Strategiczna porażka Putina Rosji

Całkowicie zniszczone plany blitzkriegu (zajęcie Kijowa w trzy dni), haniebna ucieczka z Kijowa, z obwodów Kijowa, Czernihowa i Sumy, a także wielka klęska okupantów, a następnie równie haniebna ucieczka w rejonie Charkowa , awans wojsk ukraińskich w obwodzie ługańskim zasiał prawdziwą panikę w najwyższym politycznym i wojskowo-politycznym kierownictwie Rosji i zmusił Putina do odejścia praktycznie na zero.

Kluczowym pytaniem dla analityków w ciągu ostatnich sześciu miesięcy było pytanie – jakie są powody i cele tej militarnej przygody na dużą skalę.

Najpierw Rosja ogłosiła denazyfikację i demilitaryzację Ukrainy. Ale dla poważnych badaczy jest absolutnie jasne, że na Ukrainie nie ma i nigdy nie było oznak nazizmu. Jeśli chodzi o demilitaryzację, roczny budżet wojskowy Ukrainy w ostatniej dekadzie był dziesięciokrotnie mniejszy niż rosyjski, tj. nie może być mowy o jakiejkolwiek „militaryzacji zagrażającej Rosji”.

Kolejną tezą rosyjskiej propagandy, nazywając cele „specjalnej operacji wojskowej”, było wyzwolenie ludności Donbasu.

Po pierwsze, w naturze nie ma ludzi Donbasu, region ten jest wielonarodowy, żyli w nim spokojnie Rosjanie i Ukraińcy, a także przedstawiciele ponad stu narodowości, dopóki Rosja nie zdecydowała się uwolnić ich od „mitycznych” ukraińskich „nazistów”.

Po drugie, dziś infrastruktura przemysłowa i cywilna obwodów donieckiego i ługańskiego na Ukrainie jest prawie całkowicie zniszczona, a ludność męska jest prawie całkowicie zmobilizowana i wyrzucona na linię frontu jako „mięso armatnie”. A to się nazywa „wyzwoleniem”!

Kiedy to wyjaśnienie okazało się nie do utrzymania, dla rosyjskiej publiczności wymyślono nową „historię grozy” – sprzeciw wobec agresywnych planów zbiorowego Zachodu, kierowanego przez Stany Zjednoczone.

11 kwietnia br. w rozmowie z ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem na Rossija 24 przedstawił nową śmieszną interpretację celu „operacji specjalnej” na Ukrainie: „Rosyjska operacja specjalna w celu ochrony Donbasu powinna położyć kres USA próby przejęcia hegemonii na świecie”.

A 1 września, podczas otwartej lekcji dla uczniów w Kaliningradzie, W. Putin wyprzedził S. Ławrowa, oznaczając kolejny szalony cel „operacji specjalnej” na Ukrainie – „na terytorium Ukrainy powstaje antyrosyjska enklawa, która grozi Rosji, a jej likwidacja jest celem trwającej operacji nawet bez zrozumienia znaczenia słowa „enklawa”.

Jednak błyskawiczna ofensywa ukraińskich sił zbrojnych w obwodzie charkowskim, która doprowadziła do pokonania dużej grupy wojsk rosyjskich, doprowadziła do tego, że „gry” z ciągłą zmianą celów ich „specjalnych” operacja wojskowa” zostały odrzucone, ponieważ sytuacja dla Rosji, a przede wszystkim dla Putina, stała się naprawdę niebezpieczna.

Historia pokazuje, że ludzie mogą wspierać dyktatora, gdy wygrywa on zwycięstwo za zwycięstwem, ale gdy dyktator zaczyna przegrywać, opinia publiczna może odwrócić się o 180 stopni, co stopniowo zaczyna się dziać w Rosji.

I uświadomienie sobie, że pierwsza lokalna klęska pod Charkowem nie była pomyłką, ale tendencją, że praktycznie nie było z kim walczyć, że ta tajna mobilizacja, w tym wysyłanie na wojnę nawet „skazańców Prigożyna”, nie uratowała sytuacji, i to w W wojskowym slangu front „upadł”, próbując utrzymać swój autorytet jako „przywódcy narodu”, Putin ogłasza 21 września „częściową mobilizację”, która według ekspertów została zakończona.

To już jest nieskrywana demonstracja paniki i szaleńczych prób ratowania sytuacji, podnoszenia stawek jak najbardziej, ale w rzeczywistości Putin próbuje ugasić ogień benzyną!

Większość ludności rosyjskiej poparła wojnę na Ukrainie, mówiąc w przenośni, będąc na kanapie, w rzeczywistości absolutnie nie potrzebuje wojny, jeśli chodzi o ich bezpośredni udział. Świadczy o tym fakt, że bilety lotnicze do Turcji, Gruzji, Azerbejdżanu są prawie całkowicie wyprzedane, tj. do krajów, które nadal odbierają loty z Rosji.

Stopniowo w Rosji zaczynają się rozwijać działania antywojenne, ponieważ obywatele Rosji nie rozumieją, o co powinni walczyć, cele „specjalnego” stale się zmieniają i stopniowo ludzie zaczynają rozumieć, że po prostu nie ma żadnych prawdziwych celów zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego Rosji, ale są ambicje prezydenckie Putin, który zdecydował się na odtworzenie Związku Radzieckiego, którego upadek publicznie ogłosił największą katastrofą geopolityczną XX wieku.

Przywrócenie Związku Radzieckiego, geostrategiczna opozycja wobec Stanów Zjednoczonych Ameryki to cele, które w niewielkim stopniu lub wcale nie interesują zwykłego obywatela, którego cele nie są bynajmniej geopolityczne, ale raczej ludzkie – zachowanie dobrobytu jego rodziny. A cele te są zasadniczo sprzeczne z celami Putina i „kremlowskich elit”.

Zrozumienie, że „częściowa” mobilizacja militarna nie wystarczy, by W. Putin dał, po raz kolejny uciekając się do swojej ulubionej metody szantażu nuklearnego, wymyślając prostą kombinację – przeprowadzanie pseudo referendów „z wyrażeniem woli ludu do stać się częścią Rosji” i na ich podstawie ogłosić, że w przypadku naruszenia integralności terytorialnej Rosji Rosja może użyć wszelkich środków ochrony, bardzo w związku z kolejną próbą zastraszenia świata zagrożenie nuklearne.

Podsumowując to, co zostało powiedziane, należy przytoczyć kluczowe fragmenty przemówienia prezydenta Federacji Rosyjskiej V. Putina z 21 września: „Celem tego Zachodu jest osłabienie, podzielenie i ostatecznie zniszczenie naszego kraju”, „ … za broń uczynili totalną rusofobię, w tym przez dziesięciolecia celowo pielęgnowali nienawiść do Rosji, przede wszystkim na Ukrainie, dla której szykowali losy antyrosyjskiego przyczółka, a sami Ukraińcy zamienili się w mięso armatnie i zepchnęli do wojna z naszym krajem, rozpętanie jej, ta wojna, jeszcze w 2014 roku, użycie sił zbrojnych przeciwko ludności cywilnej, organizowanie ludobójstwa, blokady, terroru wobec ludzi, którzy nie uznali władzy, która powstała na Ukrainie w wyniku zamachu stanu état”, wreszcie kwintesencja przemówienia: „… zrobimy wszystko, aby zapewnić bezpieczne środowisko do przeprowadzania referendów, aby ludzie mogli wyrazić swoją wolę. I poprzemy decyzję o ich przyszłości, którą podejmie większość mieszkańców donieckiej i ługańskiej republik ludowych, zaporoskiego i chersońskiego”.

A teraz, jeśli Siły Zbrojne Ukrainy wyzwolą terytorium swojej ojczyzny…: „gdy integralność terytorialna naszego kraju jest zagrożona, z pewnością wykorzystamy wszystkie dostępne nam środki, aby chronić Rosję i nasz naród. To nie blef”.

Nasuwa się pytanie: „I że wielokrotne wcześniejsze zastraszanie zagrożenia nuklearnego było blefem”? A jak można prowadzić poważne negocjacje z takimi „mężami stanu”! W latach 30. ubiegłego wieku amerykański senator Hugh Long wypowiedział prorocze zdanie, którego znaczenie jest takie, że „faszyści przyszłości będą nazywać siebie antyfaszystami”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com