Szef ukraińskiej dyplomacji: Kiedy graniczysz z Rosją, przyzwyczajasz się do napięcia

Leah Millis / AP

„Nie chcemy nikogo straszyć, ale musimy zachować czujność” – powiedział w rozmowie ze stacją ABC News Dmytro Kułeba, szef MSZ Ukrainy. Odniósł się do amerykańskich ostrzeżeń w sprawie możliwej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. – Jesteśmy bardzo zaniepokojeni […] Kiedy graniczysz z Rosją i przez siedem lat żyjesz w konflikcie zbrojnym […] przyzwyczajasz się do napięcia – dodał.

Jak nieoficjalnie ustaliła agencja Bloomberg, Waszyngton czujnie monitoruje koncentrację sił rosyjskich w pobliżu granicy z Ukrainą, a urzędnicy amerykańscy powiadomili swoich odpowiedników z Unii Europejskiej o obawach związanych z możliwą operacją wojskową. Według Bloomberga ruch wojsk przy granicy z Ukrainą, kryzys migracyjny i energetyczny mogą być formą nacisku Rosji na uruchomienie gazociągu Nord Stream 2, czemu przeciwne są USA, Ukraina i Polska.

To kolejna już eskalacja konfliktu rosyjsko-ukraińskiego w tym roku. Wiosną Ukraina alarmowała, że Rosja zgromadziła ponad 100 tysięcy żołnierzy w pobliżu granic Ukrainy, najwięcej od 2014 roku, gdy doszło do – nieuznawanej przez społeczność międzynarodową – aneksji Krymu. Rosja tłumaczyła wówczas ruchy wojsk ćwiczeniami wojskowymi, po ich zakończeniu jednostki wróciły do swoich baz.

Rzecznik Kremla: Nikomu to nie zagraża

Doniesienia o eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego skomentował Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji. Podkreślił, że rozmieszczenie wojsk na jej terytorium jest sprawą wewnętrzną i zaprzecza jakimkolwiek agresywnym intencjom, jednocześnie oskarżając USA o prowokacje w pobliżu jej terytorium na Morzu Czarnym. – Nikomu to nie zagraża i nikomu nie powinno przeszkadzać – powiedział Pieskow, cytowany przez agencję Interfax. Rzecznik Kremla zaznaczył również, że każdy kraj, którego graniczy z niestabilnym regionem, podejmie niezbędne środki dla zapewnienia własnego bezpieczeństwa.

Szef ukraińskiej dyplomacji: Jesteśmy bardzo zaniepokojeni

Doniesienia o eskalacji konfliktu komentował również Dmytro Kułeba, szef ukraińskiej dyplomacji. Podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych spotkał się z sekretarzem stanu USA Anthonym Blinkenem i doradcą prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake’em Sullivanem. Zdaniem szefa ukraińskiej dyplomacji rosyjski rząd szuka okazji do dalszych działań.

Nie chcemy nikogo straszyć, ale musimy zachować czujność

– powiedział Kułeba ABC News

Jego zdaniem, jeśli Rosja zdecyduje się na inwazję na Ukrainę, będzie w stanie to zrobić bardzo szybko.

– Jesteśmy bardzo zaniepokojeni […] Kiedy graniczysz z Rosji i przez siedem lat żyjesz w konflikcie zbrojnym […] przyzwyczajasz się do napięcia

– powiedział Kuleba.

Zamrożony konflikt na Ukrainie

Na wschodzie Ukrainy od 2014 roku trwa konflikt między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami, którzy są nieoficjalnie wspierani przez Moskwę. Ukraina podaje, że konflikt pochłonął życie ok. 14 tysięcy osób. Kreml od ustania intensywnych walk w 2015 roku stara się uzyskać od Ukrainy jak największe ustępstwa, między innymi uznania daleko idącej niezależności separatystycznych republik w Doniecku i Ługańsku, ale w granicach ukraińskich. Kijów nie chce się na to zgodzić, wiedząc, że byłyby to bastiony rosyjskich interesów i wpływów istotnie destabilizujące kraj. Kiedy w 2019 roku do władzy na Ukrainie doszedł Wołodymyr Zełenski, Kreml początkowo wiązał z nim spore nadzieje, ponieważ nie miał doświadczenia politycznego, mógł wydawać się naiwny i deklarował chęć osiągnięcia pokojowego rozwiązania konfliktu.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com