Tak ma wyglądać skład Polski na Szkocję. Połowa do wymiany!
Na pewno nie będzie to jedenastka marzeń Michała Probierza. Skład na mecz ze Szkocją częściowo podyktują reprezentacyjny lekarz i fizjoterapeuci. Zmiana będzie goniła zmianę – względem ostatniego meczu z Portugalią należy spodziewać się ich aż sześciu, nie ominą żadnej formacji.
– Ponad dwadzieścia lat jestem trenerem i jeszcze nie zdarzyło mi się tyle rzeczy w jednym meczu. Już przed spotkaniem musieliśmy zrobić jedną zmianę, w przerwie dwie kolejne, a jeszcze jedną wcześniej – wyliczał Michał Probierz zaraz po meczu z Portugalią (1:5). Już następnego dnia kontuzjowani Bartosz Bereszyński, Jan Bednarek i Taras Romanczuk opuścili zgrupowanie. Ale to nie był koniec problemów. W niedzielę selekcjoner wciąż nie wiedział, czy gotowy do gry będzie Sebastian Szymański, który wypadł ze składu na mecz z Portugalią podczas rozgrzewki. Dopiero po popołudniowym treningu Probierz wraz z zawodnikiem i lekarzem mieli podjąć decyzję, czy ze Szkocją zagra od początku. Ponadto nie wiadomo, co z Jakubem Kamińskim, który w Porto jeszcze przed przerwą zastąpił Bereszyńskiego, ale grał z dużym gipsem na ręce, bez odrobiny komfortu.
Przed kluczowym meczem, w którym porażka Polski poskutkuje spadkiem do dywizji B Ligi Narodów, selekcjoner nie może też wystawić Roberta Lewandowskiego, Przemysława Frankowskiego i Michaela Ameyawa, których pierwotnie powołał, ale jeszcze przed pierwszym meczem wszyscy trzej nabawili się niegroźnych kontuzji. Pewne jest więc jedno: milion wymuszonych zmian i utrzymanie ustawienia 1-3-5-2.
Zagadka w środku pola. Problem na prawej stronie
Najmniej wątpliwości jest w obronie. Selekcjoner na każdym zgrupowaniu po Euro rozdzielał mecze między dwóch bramkarzy, więc teraz pora na Łukasza Skorupskiego. A przed nim po prostu zagrają ci, którzy są zdrowi – Kamil Piątkowski, Sebastian Walukiewicz i Jakub Kiwior. Skład defensywy będzie więc taki, jak w drugiej połowie meczu z Portugalią, mimo że po pięciu straconych bramkach selekcjoner najpewniej chciałby wprowadzić zmiany. Nie ma jednak pola manewru – zostają mu tylko Michał Gurgul, który jeszcze nie zadebiutował w kadrze i dowołany w ostatniej chwili Mateusz Wieteska, kompletnie pozbawiony meczowego rytmu, bo od sierpnia rozegrał w Cagliari zaledwie 17 minut.
Ciekawiej jest w pomocy. Probierz na konferencji prasowej doceniał jeszcze poświecenie Tarasa Romanczuka, który mimo bólu dograł mecz z Portugalią do końca. Mógł być też bardzo zadowolony z jego występu w pierwszej połowie, gdy był jednym z najlepszych polskich zawodników. Poszukiwania defensywnego pomocnika jednak się nie skończą, bo Romanczuk wrócił już do klubu. Szansę najpewniej dostanie więc Bartosz Slisz, którego notowania w kadrze w ostatnim czasie spadły. Kluczowe jest to, by przed tak ważnym meczem i wobec dobrego środka pola Szkotów, utrzymać ustawienie z typowym defensywnym pomocnikiem. Pewniakiem jest Piotr Zieliński, a zagadką występ Sebastiana Szymańskiego. Słyszymy jednak, że pomocnik Fenerbahce powinien być gotowy do gry od początku. Możliwe nawet, że selekcjoner wystawi go nieco wyżej, za plecami napastnika, a do środka pola wpuści Jakuba Modera, który na ostatnich dwóch zgrupowaniach, mimo braku gry w Brighton, zawsze występował w przynajmniej jednym z meczów przez dłuższy czas (60 minut z Chorwacją w październiku i 30 min z tym rywalem we wrześniu). Przed listopadowym zgrupowaniem Moder zagrał ponad godzinę z Liverpoolem w Pucharze Ligi Angielskiej i w końcu dostał pierwsze minuty w tym sezonie Premier League – cztery z Liverpoolem, jedną z Manchesterem City. Do ideału daleko, ale to zawodnik fizycznie mocniejszy od Szymańskiego i Urbańskiego, więc może lepiej sprawdzić się w starciach ze Scottem McTominayem. Poza tym – Probierz po prostu go ceni.
Lewe wahadło to królestwo Nicoli Zalewskiego. Problem jest za to po drugiej stronie, gdzie brakuje Frankowskiego i Bereszyńskiego, a selekcjoner konsekwentnie nie powołuje Matty’ego Casha. Wybór na prawe wahadło sprowadza się więc do Jakuba Kamińskiego, który gra z zagipsowaną ręką lub do Dominika Marczuka, strzelca jedynego gola przeciwko Portugalii. Wydaje się, że selekcjoner – z racji większego doświadczenia – postawi na Kamińskiego.W ataku powinien zagrać Karol Świderski, który kilka dni temu przez pomyłkę team managera nie znalazł się w protokole meczowym i został zawrócony tuż przed planowaną zmianą. Kto zagra obok niego? Opcji jest sporo. Może to być Szymański, Urbański lub Bogusz. Zależy, jak Michał Probierz zestawi środek pola -jeśli faktycznie umieści w nim Modera, wówczas Szymański może zagrać wyżej. Jeśli Moder zacznie na ławce, w składzie zmieszczą się i Szymański, i Urbański – tak, jak miało to wyglądać w meczu z Portugalią. Selekcjoner wydaje się nie mieć przekonania do Bogusza – w październiku nie powołał go w ogóle, a w Porto zdjął już w przerwie.
Wygląda więc na to, że w składzie na Szkocję nastąpi aż sześć zmian względem meczu z Portugalią! Od bramki, przez obronę i pomoc, po napastników. Nie z wyboru, a z konieczności.
Przewidywany skład reprezentacji Polski na mecz ze Szkocją.
Skorupski – Piątkowski, Walukiewicz, Kiwior – Kamiński (Marczuk), Moder, Slisz, Zieliński, Zalewski – Szymański, Świderski
EDIT: W poniedziałkowe przedpołudnie prawdopodobny skład podał portal Meczyki.pl. Różni się on tym, że zamiast Bartosza Slisza ma zagrać Krzysztof Piątek. Tym samym Jakub Moder ma wystąpić w roli defensywnego pomocnika.
Źródło: sport.pl