„Polacy nas łapali, bili i wypychali”. Reportaż BBC o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy
– Zabierali nas w nocy, czasem o ósmej, czasem dziewiątej lub dwunastej. Sprawdzali, gdzie jest polska policja. Mówili: „w tę stronę nie ma policji”. Mówili, że musimy przejść przez te druty – relacjonuje w BBC jeden z migrantów, który przekroczył polsko-białoruską granicę. – Polacy nas łapali, bili i wypychali na Białoruś – dodaje.
BBC wyemitowało reportaż o sytuacji na terenach w pobliżu granicy z Białorusią. Dziennikarzowi stacji dotarł do migrantów, którym udało się przedostać do Polski. – Wiemy, że co najmniej czterech migrantów zmarło (troje po stronie polskiej, jedna po stronie białoruskiej – red.). Świat po prostu nie dowiaduje się o tym, co tam się dzieje – relacjonuje dziennikarz w reportażu.
W dalszej części materiału napotyka grupę mężczyzn z Nigerii. Z ich relacji wynika, że byli „wypychani” na zmianę przez polską i białoruską straż graniczną przez trzy tygodnie. – Grali nami jak piłką. Białorusini nas bili i wypychali do Polski. Polacy nas łapali, bili i wypychali na Białoruś – słyszmy w materiale.
Inny mężczyzn opowiada, że był straszony bronią palną. Jak zwraca uwagę dziennikarz, Białoruś jest oskarżana, że sprowadza migrantów na granicę, aby zdestabilizować region.
BBC o sytuacji na granicy. „Mówili, że musimy przejść przez druty”
Jeden z bohaterów reportażu opowiada o tym, jak białoruskie służby przeprowadziły migrantów pod granicę. – Zabierali nas w nocy, czasem o ósmej, czasem dziewiątej lub dwunastej. Sprawdzali, gdzie jest polska policja. Mówili: „w tę stronę nie ma policji„. Mówili, że musimy przejść przez te druty – relacjonował. Jak opowiadał, on i jego towarzysze czołgali się pod drutami na granicy.
W materiale wypowiada się też prawniczka i aktywistka Marta Górczyńska. Jak zwraca uwagę, nie wiadomo, jak dużo osób zginęło w lasach przy granicy. – Politycy mówią o polityce, ale to, co widzimy, to po prostu ludzie, to nie jest polityka. To ludzie, którzy potrzebują wsparcia i międzynarodowej pomocy, żeby nie zostali cofnięci do kraju, gdzie muszą mierzyć się z niebezpieczeństwem – mówi.
„Push-backi” na granicy. Straż Graniczna przyznała, że stosuje metodę
Wcześniej reportaż o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy wyemitował też holenderski nadawca NOS. W programie pokazano m.in. wypowiedź rzeczniczki prasowej podlaskiej Straży Granicznej Katarzyny Zdanowicz. – We wrześniu prób nielegalnego przekroczenia granicy odnotowaliśmy ponad 3,5 tys. W sumie od początku września zatrzymaliśmy 120 nielegalnych migrantów, którzy przekroczyli granicę polsko-białoruską. […] Są pouczane o tym, że są nielegalnie w naszym kraju i zawracane do linii granicznej – mówiła Zdanowicz. Na pytanie, czy są to tzw. push-backi, rzeczniczka odpowiedziała „tak, to są osoby zawracane”.
Push-backi to nielegalna procedura, której dopuszczają się funkcjonariusze wobec uchodźców pozostających na granicy kraju. Polega ona na wywożeniu migrantów za granicę, na teren innego kraju, zamiast wszczęcia procedury azylowej, tak jak to powinno się odbyć zgodnie z prawem. „Dziennik Gazeta Prawna” podaje, że takie działanie budzi kontrowersje prawne, ale jest skuteczne i coraz powszechniej stosowane.
Źródło: https://wiadomosci.gazeta.pl