Tak krwawego dnia nie było w Libanie od dawna. Nie żyje ponad 200 osób
Zaognia się konflikt między Izraelem a Hezbollahem. W wyniku poniedziałkowych izraelskich nalotów na południu Libanu zginęło ponad 200 osób, a ponad 1000 zostało rannych. Hezbollah wystrzelił z kolei w kierunku Izraela kilkadziesiąt rakiet, z których część została strącona. W tym ostrzale rannych zostało pięć osób.
Co najmniej 274 osoby zginęły, a ponad 1000 zostało rannych, w tym kobiety, dzieci i medycy, w poniedziałkowych izraelskich nalotach na południe Libanu – przekazało ministerstwo zdrowia w Bejrucie. Izraelska armia poinformowała, że jej lotnictwo uderzyło w ponad 300 celów Hezbollahu w południowym Libanie.
To najbardziej krwawy nalot na Liban co najmniej od czasu rozpoczęcia jesienią 2023 r. wzajemnych ostrzałów między Hezbollahem a Izraelem. Hezbollah jest zaangażowany w konflikt Izraela z Hamasem, skupiony w Strefie Gazy, niemal od początku jego wybuchu prawie rok temu. Celem prowadzonych z terytorum Libanu ataków jest wsparcie Hamasu.
W ostatnich dniach zwiększyła się intensywność i zasięg ataków, osiągając nienotowany od miesięcy poziom.
Premier Benjamin Netanjahu podkreślał w poniedziałek, że „w ciągu kilku ostatnich dni zadaliśmy Hezbollahowi serię ciosów, których nie mógł sobie wyobrazić”.
Jeśli Hezbollah nie zrozumiał tego przesłania, zapewniam was: zrozumie, o co nam chodzi. Jesteśmy zdeterminowani, aby zapewnić naszym obywatelom na północy kraju bezpieczny powrót do domów. Żaden kraj nie może tolerować ostrzału swoich miast i obywateli. My też, jako państwo Izrael, nie będziemy tego tolerować – podkreślił.
Pierwszy tego rodzaju ruch Izraela
Rzecznik izraelskich sił zbrojnych kontradmirał Daniel Hagari przekonywał, że „w każdym zaatakowanym libańskim domu była broń Hezbollahu”. Zapowiedział też kontynuację bombardowań i wezwał mieszkańców położonej na północy doliny Bekaa, by „natychmiast ewakuowali się z obszarów, na których Hezbollah przechowuje broń”.
Wcześniej w poniedziałek izraelskie siły zbrojne ostrzegły, że będą bombardować również domy, w których magazynowana jest broń Hezbollahu i wezwały ludność cywilną, by jak najszybciej oddaliła się z miejsc wykorzystywanych przez tę grupę.
Było to pierwsze ostrzeżenie tego rodzaju podczas trwających niemal rok wzajemnych uderzeń. Wiadomość rozpowszechniano m.in. przez SMS-y. Jedna z firm telekomunikacyjnych potwierdziła wysłanie 80 tysięcy takich wiadomości. Libański minister informacji Ziad Makari określił te działania jako „wojnę psychologiczną”.
„Izrael nie chce wojny, ale mamy prawo do obrony naszej ludności, to nasz obowiązek” – mówił prezydent Icchak Hercog cytowany w poniedziałek przez portal Times of Israel.
Wzajemny ostrzał
Izraelskie lotnictwo przekonywało w poniedziałek rano, że atak miał charakter wyprzedzający. Wcześniej – jak podano – uzyskano informacje o przygotowaniach Hezbollahu do ostrzału rakietowego północy kraju.
Faktycznie organizacja ogłosiła, że wystrzeliła tego dnia w kierunku Izraela kilkadziesiąt rakiet. Jak poinformowało wojsko, niektóre z nich zostały strącone. Pięć osób zostało lekko rannych.
Zamknięte szkoły, szpitale skupiają się na rannych
Na obszarach objętych atakami po obu stronach granicy zamknięto w poniedziałek szkoły, a szpitale zawiesiły planowe zabiegi, by skupić się na pomocy rannym. Wielu mieszkańców południa Libanu stara się wyjechać na północ, w kierunku Bejrutu, co powoduje duże korki.
Intensywne ostrzały obu stron były prowadzone przez cały weekend. Izrael w piątek zaatakował Bejrut, zabijając ok. 10 wysokich rangą dowódców Hezbollahu, którzy mieli planować inwazję lądową na północ Izraela. W nalocie zginęło w sumie 37 osób, w tym siedem kobiet i troje dzieci, a 68 zostało rannych.
Hezbollah zaczął swoje regularne ostrzały 8 października 2023 r., by wesprzeć walczący z Izraelem w Strefie Gazy palestyński Hamas. Ataki wspieranej przez Iran grupy spotykają się z kontruderzeniami. Dotychczas po stronie libańskiej w ostrzałach zginęło ponad 600 osób, głównie bojowników Hezbollahu, po izraelskiej – kilkudziesięciu cywilów i wojskowych.
Ataki wymusiły także ewakuację z obu stron granicy ponad 100 tysięcy osób. W zeszłym tygodniu izraelski rząd uznał powstrzymanie uderzeń Hezbollahu na północ kraju i umożliwienie powrotu dziesiątkom tysięcy ewakuowanych za oficjalny cel wojny. Minister obrony Joaw Galant ogłosił zaś rozpoczęcie „nowej fazy wojny”.
We wtorek i w środę w Libanie doszło do dwóch serii skoordynowanych wybuchów urządzeń elektronicznych. Zginęło co najmniej 39 osób, a około 3 tysięcy zostało rannych. Izrael nie skomentował tej operacji, ale według zachodnich mediów to jego służby zorganizowały atak. Hezbollah zapowiedział zemstę na Izraelu.