Przeciwnicy jego ustawy to… rasiści. Ta sugestia Bidena ma konsekwencje. Media przypominają fakty

Office of the President of the United States, Public domain, via Wikimedia Commons

oe Biden wygłosił niedawno agresywne przemówienie w sprawie forsowanej przez Demokratów reformy systemu wyborczego, w której zasugerował, że jej przeciwnicy to rasiści. Media szybko przypomniały mu niewygodne fakty z jego własnej przeszłości. 

Demokraci od jakiegoś czasu próbują wprowadzić radykalną reformę systemu wyborczego w USA. Twierdzą, że dzięki związanych z nią ułatwieniom łatwiej będzie głosować grupom, które obecnie są „wykluczone” przez zbyt skomplikowane procedury – biednym, członkom mniejszości etnicznych etc. Republikanie się jej sprzeciwiają i twierdzą, że ta reforma sprawi, że zabezpieczenie wyborów przed oszustwami będzie praktycznie niemożliwe. Twierdzą też, że zaprojektowano ją w ten sposób, aby dała znaczącą przewagę kandydatom lewicy. 

Kilka dni temu Biden udał się do Georgii, aby wygłosić promujące ją przemówienie. Wybór tego stanu nie był przypadkowy. W ostatnich wyborach Biden zwyciężył w tym mocno prawicowym stanie nad Trumpem minimalną przewagą głosów i został pierwszym Demokratą od czasów Clintona, któremu udało się pokonać w nim kandydata Republikanów. Dodatkowo Demokratom udało się zdobyć w nim oba miejsca do Senatu, co dało im większość. To i liczne incydenty wyborcze sprawiły, że stan ten stał się w centrum kontrowersji wokół uczciwości tamtych wyborów. W odpowiedzi stanowi Republikanie przyjęli ustawę, która wzmacniała zabezpieczenia wyborcze – co zainspirowało inne republikańskie stany i rozwścieczyło lewicę. 

W trakcie wyjątkowo agresywnego przemówienia Biden zasugerował, że politycy, którzy sprzeciwiają się tej reformie, zostaną zapamiętani przez historię jako rasiści. „Więc pytam każdego wybranego oficjela w Ameryce, jak chcecie być zapamiętani?” – mówił – „Chcecie być po stronie doktora Kinga czy George’a Wallace’a? Chcecie być po stronie Johna Lewisa czy Bulla Connora? Chcecie być po stronie Abrahama Lincolna czy Jeffersona Davisa?”. 

George Wallace był Demokratą, który czterokrotnie służył jako gubernator Alabamy. Jak większość Demokratów w tamtym okresie był gorącym zwolennikiem segregacji rasowej. „Segregacja teraz, segregacja jutro, segregacja zawsze!” – mówił podczas swojego inauguracyjnego przemówienia. „Zasłynął” tym, że w 1963 roku nie chciał dopuścić dwójki czarnoskórych studentów do zarejestrowania się na „białym” Uniwersytecie w Alabamie blokując drzwi do audytorium, przez co JFK rozkazał usunięcie go z drogi Gwardii Narodowej. Bull Connor, również Demokrata, był komisarzem ds. bezpieczeństwa publicznego w mieście Birmingham w Alabamie. Najbardziej znany jest z rozkazu używania węży strażackich przeciwko uczestnikom protestów przeciwko segregacji rasowej i szczucia ich – także dzieci – psami. Jefferson Davis był sekretarzem wojny w administracji Pierce’a oraz kongresmanem i senatorem Demokratów, po secesji południowych stanów został prezydentem Konfederacji. 

Jego przemówienie wywołało bardzo ostrą reakcję prawicy. Lider senackich Republikanów stwierdził, że było „nieprezydenckie” i napisane tak, aby jeszcze bardziej dzielić naród. Jego zdaniem Biden przywołał Wojnę Secesyjną aby „demonizować Amerykanów któzy się z nim nie zgadzają” i stwierdził, że porównał „większość senatorów z obu partii do dosłownych zdrajców”. Dodał też, że zna i przyjaźni się z Bidenem od lat, ale widząc go na podium zupełnie go nie poznawał. Równie ostro skrytykował je czarnoskóry senator Tim Scott, który stwierdził, że jako człowiek, którego rodzina mieszkała na południu USA w epoce segregacji rasowej, czuje się nim obrażony. 

Co ciekawe Biden spotkał się z krytyką również z lewej strony. Znany aktywista Al Sharpton porównał jego przemówienie do tych wygłaszanych przez kaznodziejów, w których straszą oni wiernych, że pójdą do piekła – i stwierdził, że jego efekt może być odwrotny do zamierzonego. Prezenter MSNBC Joe Scarborough stwierdził, że swoim przemówieniem chciał podlizać się skrajnej, agresywnej lewicy, ale nie pozyska nim niezbędnego poparcia umiarkowanych Demokratów jak Joe Manchin. Nawet jeden z najbliższych sojuszników Bidena, senator Dick Durbin, przyznał, że „poszedł za daleko ze swoją retoryką”. 

Co więcej republikańscy kongresmani przypomnieli mu, że teraz używa Wallace’a w formie czarnego charakteru, ale niegdyś miał o nim zupełnie inne zdanie. Na swoim Twitterze opublikowali fragment artykułu z dziennika Detroit Free Press z maja 1987 roku dotyczący spotkania wyborczego Bidena. Prezydent twierdził na nim, że południowa część Delaware „kulturowo jest częścią Dixie”, jak nazywano południowe stany, które ogłosiły secesję od USA. Powiedział też wyborcom, że Wallace chwalił go jako „jednego z najbardziej wyjątkowych młodych polityków w Ameryce”. Internauci zauważyli też, że Biden chwalił go w 1975 jako kogoś, kto nie boi się mówić szczerze. W 1981 roku twierdził też, że Wallace czasami miał rację, a podczas kampanii prezydenckiej w 1987 roku chwalił się, że dostał od niego nagrodę. 

Biden miał też związki z Daviesem. Po przegranej w Wojnie Secesyjnej prezydent Konfederacji, podobnie jak wielu innych przywódców tego buntu, został uznany za zdrajcę i pozbawiony obywatelstwa. W 1977 Senat postanowił mu je pośmiertnie przywrócić. Biden był wtedy członkiem senackiej komisji sądowniczej i, podobnie jak pozostali jej członkowie, poparł tę ustawę. Wkrótce potem została podpisana przez ówczesnego prezydenta, Demokratę Jimiego Cartera. 

Warto odnotować, że Biden nie po raz pierwszy wywołał podobne kontrowersje. W przeszłości chwalił się na przykład wielokrotnie przyjaźnią, jaka łączyła go z senatorem Stromem Thurmondem. Thurmond był jednym z najbardziej wpływowych senatorów Partii Demokratycznej, ale zaprzestanie popierania przez tę partię segregacji rasowej rozwścieczyło go tak bardzo, że w 1964 roku przeszedł do Republikanów. W 1957 roku wygłosił też w Senacie przemówienie, które trwało 24 godziny i 18 minut, aby zablokować mównicę i uniemożliwić wejście w życie Ustawy o Prawach Obywatelskich. Biden chwalił się także przyjaźnią z senatorem Robertem Byrdem, który oprócz bycia politykiem Demokratów był także Egzaltowanym Cyklopem, czyli wysoko postawionym przywódcą Ku Klux Klanu. Biden wygłosił mowy na pogrzebach obu tych polityków. 

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com