Dramat na uczelni w Pradze. Nie żyje 15 osób. Student o „pociskach leżących na ziemi”
– Odkąd tu jestem, takie sytuacje nigdy nie miały miejsca. Jestem zaskoczony, że doszło do tego akurat w Czechach – relacjonuje Eryk Kielak, dziennikarz Gazeta.pl, który studiuje na praskim uniwersytecie, na którego terenie doszło do strzelaniny.
W czwartek 21 grudnia doszło do strzelaniny na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Karola w Pradze. W wyniku zdarzenia zginęło co najmniej 15 osób, a 24 zostały ranne. „Strzelec został wyeliminowany” – informowała czeska policja na portalu X. Portal novinky.cz przekazał, że napastnik popełnił samobójstwo. Nasz dziennikarz Eryk Kielak, który studiuje w czeskiej stolicy, opowiedział nam, co wydarzyło się tego dnia.
Strzelanina na uczelni w czeskiej Pradze. „Pociski leżące na ziemi”
Eryk na co dzień ma zajęcia na wydziale, na którym doszło do strzelaniny, ale w czwartek nie miał zaplanowanych wykładów w tym budynku. Jak relacjonował, część jego znajomych była w drodze na uniwersytet, gdy rozgrywał się dramat, niektórzy znajdowali się w środku budynku.
– Uczelnia od razu wysłała informacje do wszystkich studentów i pracowników z wiadomością, że doszło do ataku, ale także, żeby nie wychodzili z budynku, jeśli znajdują się w pobliżu – mówi nam dziennikarz. Jak przekazał, jeden z jego znajomych znajdował się wtedy na wydziale. – Napastnik był na czwartym piętrze. Mój znajomy wchodził po schodach w jego kierunku. W tym czasie inny kolega zbiegł i powiedział mu, że jest strzelanina, widział pociski leżące na ziemi i że musi mu uwierzyć na słowo. Reakcja była szybka, zabarykadowali się w jednej z sal różnymi meblami i tam przeczekali – relacjonuje Eryk Kielak.
Z czasem studenci zostali przeniesieni pod okiem policji do Rudolfinum, budynku znajdującego się w pobliżu. Tam policja udzieliła im pomocy, w tym także wsparcia psychologicznego. Uniwersytet utworzył też specjalną infolinię, dla ludzi, którzy w jakikolwiek sposób zostali dotknięci tragedią. Decyzją władz uczelni, w najbliższych dniach zajęcia na części wydziałów na Uniwersytecie Karola zostały odwołane.
Jak przekazał nam dziennikarz, napastnikiem był student uczelni – 24-letni Dawid K. Według nieoficjalnych informacji mężczyzna miał prowadzić profil na Telegramie w języku rosyjskim, swojego rodzaju dziennik, w którym pisał, jak dokona zamachu na uczelni. Student miał pisać, między innymi, że „nienawidzi społeczeństwa” czy „ludzie to kreatury”. – Odkąd tu jestem, takie sytuacje nigdy nie miały miejsca. Jestem zaskoczony, że doszło do tego akurat w Czechach – podsumował Eryk.
Premier Czech: Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego czynu
Prezydent Czech Petr Pavel przekazał, że jest wstrząśnięty czwartkową tragedią. „Chciałbym wyrazić głęboki żal i szczere kondolencje rodzinom i bliskim ofiar strzelaniny” – napisał czeski prezydent w mediach społecznościowych. Głos w sprawie zabrał także premier Petr Fiala, który potępił strzelaninę i złożył kondolencje pogrążonym w żałobie rodzinom. – Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego czynu – powiedział.
Źródło: gazeta.pl