Afery w niemieckich służbach. Gmyz: Bundeswehra jest dość podatna na szpiegostwo ze strony rosyjskiej

Niemiecka prokuratura federalna postawiła w tym tygodniu zarzuty oficerowi Bundeswehry Thomasowi H.H., dotyczące działalności szpiegowskiej na rzecz Rosjan. – Nie ulega wątpliwości, że rosyjskie służby wywiadowcze ulokowały swoją agenturę w Bundeswehrze i innych newralgicznych miejscach RFN. Z tego powodu niemieckie służby specjalne nie cieszą się ostatnimi czasy specjalną estymą w międzynarodowej, NATO-wskiej wspólnocie. Problem polega na tym, że Bundeswehra jest dość podatna na szpiegostwo ze strony rosyjskiej. Spora część żołnierzy, która służy w Niemieckich Siłach Zbrojnych są to osoby, które mają korzenie w byłym Związku Sowieckim – zauważa ekspert ds. Niemiec, Cezary Gmyz.

Thomas H.H. pełnił funkcję kapitana w Federalnym Biurze ds. Wyposażenia, Technologii Informatycznych i Wsparcia Eksploatacji Bundeswehry (BAAINBw), która odpowiada m.in. za zamówienie sprzętu wojskowego dla Niemieckich Sił Zbrojnych. W sierpniu ubiegłego roku oficer został zatrzymany przez Federalny Urząd Kryminalny (BKA).

Akcja ta była niewątpliwie sukcesem nie tylko BKA, ale również kontrwywiadu wojskowego (MAD), który w tej sprawie współpracował również z inną służbą kontrwywiadowczą, a mianowicie Federalnym Urzędem Ochrony Konstytucji (BfV).

W tym tygodniu niemiecka prokuratura federalna postawiła zarzuty oficerowi Bundeswehry Thomasowi H.H. dotyczące szpiegostwa na rzecz rosyjskiego wywiadu. Wojskowy miał dopuścić się ponadto naruszenia tajemnicy służbowej 

– Od maja 2023 roku z własnej inicjatywy kilkakrotnie kontaktował się z Konsulatem Generalnym Rosji w Bonn i Ambasadą Rosji w Berlinie i oferował współpracę. Oficer przekazał informacje, które uzyskał w trakcie swojej działalności zawodowej, w celu przekazania ich rosyjskiemu wywiadowi – możemy przeczytać w oświadczeniu wydanym przez niemiecką prokuraturę federalną. 

Wydział ds. bezpieczeństwa Wyższego Sądu Krajowego w Düsseldorfie musi teraz zdecydować, czy rozprawa się odbędzie. 

Jest to kolejna afera szpiegowska w ostatnich czasach w Niemczech. Nie tak dawno mieliśmy do czynienia z infiltracją przez rosyjskie służby specjalne Federalnej Służby Wywiadowczej (BND). W tym przypadku wysoki funkcjonariusz wywiadu cywilnego miał szpiegować na rzecz Federacji Rosyjskiej.

– Problem polega na tym, że Bundeswehra jest dość podatna na szpiegostwo ze strony rosyjskiej. Spora część żołnierzy, która służy w Niemieckich Siłach Zbrojnych, są to osoby, które mają korzenie rosyjskie albo przybyli do RFN po upadku Związku Sowieckiego 

–  wyjaśnia Cezary Gmyz.

Jak przypomina ekspert ds. Niemiec, jeden z amerykańskich oficerów zauważył, że jeśli chce się przekazać jakąś tajemnicę do Rosjan, to należy to powiedzieć oficerowi łącznikowemu Bundeswehry lub niemieckim służbom specjalnym. Wtedy ma się pewność, że na Kremlu ta informacja zostanie usłyszana. 

-To nie wystawia najlepszego świadectwa niemieckim służbom, które są cieniem samych siebie. Kiedyś BND uważano za jedną z pięciu najlepszych służb wywiadowczych na świecie. Teraz to są melodie przeszłości. Dość powiedzieć, że szef BND został zaskoczony inwazją Rosji na Ukrainę. Bruno Kahl został ewakuowany z Kijowa, co jest tajemnicą poliszynela, przy udziale polskich służb specjalnych

– wyjaśnia ekspert.

Jak zauważa w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Cezary Gmyz, ekspert ds. Niemiec, Federalny Urząd Ochrony Konstytucji skupił się na innych zadaniach niż rosyjskiej agentury i tutaj ma dość umiarkowane sukcesy.

– Zapotrzebowanie polityczne ze strony rządzących w Niemczech jest skierowane na zwalczanie środowisk konserwatywnych. Tutaj jest większość kontrwywiadu niemieckiego skierowana

–  kończy Cezary Gmyz.

Źródło: niezalezna.pl, Tagesschau

Foto: Ralphs_Fotos – pixabay.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com