Izrael: niska frekwencja w wyborach samorządowych

PublicDomainPictures - pixabay.com

Po miesiącach opóźnień spowodowanych trwającą wojną z palestyńskim Hamasem, wczoraj odbyły się w Izraelu wybory lokalne. Frekwencja wyniosła zaledwie 49 proc., a ostateczne wyniki nie są na razie znane z powodu 30 tys. żołnierzy i rezerwistów głosujących w wojskowych lokalach wyborczych w całym kraju.

Izraelska armia poinformowała wcześniej, że 688 rezerwistów odgrywa kluczową rolę w prowadzonej przez Izrael operacji w Strefie Gazy i przez to nie będzie mogło zostać zwolnionych ze służby w celu prowadzenia swoich kampanii wyborczych.

Serwis 12. kanału telewizji określa frekwencję wynoszącą 49 proc. jako „wyjątkowo niską”.

Z danych MSW Izraela wynika, że głosy w wyborach do 242 samorządów oddało 3,5 miliona z ponad 7 milionów uprawnionych do głosowania. Podczas poprzednich wyborów samorządowych w 2018 roku frekwencja wyniosła 56 proc.

W ciągu wyborczego dnia na północny Izrael spadło 35 rakiet wystrzelonych przez Hezbollah z Libanu.

Nie jest jasne, czy wtorkowe głosowanie będzie odzwierciedlało nastawienie wyborców do rządzącej skrajnie prawicowej, religijno-nacjonalistycznej koalicji premiera Benjamina Netanjahu. Od czasu ataku Hamasu z 7 października Netanjahu i jego sojusznicy stracili większość poparcia, jednak zyskująca w sondażach Jedność Narodowa byłego szefa Sztabu Generalnego, a obecnie ministra w gabinecie wojennym Beniego Ganca nie posiada silnego zaplecza samorządowego.

Głosowaniem nie było objętych 11 samorządów położonych wzdłuż północnej granicy z Libanem i sąsiadujących ze Strefą Gazy na południu, skąd ewakuowano około 180 tys. mieszkańców w związku z trwającą wojną i ciągłą wymianą ognia z libańskim Hezbollahem. Wielu wyborców z ewakuowanych obszarów zapewne zagłosowałoby przeciwko rządzącej koalicji, ale głosowanie na tych terenach przełożono na listopad.

Podczas wyborów krewni 134 zakładników wciąż przebywających na terenie Strefy Gazy stali w lokalach wyborczych w całym Izraelu, trzymając zdjęcia pojmanych, których powrót do domu jest najważniejszym celem w oczach izraelskiej opinii publicznej.


W czasie ataku Hamasu 7 października terroryści zabili około 1200 osób i wzięli 253 zakładników, z których ponad połowa została uwolniona podczas tymczasowego rozejmu w listopadzie. Wojsko potwierdziło już wcześniej, że 29 osób z pozostałych nie żyje.

W trwających do dziś operacjach odwetowych Izraela śmierć poniosło już, według resortu zdrowia Strefy Gazy, ponad 29 tys. Palestyńczyków, a około 90 proc. z ponad 2 milionów mieszkańców tego terytorium musiało opuścić swoje domy. 

Źródło: niezalezna.pl, PAP

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com