Przeczucie zbliżającej się katastrofy: Putin błaga o negocjacje w celu zgromadzenia przynajmniej części zasobów wojskowych

Pełnowymiarowa inwazja na Ukrainę w celu jej zdobycia, którą Putin chciał zakończyć w ciągu trzech dni, przekształciła się w katastrofę dla Rosji, której rozmiary wciąż nie są w pełni widoczne. Rosyjska armia uległa degradacji i utraciła najlepsze kadry, rosyjska gospodarka ponosi ogromne straty z powodu ograniczenia dostaw nośników energii do Europy. Obecnie nie wszyscy w Rosji czują pełny powiew katastrofy stworzonej przez Putina, ale najgorsze jest jej nieuchronność: upadek Rosji w jej obecnym kształcie to tylko kwestia czasu. A wtedy wielki, śmiertelnie ranny „kolos na glinianych nogach” znajdzie się na skraju upadku, czyli wojny domowej – powtórki rewolucji lutowej 1917 r. w Piotrogrodzie, która obaliła rosyjską monarchię. Putin zdaje sobie sprawę, że jego decyzja o inwazji na Ukrainę była jego największym błędem w całym okresie sprawowania władzy, ale nie ma sposobu, by się wycofać: pilnie potrzebuje negocjacji w sprawie pauzy taktycznej, a następnie wykonania ostatniego skoku – krzyku desperacji, aby odłożyć powtórkę losu Mikołaja II

Nigdy w najnowszej historii armia rosyjska nie była tak słaba jak teraz. Jej inwazja na pełną skalę, którą Putin planował zakończyć w ciągu trzech dni, przekształciła się w krwawą masakrę, która trwa do dziś i spowodowała śmierć 111 tys. RF we wszystkich wojnach od 1945 roku. Putin przeliczył się we wszystkim – i zniszczył elitę swojej armii, a także wszystko, co budowano w Rosji przez 30 lat. Rosja stała się outsiderem, otrzymała bezprecedensową liczbę sankcji, a jej gospodarka powoli się załamuje. Rosję ratuje jeszcze to, że Putin stworzył sobie pewną rezerwę finansową, bo już dawno zaplanował wojnę na pełną skalę, a Kreml przygotował się z wyprzedzeniem, a także liczy na samowystarczalność surowcową Rosji. Ale to tylko opóźnia, ale nie eliminuje katastrofy, która wisi nad Rosją.

Putin zaczyna rozumieć niebezpieczeństwo swojej przygody: SWO zamieniło się w bezsensowną rzeźnię, która de facto zniszczyła jedną trzecią rosyjskiej armii, każdy region Federacji Rosyjskiej tworzy własne armie i PKW w oparciu o fundusze lokalnych oligarchów, a te armie mogą wysłać broń przeciwko Putinowi w przypadku utraty przez niego wpływów. Chce podjąć kolejną próbę pełnego ataku na Ukrainę – w tym otwarcia frontu z Białorusią: w istocie krzyk rozpaczy i ostatnia próba „zamknięcia ukraińskiego gestaltu”. Ale krytycznie brakuje mu wszystkich zasobów, z wyjątkiem zasobów ludzkich. W ramach rozpoczynającej się w Rosji drugiej fali mobilizacji do wojska zostanie powołanych ponad 500 tys. osób. Muszą być odpowiednio przygotowani, zanim zostaną wyrzuceni na linię frontu, i właśnie dlatego Putin prosi o negocjacje.

Przez długi czas Putin zmuszał UE do finansowania rosyjskiej armii za pomocą napływu środków na rosyjskie nośniki energii, tak aby ostatecznie armia trafiła do europejskich miast: plan ten został opracowany w latach 60. Moskwie na polecenie M. Chruszczowa. Gospodarka rosyjska jest nadal dość ściśle zintegrowana z gospodarką światową i żywi rosyjską armię. Dlatego Rosję trzeba zniszczyć gospodarczo – za pomocą wszelkich możliwych sankcji i embarg. To nie przesada, ale brutalna rzeczywistość i gwarancja ocalenia zachodniej cywilizacji.

Ukraina rozpaczliwie potrzebuje pomocy na tle procesów zachodzących w Europie. Putin będzie kontynuował eskalację, z negocjacjami lub bez. Wyeliminowanie rosyjskiego zagrożenia jest możliwe tylko wtedy, gdy rosyjska armia i rosyjska gospodarka zostaną zniszczone przy pomocy broni i sankcji. Inaczej stworzona na Kremlu mizantropijna ideologia – rasizm, stanie się nazizmem XXI wieku i przyjedzie czołgami na ulice europejskich miast. Zniszczyć go można tylko teraz i bez zwłoki na terytorium Ukrainy, powstrzymując jego natarcie przy pomocy zachodniej broni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com