Koszmar w szpitalu w Strefie Gazy. „Cmentarzysko”. „Przed bramą wiele ciał”

AP / AP

Koszmar w szpitalu Al Szifa w Strefie Gazy. – Nie mamy elektryczności. Nie ma wody. Nie ma jedzenia. Przed główną bramą znajduje się wiele ciał, są też ranni pacjenci, których nie możemy wnieść do środka – mówi pracownik Lekarzy bez Granic, który jest na miejscu. Rzecznik WHO podkreśla, że obecnie placówka to „cmentarzysko”.

Światowa Organizacja Zdrowia twierdzi, że największy szpital w Gazie przestał funkcjonować. Przedstawiciele WHO mówią, że staje się on powoli „cmentarzyskiem”. Budynki kompleksu są otoczone przez izraelskich żołnierzy, a w środku są tysiące przerażonych cywilów.

Koszmar w Strefie Gazy. „Zabili ich, zbombardowali, snajper ich zabił”

Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że w budynkach szpitala jest teraz kilkanaście tysięcy osób – zarówno pacjentów, lekarzy, jak i cywilów, którzy schronili się tutaj po pierwszych izraelskich nalotach. Armia Izraela twierdzi, że Palestyńczycy mogą wydostać się ze szpitala przez wschodnie wyjście, ale lekarze twierdzą, że izraelskie wojsko strzela do każdego, kto próbuje się wydostać.

Potwierdza to pracownik Lekarzy bez Granic, który jest na miejscu. – Przed główną bramą znajduje się wiele ciał, są też ranni pacjenci, których nie możemy wnieść do środka. Kiedy wysłaliśmy karetkę, aby przywiozła pacjentów, kilka metrów dalej została zaatakowana. Wokół szpitala są ranni, którzy szukają pomocy medycznej, a my nie możemy ich wprowadzić do środka – relacjonuje. – Jest też snajper, który zaatakował pacjentów. Mają rany postrzałowe, operowaliśmy trzech z nich. Sytuacja jest bardzo zła, wręcz nieludzka. To zamknięty obszar, nikt o nas nie wie. Nie mamy połączenia z internetem – podkreśla i dodaje:

Zespół medyczny zgodził się opuścić szpital tylko wtedy, gdy ewakuowani zostaną pacjenci. Nie chcemy zostawiać naszych pacjentów. Mamy 600 hospitalizowanych pacjentów, 37 małych dzieci, osoby wymagające intensywnej opieki medycznej. Nie możemy ich zostawić.

– Potrzebujemy gwarancji, że istnieje bezpieczny korytarz, ponieważ widzieliśmy kilka osób próbujących opuścić Al-Szifę, zabili ich, zbombardowali, snajper ich zabił. W szpitalu Al-Szifa są ranni pacjenci i zespoły medyczne. Jeśli dadzą nam gwarancje i najpierw ewakuują pacjentów, będziemy się ewakuować – zaznaczył pracownik Lekarzy bez Granic.

W szpitalu nie ma prądu, a nieliczne zabiegi wykonywane są przy świecach, często na podłodze. Nie ma też jedzenia, wody i panuje brud, a – jak mówił BBC rzecznik WHO Christian Lindmeier – Al Szifa to teraz cmentarz. – Śmieci są wyrzucane przez drzwi, bo nikt nie odważy się wyjść na zewnątrz. Dookoła szpitala są zwłoki, którymi nie ma się kto zająć, nie ma ich jak pochować – dodał. Palestyńscy lekarze informują, że z powodu braku prądu zmarło już kilkunastu pacjentów, w tym trójka noworodków. Życie kilkudziesięciu kolejnych osób jest zagrożone.

Izraelskie wojska od ponad miesiąca bombardują Strefę Gazy. Twierdzą, że atakują cele Hamasu, jednak giną niewinni cywile. Zginęło już co najmniej 11 tysięcy Palestyńczyków, w tym 4,5 tysiąca dzieci.To odwet za atak bojowników Hamasu na Izrael. W szturmie z 7 października zginęło 1200 osób.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com