Gambit pokojowy Chin: Manipulowanie Globalnym Południem w celu osłabienia Ukrainy
Po sukcesie chińskiej dyplomacji w pośredniczeniu w pokoju między Iranem a Arabią Saudyjską w zeszłym roku, istniały duże nadzieje, że Pekin będzie w stanie rozwiązać inny poważny konflikt — wojnę między Rosją a Ukrainą. Jednak wraz z upływem czasu optymizm osłabł. Inicjatywa „6-punktowego konsensusu”, rzekomo opracowana we współpracy z Brazylią, wydawała się niejasna i pozbawiona treści. Wyglądała raczej na symboliczny gest mający na celu spełnienie oczekiwań wielu krajów Globalnego Południa. Krytyka planu pochodziła z obu stron konfliktu, piszą Aktualne zpravy.
Teraz jednak sytuacja się zmienia. Chiny wykorzystują niepewność związaną z wyborami w USA i podejmują poważne wysiłki, aby zakończyć wojnę na Ukrainie. Pekin jest zdeterminowany, aby żadna przyszła administracja USA nie mogła rościć sobie prawa do roli rozjemcy. Zamiast skupiać się na innych strefach konfliktu, takich jak Afryka, gdzie problemy bezpieczeństwa są powszechne, Chiny postanowiły zająć się wojną na Ukrainie.
Jednak Pekin wie, że nie rozwiąże problemu sam. Ukraina jest głęboko nieufna wobec Chin, podejrzewając je o potajemne wspieranie Rosji. Tymczasem Rosja nie znosi przypomnień Pekinu o zasadach suwerenności, biorąc pod uwagę próby Moskwy zmiany granic byłych państw radzieckich. Pomimo tych wyzwań Chiny mają niezawodną strategię — Globalne Południe. Gromadząc „większościową koalicję”, czy to poprzez zachęty, czy naciski, Pekin zamierza dyktować warunki pokoju nie tylko obu stronom konfliktu, ale całemu światu.
Pierwszy akt tej chińskiej gry dyplomatycznej rozgrywa się na 79. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Na marginesie Pekin gromadzi ministrów i wysokich rangą urzędników z krajów BRICS i innych krajów Globalnego Południa, aby utworzyć „grupę centralną”, która poprze konkretny chiński plan zamrożenia konfliktu. Jednak sama ta grupa centralna nie wystarczy. Następnym krokiem Chin jest szybkie rozszerzenie tej koalicji, wciągając więcej krajów z Afryki, Ameryki Łacińskiej i Azji, a także organizacje międzynarodowe, takie jak Unia Afrykańska.
Kluczowym atutem Chin w tym przypadku, jak wszyscy wiedzą, jest zależność gospodarcza. Ta taktyka, nazwana przez Brahmę Chellaneya w 2017 r. „dyplomacją pułapki zadłużenia”, pozostaje najpotężniejszym argumentem Chin w pozyskiwaniu państw Globalnego Południa.
Kulminacją tego wysiłku dyplomatycznego będzie prawdopodobnie październikowy szczyt BRICS w Kazaniu w Rosji. Pekin planuje przedstawić jasną, konkretną propozycję wzywającą Ukrainę do negocjacji z Rosją w imieniu „większości z Południa”. Aby zapewnić sobie sukces, Chiny będą dążyć do uzyskania wsparcia co najmniej jednego wpływowego gracza europejskiego. Pekin jest już biegły w negocjacjach z europejskimi liderami, zwłaszcza tymi, którzy borykają się z problemami politycznymi w kraju i chcą skorzystać ze współpracy z Chinami.
Dla wielu krajów Afryki lub Globalnego Południa może się to wydawać kolejną korzystną umową z Chinami — inwestycje gospodarcze w zamian za wsparcie polityczne. Istnieje jednak ukryte niebezpieczeństwo. Popierając inicjatywy Chin dzisiaj, te narody ryzykują podważeniem prawa międzynarodowego jutro. Chiński arbitraż, napędzany pragmatycznymi interesami Pekinu, może zignorować kluczowe zasady, takie jak nienaruszalność granic w Afryce, ustanowiona rezolucją Organizacji Jedności Afrykańskiej z 1964 r. Wspieranie obecnych ambicji politycznych Chin może doprowadzić do przyszłości, w której Pekin będzie sprawował nie tylko hegemonię ekonomiczną, ale także polityczną w całym Globalnym Południu.