Izrael zaatakował w Strefie Gazy. Są ofiary po nalocie w obozie w Rafah
Co najmniej 20 Palestyńczyków zginęło w wyniku izraelskiego nalotu na Rafah na południu Strefy Gazy – poinformowały tamtejsze służby medyczne. Według Al Jazeery, która powołuje się na tamtejsze ministerstwo zdrowia, ofiar może być ponad 30.
Armia izraelska zbombardowała obóz dla przesiedleńców w północno-zachodnim Rafah. Według Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca są też dziesiątki rannych. Trwa akcja ratunkowa. „Załogi karetek pogotowia transportują dużą liczbę poszkodowanych” – czytamy w komunikacie organizacji. Miejsce ataku zostało wcześniej wyznaczone jako obszar humanitarny.
Dwa palestyńskie ugrupowania, które walczą z siłami Izraela w Gazie, napisały w oddzielnych oświadczeniach, że masowe zabijanie wysiedlonych cywilów w zachodnim Rafah jest szczególnie „ohydne”, ponieważ izraelskie wojsko uznało ten obszar za strefę bezpieczną.
Hamas: Administracja USA i prezydent Biden są odpowiedzialni za tę masakrę
„Uważamy, że administracja amerykańska, a w szczególności prezydent Biden, są w pełni odpowiedzialni za tę masakrę” – stwierdził Hamas. Dodał, że naloty odbyły się „z całkowitym sprzeciwem i lekceważeniem” nakazów Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (MTS) nakazującego wstrzymanie operacji wojskowych w Rafah – cytuje agencja Al Jazeera.
Grupa wezwała wszystkie strony, zwłaszcza sąsiadujący Egipt, do wywarcia nacisku na Izrael, aby ponownie otworzył przejście graniczne w Rafah w celu dostarczenia dla potrzebujących pomocy humanitarnej oraz aby ułatwić wyjazd rannym lub chorym Palestyńczykom.
W niedzielę 26 maja Hamas poinformował, że prowadzi zmasowany atak rakietowy na Tel Awiw. W oświadczeniu zamieszczonym w serwisie Telegram Hamas przekazał, że ostrzał jest odwetem za „syjonistyczne masakry cywilów”.
Źródło: gazeta.pl
