Putin próbuje wciągnąć Białoruś do wojny, wykorzystując jej terytorium do uderzenia na Ukrainę

Władimir Putin / autor: PAP/EPA

Po serii taktycznych porażek Putin stara się wciągnąć armię białoruską do wojny z Ukrainą. Zapewni mu to dodatkowe zasoby wojskowe i stworzy warunki do ewentualnej ofensywy przeciwko Kijowowi. W tym celu tworzone są liczne prowokacje wojskowe, które mają sprowokować Ukrainę do ostrzelania terytorium Białorusi. W ten sposób w nocy 25 czerwca z terytorium Białorusi przeprowadzono zmasowany atak rakietowy i bombowy, największy od 24 lutego. W samym obwodzie żytomierskim wystrzelono z Białorusi 24 pociski. Tego samego dnia, po spotkaniu Putina z Łukaszenką, prezydent Rosji zapowiedział przekazanie Białorusi w najbliższych miesiącach systemów rakietowych Iskander-M, a Łukaszenka nazwał blokadę obwodu kaliningradzkiego „wypowiedzeniem wojny”. Rano i po południu 26 czerwca na Kijów spadły pociski z Morza Kaspijskiego i Białorusi, niszcząc infrastrukturę cywilną i zabijając cywilów.

Eskalacja ataków rakietowych na Kijów nieprzypadkowo zbiegła się w czasie z wizytą Łukaszenki w Rosji, podobnie jak demonstracyjne wykorzystanie przez armię rosyjską terytorium Białorusi, które Putin uczynił trampoliną do ofensywy przeciwko Ukrainie. Po nieudanym ataku na Kijów Putin nie porzucił pomysłu zajęcia ukraińskiej stolicy, a teraz próbuje wciągnąć do wojny z Ukrainą armię białoruską, aby otwarcie wzięła w niej udział. Temu właśnie służy budowanie napięcia poprzez prowadzenie ciągłych ćwiczeń wojskowych wzdłuż granicy z Ukrainą, co zmusza armię ukraińską do utrzymywania w gotowości znacznej części swoich rezerw w bezpośrednim sąsiedztwie Białorusi. Wykorzystanie białoruskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie samoloty jest próbą sprowokowania Ukrainy do ostrzelania terytorium Białorusi, po czym Putin ogłosi atak na CSTO, co umożliwi mu przeprowadzenie bardziej zmasowanego ataku na Ukrainę i potencjalne zaangażowanie w wojnę nowych aktorów. Z kolei liczne zabiegi dyplomatyczne Rosji i Białorusi wobec Litwy, którą uważają za państwo skrajnie wrogie, pozostały bez konkretnych działań.  Rosja nie chce bezpośredniej konfrontacji z NATO, zdając sobie sprawę ze swojej niższości militarnej i cywilizacyjnej, woli walczyć z Ukrainą poprzez zdalne bombardowanie jej myśliwcami i systemami rakietowymi z terytorium innego państwa. Niszczenie domów mieszkalnych, obiektów przemysłowych, zabijanie kobiet i dzieci…

Taka jest cywilizacyjna istota Rosji, znajdująca odzwierciedlenie zarówno w polityce Kremla, jak i w charakterystycznych cechach osławionego „ruskiego człowieka” – podłego, tchórzliwego, wolącego szkodzić podstępnie i nigdy nie przepuszczającego okazji do kradzieży tego, co nie jego. Niższość narodu rosyjskiego i „rosyjskiego świata” znajduje również praktyczne odzwierciedlenie w polityce zagranicznej Rosji, która tchórzliwie zasłania się Białorusią, którą Putin gotów jest poświęcić na rzecz swoich osobistych ambicji imperialnych, które już dawno przekształciły się w formę mizantropijnej polityki zwanej „raszyzmem”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com