Obronna i przemysłowa desperacja Moskwy
Od ponad ośmiu miesięcy wojny armia rosyjska coraz bardziej się degraduje, zarówno moralnie, jak i materialnie. Rosja znacznie uszczupliła swoje zapasy amunicji do ataków powietrznych, rakietowych i artyleryjskich. Rosyjskie władze borykają się z coraz większymi problemami z dostawami broni.
„Rezerwy” starają się uzupełniać zarówno własnymi możliwościami, jak i dzięki krajom partnerskim Federacji Rosyjskiej, ale i tutaj wszystko nie jest takie proste.
Wśród potencjalnych partnerów tylko kraje odizolowane i objęte surowymi sankcjami, w szczególności takie jak Białoruś, Iran i Korea Północna. W takich państwach wierzą, że wspierając Moskwę, tym samym przeciwstawiają się USA.
Stworzenie prawdziwie konkurencyjnego przemysłu wojskowego w samej Rosji jest dalekie od rzeczywistej konieczności. Takie inicjatywy kierownictwa Federacji Rosyjskiej nie rozwiązują istniejących problemów bazy wojskowo-przemysłowej i zerwanego łańcucha dostaw. Władze nie są w stanie zmobilizować rosyjskiej gospodarki do wojny nawet na najbardziej podstawowym poziomie. Państwo agresorów wyczerpuje się w mikroelektronice, która ma krytyczne znaczenie przy tworzeniu nowej broni i naprawie sprzętu uszkodzonego w bitwach.
Rosnące uzależnienie Rosji od dostaw broni z państw od lat objętych surowymi sankcjami daje realną ocenę zarówno skuteczności kontroli eksportu i sankcji wobec rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego, jak i niemożności wyprodukowania wystarczającej liczby najprostsza broń do wojny z Ukrainą.