Bloomberg: USA nie chciały potępić Rosji w oświadczeniu. „Pracują nad przestrzenią do negocjacji”

Fot. REUTERS/Evelyn Hockstein
Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa przekazała innym członkom grupy G7, że nie poprą oświadczenia potępiającego ostatni krwawy atak Rosji – podał Bloomberg. Co przekazali informatorzy agencji?
Nowe doniesienia: Bloomberg poinformował we wtorek 15 kwietnia, że Stany Zjednoczone przekazały innym państwom G7, że nie poprą oświadczenia potępiającego niedzielny atak Rosji na Sumy. Powód? „Chcą utrzymać negocjacje z Moskwą na właściwym torze” – opisała agencja. Według osób zaznajomionych ze sprawą administracja Donalda Trumpa powiedziała sojusznikom, że nie może podpisać oświadczenia potępiającego atak, ponieważ „pracuje nad zachowaniem przestrzeni do negocjacji pokojowych”. Zdaniem tych samych informatorów, Kanada, która w tym roku sprawuje prezydencję w G7, przekazała, że bez poparcia USA wydanie oświadczenia nie będzie możliwe.
Co miało zawierać oświadczenie: Według doniesień agencji w dokumencie członkowie grupy G7 mieli napisać, że rosyjski atak na Sumy był dowodem na to, że „Rosja jest zdeterminowana, aby kontynuować wojnę„. Grupę wspomnianych siedmiu państw tworzą Stany Zjednoczone, Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Japonia oraz Kanada.
Brutalny atak Rosji na Sumy: W ubiegłą niedzielę dwie rosyjskie rakiety balistyczne spadły w centrum ukraińskiego miasta Sumy. W wyniku ataku zginęło 35 osób, a 119 zostało rannych. Donald Trump ocenił też niedawny krwawy atak rakietowy na Sumy jako wynik rosyjskiej pomyłki. Amerykański prezydent stwierdził, że atak był okropny, ale jak mu przekazano, doszło do niego w wyniku błędu Rosjan. Powiedział również, że to nie „jego wojna”, tylko „wojna jego poprzednika Joe Bidena”. Ukraińcy wskazują, że mimo zapowiedzi i rozmów Amerykanom nie udało się skłonić Władimira Putina do działań na rzecz pokoju. Władze w Kijowie przypominają, że Ukraina już ponad miesiąc temu zgodziła się na amerykańską propozycję całkowitego wstrzymania ognia, natomiast Kreml wciąż odmawia zawieszenia broni.
Źródło: gazeta.pl