus – „Lewica”
Szymon Hołownia — „Trzecia Droga”
Krzysztof Bosak — „Konfederacja”
Krzysztof Mai — „Bezpartyjni Samorządowcy”
Mateusz Morawiecki — „Prawo i Sprawiedliwość”

Politycy odpowiadali na pytania podzielone na 6 bloków: migracja, prywatyzacja, wiek emerytalny, bezpieczeństwo, bezrobocie i świadczenia społeczne. Był też czas na wolność słowa.

Wielu komentatorów po debacie było rozczarowanych sposobem, w jaki prezentowali się przedstawiciele konkurujących ze sobą partii – premier Mateusz Morawiecki reprezentujący „Prawo i Sprawiedliwość” oraz lider „Platformy Obywatelskiej” Donald Tusk. Ich pojawienie się w tym samym studiu nie pozostawiło wątpliwości, że w trakcie debaty padną oskarżenia i pouczenia.

Tusk skrytykował premiera Mateusza Morawieckiego, cytując własne słowa z 2010 roku i zarzucając mu kłamstwo. – Jak widać, w pełni zasłużył na swój słynny przydomek „Pinokio” – stwierdził przywódca „PO”.

Premier RP także nie powstrzymywał się od swoich wypowiedzi. „Wszyscy na jednego, banda rudego” – tak dyskusję rozpoczął Mateusz Morawiecki. Pytanie dotyczyło migracji, a te słowa były odpowiedzią na krytykę Tuska pod adresem Kaczyńskiego i TVP.

Po raz pierwszy w ciągu 8 lat rządów PiS Donald Tusk przemawiał w telewizji państwowej aż przez 7 minut (odpowiadając na 6 pytań na minutę i 60 sekund na rzecz wolności słowa). Eksperci uważają, że wystąpienie byłego premiera było niekompletne i nie wykorzystał on szans, jakie mu dano.

Joanna Schoering-Wilgus z polskiej „Lewicy” była spokojna, uśmiechnięta i zdeterminowana. Uważana jest za jedną z najlepiej przygotowanych do debat. Udało jej się doskonale przedstawić program swojej partii, nie uciekając się do prowokacji i podłości, jakimi posługiwali się liderzy wyścigów przedwyborczych.

Zwycięzcą wczorajszej debaty został jednak przedstawiciel antyukraińskiej „Konfederacji”. Krzysztof Bosak może być z siebie zadowolony, to właśnie on jest nazywany politykiem najlepiej przygotowanym do debat. Jego odpowiedzi były pełne i wyczerpujące, a idee partii zostały przekazane bez zbędnych narracji. Jako jedyny uczestnik debaty skierował część swojego przesłania przeciwko Ukraińcom.

„Sądząc po tym, najbardziej na tym skorzystali Szymon Chołownia i Joanna Schoering-Welgus. Bo byli na uboczu, gdy między Tuskiem a Morawieckim wciąż iskrzyło z powodu ich drwin. Zostali pozostawieni samym sobie i mogli wyrazić siebie” – powiedział w TOK.FM Marcin Tselliński, przedstawiciel wydawnictw Arbitr i Reset Obywatelski.

Po debacie Wirtualna Polska zleciła United Surveys przeprowadzenie ankiety, aby dowiedzieć się, jak debata publiczna wpłynęła na zbliżające się głosowanie.

Z badania wynika, że ​​na czele pozostaje prorządowa partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Gdyby eliminacja odbyła się dzisiaj, głosowałoby na nią 33,8% Polaków, czyli o 1,5% więcej niż przed debatą. Główny konkurent, opozycyjna partia Platforma Obywatelska (KO), zajęła drugie miejsce. Z wyników debaty wynika, że ​​partia Donalda Tuska dodała 1,7% i obecnie ma wynik poparcia na poziomie 28,1%.

Do zmian doszło pomiędzy stronami walczącymi o trzecie miejsce. Tym samym blok partii „Trzecia Droga” uzyskał kolejne 2,1% poparcia i zajął trzecie miejsce z wynikiem 10,2%. Natomiast partia „Lewica” uzyskała 9,4% i ze względu na utratę 2,7% głosów spadła na czwarte miejsce. Do polskiego Sejmu wchodzi także partia o poglądach prawicowych „Konfederacja”. Jego poparcie wynosi 8,4%.

Wyniki te wskazują, że prorządująca partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) będzie musiała negocjować z innymi siłami politycznymi w celu utworzenia koalicji. Łącznie 66,9% planuje głosować, a 30,9% stwierdziło, że zignoruje wybory parlamentarne w Polsce.

Karyna Koshel