Czarnecki był w Buczy i Irpieniu. „Każdy unijny polityk powinien sam to zobaczyć”

facebook.com/MinistryofDefence.UA

„Buczę i Irpień, ukraińskie miasta, które na trwałe weszły do historii zbrodni wojennych, musi odwiedzić jak najwięcej unijnych polityków, aby na własne oczy przekonali się, z jaką tragedią mierzy się obecnie Ukraina” – powiedział europoseł Ryszard Czarnecki. Polityk PiS w ubiegłym tygodniu był na Ukrainie w ramach misji Parlamentu Europejskiego. Jak podkreślił, delegacja miała charakter otwarty i praktycznie każdy zainteresowany europoseł mógł wziąć w niej udział.

Pojechała tylko garstka

Ostatecznie w misji wzięło udział 13 europarlamentarzystów (z 11 krajów), a to niewiele, bo izba liczy ich 705. Niemniej jednak cieszę się, że na Ukrainę pojechali europosłowie z Europy Zachodniej, m.in. Niemiec, Francji, Hiszpanii i Danii, którzy na własne oczy mogli przekonać się, jakich zniszczeń dokonała Rosja. My, Polacy, ale także obywatele innych krajów naszego regionu, znamy historię, bo doświadczyliśmy jej na własnej skórze. Dla polityków Europy Zachodniej, którzy przez tyle lat żyli złudzeniami co do Rosji, delegacja miała szczególne znaczenie. Nie zapominajmy, że kraje Zachodu przez dekady podkreślały, że Rosja co prawda nie jest krajem demokratycznym, ale mimo wszystko jest partnerem do polityki i biznesu. Dziś widzimy, jak to się skończyło

 – powiedział Czarnecki.

Delegacja PE spotkała się w Kijowie z przewodniczącym Rady Najwyższej (parlamentu Ukrainy) Rusłanem Stefanczukiem oraz ukraińskimi parlamentarzystami. Europosłowie odwiedzili też zniszczone w trakcie rosyjskiej agresji miejscowości Bucza i Irpień pod Kijowem.

Poruszająca wizyta w Buczy i Irpieniu

Wizyta w tych dwóch miastach, które chyba na trwałe weszły do historii zbrodni wojennych, była czymś poruszającym. To obecnie miasta-widma, puste osiedla mieszkaniowe, spalone mieszkania na wyższych kondygnacjach, wybite szyby, zniszczone domostwa, zabawki dzieci porozrzucane na podwórkach, błąkające się psy, które szukają swoich właścicieli, a których nie ma, bo albo nie żyją, albo uciekli. Przypominało to scenerię filmu wojennego, choć niestety było to wszystko realne. Było to czymś tak poruszającym, że wszyscy przemieszczali się po tych zniszczonych miastach praktycznie w milczeniu

 – powiedział Czarnecki.

Jak przekazał, delegacja PE była m.in. na terenie cerkwi św. Andrzeja w Buczy, gdzie identyfikowane są ciała ofiar masakry w tym mieście.

Zrobiło to na wszystkich olbrzymie wrażenie. Warto, żeby do Buczy i Irpienia pojechali także inni europejscy politycy, by na własne oczy przekonali się, z jaką tragedią mierzy się nasz wschodni sąsiad, i aby zrozumieli, jak ważna jest obecnie realna pomoc dla tego kraju i uchodźców stamtąd

– podsumował.


W Buczy, Irpieniu, Hostomlu, Borodziance, a także innych miejscowościach nieopodal Kijowa rosyjskie wojska dokonały masowych zbrodni na ludności cywilnej. Odkąd siły najeźdźcy zaczęły wycofywać się z północnej części obwodu kijowskiego na Białoruś, a do zajętych przez nich wcześniej miejscowości weszła ukraińska armia, pojawiają się kolejne zdjęcia i nagrania, na których widać dziesiątki zabitych na ulicach, masowe groby, zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami.

W wyzwolonej przez ukraińskie wojska Buczy, na północny zachód od Kijowa, pochowano już ciała około 330-350 cywilów; dokładna liczba osób zamordowanych tam przez wojska rosyjskie jest wciąż ustalana.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com