Nowa oś zła. Dlaczego sojusz Iranu z Rosją miałby stać powodem do niepokoju?

Stosunki między Iranem a Rosją zaczęły się szybko poprawiać po 24 lutym, a Siergiej Ławrow już pod koniec marca powiedział, że oba rządy będą szukać sposobów na obejście zachodnich sankcji. Irański eksport do Rosji wzrósł od marca do października o 70%, a całkowita wymiana handlowa o 40%, natomiast współpraca w kompleksie wojskowo-przemysłowym stała się atutem nowego formatu między Kremlem a Teheranem. 

Jeszcze 12 kwietnia Guardian podał, że Federacja Rosyjska dostaje z Iranu przez Irak przemycaną broń do wojny na Ukrainie. 

Pierwszym sygnałem, że Iran rzeczywiście udziela Rosji wsparcia militarnego, a więc de facto bierze udział w wojnie, było oświadczenie przez Biały Dom na początku lipca, że Iran planuje przekazanie Rosji setek bojowych bezzałogowców. 

Pentagon otrzymał nawet dane wywiadowcze, że 15 lipca rosyjscy komisarze sprawdzali drony, które mogłyby być sprzedane na wojnę z Ukrainą. 

Pod koniec lipca międzynarodowe media zaczęły pisać o tym, że drony zostały sprzedane i że są już w służbie rosyjskich sił zbrojnych, a także o irańskich instruktorach wysłanych do rosyjskich baz wojskowych w celu szkolenia operatorów dronów.

Sytuacja wyglądała dość logicznie, gdyż na początku lata Rosja odczuła dotkliwy brak własnych bezzałogowych statków powietrznych, które na dodatek w znacznym stopniu ustępują zachodnim modelom używanym przez ukraińskie wojsko, a zwrócenie się do Iranu w celu rozwiązania problemu dało szybki wynik. Dla Rosji po prostu nie było innych opcji; Iran i Chiny, choć milcząco wspierają Rosję, rozumieją, że każda próba przeniesienia relacji na poziom handlu bronią w celu wsparcia specjalnej operacji wojskowej prędzej czy później doprowadzi do długofalowego ryzyka reputacyjnego i sankcyjnego, którego nie da się spłacić militarnym wsparciem zbójeckiego kraju. 

Z kolei drony produkcji irańskiej dobrze spisały się w Jemenie, Libanie, Syrii i Iraku, a dla samej Islamskiej Republiki Iranu perspektywa wzmocnienia pozycji USA na Bliskim Wschodzie i utraty atomowego sojusznika w wojnie rosyjsko-ukraińskiej wyglądała wyjątkowo ponuro. 

W końcu Putinowi pozostały dwa wyjścia, do kogo zwrócić się, aby rozwiązać problem deficytu kompleksu wojskowo-przemysłowego: do KRLD i Iranu. Wówczas dla Rosji było bardzo ważne, aby utrzymać te informacje za zamkniętymi drzwiami, co oczywiście ostatecznie się nie udało. Ale sam fakt, że Rosja prosi o pomoc w tym, co powinno być zaawansowane i w nadmiernej ilości na podstawie wcześniejszej retoryki Kremla, zadał poważny cios w reputację Putina i jego otoczenie. 

Informacje o pierwszym użyciu dronów kamikaze Shahed-136 w Ukrainie pojawiły się jeszcze pod koniec sierpnia. We wrześniu pierwszy dron Shahed-136 został zestrzelony przez ukraińskie wojsko w pobliżu Kupiańska w obwodzie charkowskim, a na wraku od razu zauważono oznaczenia Gerań-2. W sumie w ciągu miesiąca zestrzelono kilkadziesiąt takich dronów, a ataki były przeprowadzane w Kijowie, Odessie, Mykołajowie i obwodzie dniepropietrowskim. Głównym celem dronów była infrastruktura krytyczna, ale ucierpieli też ludzie i budynki mieszkalne.

Do tej pory Iran oficjalnie zaprzeczał, jakoby dostarczał Rosji bezzałogowe statki powietrzne, mimo bezpośrednich dowodów zebranych przez Ukrainę i danych wywiadowczych państw zachodnich. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ostatnio potwierdził  sprzedaż dronów przez Iran, a Rada UE nałożyła sankcje na trzech obywateli Iranu i jedną firmę. Kanada również nałożyła dodatkowe sankcje, po raz trzeci w tym miesiącu, a Wielka Brytania i USA zapowiedziały nałożenie sankcji. 

Dla Iranu liczy się zapewnie nie to, że sprzedaje wojskowe drony państwu-agresorowi, które wykorzysta je do wojny w Ukrainie, lecz to, że sprzedaż jest możliwa i sprzedawca z własnego przekonania przekazuje towar w celu poprawy kompleksu obronnego strategicznego partnera, a nie  w celu zniszczenia sąsiedniego państwo. To, co się faktycznie wydarzy potem, nie jest oczywiście przedmiotem zainteresowania sprzedającej strony. 

Sojusz Iranu z Rosją jest ważny z jednej strony w celu zademonstrowania obecności mocarstwa atomowego w roli sojusznika, a z drugiej w celu zachowania władzy i wpływów na Bliskim Wschodzie. Dla radykalnego skrzydła Islamskiej Republiki Ludowej wojna rosyjsko-ukraińska to tylko mechanizm przeciwdziałania Zachodowi i USA. Iran poprzez swoje działania otwarcie deklaruje, „że broń Teheranu może konkurować z bronią Stanów Zjednoczonych”.

Konsolidacja polityki zagranicznej i strategicznego partnerstwa obu państw przeciwko USA jest logicznie wytłumaczona tym, że dla Iranu i Rosji ustrój demokratyczny i jego wartości oznaczają koniec władzy. Oba państwa dzielą pierwsze i drugie miejsce pod względem sankcji, dodatkowo Iran od dziesięcioleci znajduje się na liście krajów sponsorujących terroryzm, a Rosja zarezerwowała sobie miejsce na tej liście poczynając od inwazji na Ukrainę 24 lutego. Nie można pominąć faktu, że w obu krajach aparat państwowy i religia są połączone, z wyraźnym odcieniem autorytaryzmu, gdzie wolność słowa i prawa człowieka przechodzą na drugie miejsce, jeśli pojawia się groźba utraty władzy. 

Iran przebywa pod sankcjami USA od lat 80. i zdołał się całkiem dobrze przystosować. Dla Rosji takie doświadczenie w obecnej sytuacji jest bezcenne, zwłaszcza jeśli partner jest gotów się nim podzielić. Iranowi udało się przebudować swoją gospodarkę do nowych realiów, w których kraj jest zmuszony obejść się bez międzynarodowego systemu płatności SWIFT i szukać nowych sposobów na zakup towarów przez pośredników.

Ponadto Rosja ma długą historię współpracy z Iranem. Na przykład, Rosja ukończyła budowę pierwszej elektrowni jądrowej w Iranie i na Bliskim Wschodzie w mieście Bushehr. Prace budowlane rozpoczęły się w 1997 roku, a sama EJ Bushehr została uruchomiona w 2011 roku. 11 listopada 2014 roku Rosja i Iran podpisały umowę o budowie dwóch nowych bloków energetycznych, przy czym ukończenie drugiego bloku planowane jest na 2024 rok, a trzeciego na 2026 rok.

Możliwość zwrócenia się do Iranu i KRLD w celu uzupełnienia szybko wyczerpujących się zapasów wojskowych stała się dla Kremla swoistym kołem ratunkowym. Jedyna różnica pomiędzy KRLD a Iranem jest taka, że ten drugi chce siedzieć na dwóch stołkach, mając interes w tym, by przywrócić podpis USA pod umową nuklearną z 2015 roku i tym samym zyskać na niej setki miliardów. Dla Iranu ze swej strony fakt, że Rosja szuka pomocy jest świetnym sygnałem dla społeczeństwa światowego o możliwościach militarnych Teheranu, czym sam ajatollah Chamenei nie powstrzymał się pochwalić 19 października, oświadczając: „Kiedy kilka lat temu opublikowano zdjęcia irańskich dronów, rozeszła się wieść, że to fotomontaże. Teraz te drony są określane jako groźne”. Komentarz ajatollaha potencjalnie pogarsza pozycję Iranu w próbie rozwiązania skandalu wokół sprzedaży Rosji dronów Shahed 136 i całkowicie unieważnia wszelkie wcześniejsze oświadczenia MSZ, że państwo nie było zaangażowane we wspomniane wydarzenia. 

Porozumienie z 2015 roku ( Wspólny kompleksowy plan działań) między Iranem, pięcioma stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, Chiny, Rosja, Wielka Brytania, Francja) i Niemcami miało znieść część zachodnich sankcji (głównie embargo na ropę), w zamian za zgodę Iranu na eksport większości wzbogaconego uranu, przy jednoczesnym utrzymaniu jego zapasów w ilości 300 kg pod stałym nadzorem kamer i inspektorów międzynarodowych, głównie MAEA, a także ograniczenia w zakresie wzbogacania uranu do czystości 3,67% i działania zaawansowanych wirówek potrzebnych do wzbogacania.

Rezolucja ONZ 2231 stała się częścią porozumienia z Iranem w 2015 roku. Zgodnie z nią ograniczenia dotyczące zakupu lub sprzedaży przez Iran zaawansowanych systemów broni, w tym dronów, miały obowiązywać do 2023 roku. Innymi słowy, Iran bezpośrednio naruszył rezolucję ONZ, rozpoczynając sprzedaż swoich dronów Rosji, co już oficjalnie stwierdziły Francja, USA i Wielka Brytania (członkowie RB ONZ). 

W 2018 roku prezydent Trump jednostronnie wycofał USA z porozumienia, opierając się na izraelskich danych wywiadowczych, według których Iran potajemnie wzbogaca uran i planuje budowę broni jądrowej. W odpowiedzi na decyzję Trumpa, Iran zaczął łamać swoje zobowiązania. 

W ciągu następnych 11 miesięcy odbyły się liczne rozmowy między Iranem a USA, za pośrednictwem UE, a nowe projekty porozumienia ze strony UE zostały wysłane do Teheranu w celu dokonania przeglądu. 

Co istotne, dla UE porozumienie nuklearne z Iranem zawsze było pożądanym wynikiem sytuacji, dlatego UE bezpośrednio włożyła lwią część wysiłku w utrzymanie dialogu między USA a Iranem po decyzji Trumpa w 2018 r. We wrześniu tego samego roku, w odpowiedzi na decyzję prezydenta USA, strony porozumienia nuklearnego (Wielka Brytania, Chiny, Francja, Niemcy i Rosja) zgodziły się na stworzenie mechanizmu obejścia amerykańskich sankcji w celu kontynuowania handlu i rozliczeń pieniężnych z Iranem.

W odniesieniu do nowych projektów porozumienia nuklearnego Iran poszedł nawet na ustępstwa w niektórych kwestiach, na przykład nie nalega już, aby USA usunęły Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej ze swojej oficjalnej listy zagranicznych organizacji terrorystycznych. Po drugie, Iran nie żąda już gwarancji, że przyszły prezydent USA nie odstąpi od umowy, jak to zrobił Trump w 2018 roku. Przy tym, główną przeszkodą pozostaje kwestia dochodzenia prowadzonego przez MAEA. Iran zażądał, by MAEA przestała badać pochodzenie śladów radioaktywnych znalezionych w trzech jego placówkach – to stanowisko Teheranu pozostaje niezmienne.  

W każdym razie jedyną opcją wznowienia przez Iran porozumienia z 2015 roku było odstąpienie od jakichkolwiek żądań. Teheran zdał sobie z tego sprawę bliżej połowy lata, gdy Putin odwiedził Iran. Wcześniej Teheran zajmował stanowisko neutralności w sprawie wojny na Ukrainie, nieco zbliżone do stanowiska Chin i Indiów. 19 lipca, podczas wizyty Putina, najwyższy przywódca Iranu Ali Chamenei określił działania Kremla wobec Ukrainy jako środki „prewencyjne”, dając do zrozumienia, że jego kraj generalnie popiera Rosję. 

Decyzja o opowiedzeniu się po stronie międzynarodowego pariasa, jakim jest Rosja, wskazuje, że Iran zamknął sobie drzwi do poprawy stosunków z Zachodem i USA, przynajmniej na najbliższe kilka lat. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Rosja obiecała Iranowi coś, co całkowicie przekreśla ryzyko i konsekwencje zbliżenia obu państw. Prawdopodobnie może chodzić o technologie, zwłaszcza wojskowe, do których Iran od dziesięcioleci ma ograniczony dostęp, np. technologie lotnictwa wojskowego.

Trzeba powiedzieć, że główny sojusznik USA na Bliskim Wschodzie, Izrael, zawsze sprzeciwiał się zniesieniu sankcji wobec Iranu, podobnie jak Arabia Saudyjska, której konflikt z Teheranem ma historyczne korzenie. Jest wiele powodów, by sądzić, że po zniesieniu sankcji i wznowieniu porozumienia nuklearnego Teheran nie zrezygnuje ze swoich ambicji sponsorowania międzynarodowego terroryzmu, łamania zobowiązań, ale będzie miał wielokrotnie więcej możliwości i pieniędzy, by to robić. 

Dla Rosji zniesienie sankcji wobec Iranu zaskakująco, ale budzi wiele obaw. Po pierwsze, oba państwa należą do pierwszej dziesiątki pod względem rezerw ropy naftowej, a wejście Iranu na międzynarodowy rynek naftowy stworzyłoby niepotrzebną dla Kremla konkurencję, co jest bardziej niż kiedykolwiek sprzeczne z interesami Putina. Sytuacja Rosji po 8 miesiącach SOW nie dyktuje możliwości dzielenia się przepływami finansowymi z kimkolwiek innym. Ropa i gaz pozostają głównymi sponsorami agresji Rosji na Ukrainę. 

Czy rzeczywiście plan Iranu i Rosji zakładał zmianę nazwy dronów z Shahed 136 na Gerań? A może logika była taka, że Iran sprzedał te bezzałogowce Rosji z podtekstem, że nie użyje ich w ramach SOW, ale co nabywca zrobi dalej,  jak to się mówi, nie jest jego strefą odpowiedzialności. Ten wariant jest mało prawdopodobny, gdyż na Krym przybyła delegacja i instruktorzy z Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, aby przeszkolić Rosjan w obsłudze nowych „zabawek”.

Jedno pozostaje niezmienne, rząd Iranu to kłamca, a za szybkie i krwawe pieniądze zawsze płaci się podwójnie. Istnieje baza dowodowa i jest ona wystarczająco duża, aby zadowolić każdy sąd i potrzeby społeczności międzynarodowej. W ciągu ostatniego półtora miesiąca Rosja zaatakowała liczne ukraińskie miasta za pomocą wyprodukowanych w Iranie dronów Shahed 136. Oprócz infrastruktury krytycznej ucierpiały również budynki mieszkalne, w których jest wiele ofiar. Jeśli sprzedajesz nóż mordercy, wiedząc jednocześnie, gdzie i w jaki sposób użyje on twojego towaru, stajesz się po prostu współwinnym morderstwa. Zasada ta nie powinna zniknąć za wielkimi zasłonami polityki światowej, powinna być stosowana zarówno do poszczególnych podmiotów państwa, jak i do państw w całości. Sponsorowanie terroryzmu w jakiejkolwiek formie jest aktem agresji i im dłużej oczy będą zamknięte, a ręce społeczeństwa światowego związane, tym więcej będzie terroryzmu i chętnych do jego popełnienia.

To, co wydarzyło się w poniedziałek 17 października, położyło na zawsze kres dążeniom Iranu do abstrahowania od wojny w Ukrainie. Nie tylko Rosja, lecz także rząd Iranu, którego drony Shahed 136 spowodowały śmierć ukraińskich cywilów, będzie musiał odpowiedzieć za śmierć kobiety w szóstym miesiącu ciąży. Irańskie kręgi polityczne od ponad tygodnia pracują nad oficjalną wersją i stanowiskiem rządu w sprawie sprzedaży dronów; oni rozumieją, że kontynuowanie retoryki „Niczego nie sprzedawaliśmy” nie zadziała, a wraz z tym przychodzi wymuszenie taniej wymówki „Nie sprzedaliśmy Rosji dronów do wykorzystania w SOW”.

Istnieją również obawy, że Iran ma zamiar sprzedać Rosji pociski balistyczne ziemia-ziemia Fateh-110 i Zolfaghar, co według wersji Iranu nie jest prawdą. W każdym razie chęć przypodobania się Kremlowi w kwestiach militarnych, w których Islamska Republika z pewnością odniosła sukces – czyli bezzałogowych statków powietrznych różnego typu i rakiet balistycznych – będzie tylko rosła. Media pisały też o szkoleniu rosyjskich operatorów w zakresie obsługi bezzałogowców Arash-2, które Iran postanowił przecież sprzedać Rosji. Wcześniej informacje te zaprzeczyli irańscy urzędnicy, argumentując, że „jeśli Rosja użyje tych dronów w Ukrainie, Amerykanie mogą uzyskać dostęp do naszej technologii”. Jedno jest ważne, jeżeli budujemy demokratyczny świat, w którym Rosja stanowi zagrożenie dla jego wartości, to nie możemy ignorować Islamskiej Republiki Iranu, która już dawno opowiedziała się za osią zła, a nie dobra. A każde wzmocnienie sojuszu zła, będzie prowadziło do jego zwielokrotnienia i zwiększenia liczby ofiar ludzkich.

EUPoliticalReport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com