Europejska obrona powietrzna kuleje. Wschodnia flanka NATO zagrożona? Niepokojące dane
Państwa NATO posiadają zaledwie ułamek zdolności w zakresie obrony powietrznej w porównaniu do tej, która jest niezbędna do zapewnienia ochrony na wschodniej flance Sojuszu – alarmuje „Financial Times”. Brytyjski dziennik powołuje się przy tym na wewnętrzne dokumenty NATO oraz informacje przekazane przez dyplomatów.
Brytyjski dziennik „The Financial Times” dotarł do osób zaznajomionych z poufnymi planami obronnymi, które zostały sporządzone w 2023 roku. Zgodnie z przekazanymi przez nich informacjami państwa NATO są w stanie zapewnić mniej niż 5 procent zdolności w zakresie obrony powietrznej uznawanych za niezbędne do ochrony swoich członków w Europie Środkowo-Wschodniej przed pełnoskalowym atakiem ze strony Rosji.
Europejska obrona powietrzna kuleje. „Jedna z największych dziur w systemie”
– Obrona powietrzna to jedna z największych dziur w naszym systemie, jakie mamy. Nie możemy temu zaprzeczać – podkreśłił jeden z dyplomatów NATO w rozmowie z „FT”. Dziennik zauważa, że Sojusz przez trzy dekady ciął wydatki na obronność.
Według „FT” niektórzy europejscy przywódcy i dowódcy wojskowi twierdzą, że jeszcze przed końcem obecnej dekady Rosja może być w stanie zaatakować jedno z państw członkowskich NATO. Co więcej, w ostatnich miesiącach niepowodzenia państw europejskich w dostarczeniu Ukrainie dodatkowego sprzętu obrony powietrznej pokazało dobitnie, jak ograniczone są zapasy drogich i powolnych w produkcji systemów obrony powietrznej. Dodatkowo obawy te zwiększyły się po zintensyfikowaniu użytkowania przez Rosję tanich dronów przeciwko Ukrainie. – Uderzenia dalekiego zasięgu nie są już zdolnością supermocarstwa – powiedział jeden z zachodnich urzędników ds. obrony, którego wypowiedź przytacza „FT”.
Polska i Grecja apelują o utworzenie tarczy obronnej
W kontekście wzmocnienia obrony powietrznej nad Europą ze swoją inicjatywą wyszli premier Donald Tusk oraz premier Grecji Kyriakos Mitsotakis. Szefowie rządów obu państw wysłali w związku z tym list do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. W dokumencie tym zaapelowali o utworzenie tarczy obrony powietrznej. Zwrócili się także o pomoc Komisji Europejskiej w finansowaniu tej inicjatywy. Na propozycję premierów zareagowały między innymi Niemcy. Wicerzeczniczka tamtejszego rządu Christiane Hoffmann powiedziała powściągliwie, że rząd Olafa Scholza „przyjął inicjatywę do wiadomości”.
Źródło: gazeta.pl