„Washington Post”. Rosjanie uciekali z okupowanych terenów kradzionymi rowerami. „Rzucili karabiny”

Fot. AP

Od kilku dni trwa wielka ofensywa wojsk ukraińskich na froncie zachodnim. Armia wyzwala tereny, które przejęła Rosja, a żołnierze wroga są zmuszeni albo się poddać, albo uciec. Dziennikarze amerykańskiej gazety „Washington Post” relacjonują, że rosyjscy wojskowi próbowali uciec ze wsi Zaliznyczne w obwodzie charkowskim kradzionymi rowerami.

Amerykański dziennik opisuje, jak Rosjanie w piątek (9 września) w pierwszych godzinach ukraińskiej ofensywy uciekali z terenów oddalonych położonych niedaleko Charkowa. Setki żołnierzy  natychmiast porzuciło swoje stanowiska i uciekło swoimi pojazdami.

– Po prostu rzucili karabiny na ziemię – powiedziała Olena Matvienko, jedna z mieszkanek Zaliznyczna, wyzwolonej wioski oddalonej około 60 km od Charkowa. Kobieta podczas rozmowy z „Washington Post” była wciąż zdezorientowana. – Nie mogę uwierzyć, że w XXI wieku przeszliśmy przez coś takiego – dodała Matvienko, zalewając się łzami.

Dziennikarze „Washington Post” opisują relacje mieszkańców Zaliznyczna mieszkańcy – ci mówią, że po wyjeździe Rosjan po raz pierwszy znów poczuli się jak w domu. Po raz pierwszy od miesięcy spali w swoich sypialniach, a nie w piwnicach.

Rosyjscy żołnierze uciekli spod Charkowa. „Mówili: jesteśmy zdani na siebie”

Według relacji dziennika połowa rosyjskich żołnierzy uciekła swoimi pojazdami w pierwszych godzinach ofensywy. Ci, którzy zostali, byli coraz bardziej zdesperowani. Mieszkańcy twierdzą, że słyszeli ich błagania do dowódców o to, aby ktoś po nich przyjechał.

– Mówili: Jesteśmy zdani na siebie – wspominała Matvienko. – Weszli do naszych domów, żeby zabrać ubrania, chcieli się przebrać, żeby drony nie zarejestrowały ich, gdy są w mundurach. Zabrali nasze rowery. Dwóch z nich celowało pistoletami w mojego byłego męża, dopóki nie podał im kluczyków do samochodu – relacjonowała Ukrainka.

Wojna w Ukrainie. Rosyjscy żołnierze tłumaczyli, dlaczego poszli na front. „Wojna albo więzienie”

Mieszkańcy cytowani przez amerykańską gazetę wspominają miesiące spędzone pod okupacją rosyjską. Opisują jednocześnie, że zachowania rosyjskich żołnierzy były bardziej humanitarne niż w Buczy. – To nie były potwory, to były dzieci – wspominała Matvienko.

We wsi od godz. 18 obowiązywała godzina policyjna. Za jej nieprzestrzeganie grożono śmiercią. Tak życie straciło dwóch mężczyzn. Z biegiem czasu okupanci stawali się coraz bardziej agresywni. Konfiskowali m.in. telefony. Inni mieszkańcy opowiadali, że rosyjscy medycy w niektórych przypadkach opatrywali rannych cywilów.

Na pytania, dlaczego poszli na front, Rosjanie mieli mówić mieszkańcom wioski, że mieli wybór albo pójść na wojnę, albo pójść do więzienia.

Front południowy walk. Rosyjscy żołnierze gotowi do poddania się

Jak poinformowała rzeczniczka Dowództwa Operacyjnego Południe armii ukraińskiej Natalia Humeniuk, część jednostek rosyjskich na prawym brzegu Dniepru jest gotowych do poddania się. Rosjanie sygnalizują gotowość do podjęcia negocjacji, złożenia broni i wymiany jeńców.

W wywiadzie udzielonym telewizji Kanał 24 Natalia Humeniuk powiedziała, że Rosjanie szukają możliwości nawiązania kontaktu z ukraińskim wojskiem, by negocjować warunki przekazania broni i uzyskania statusu jeńców wojennych.

Jednostki rosyjskich sił okupacyjnych są gotowe do negocjacji z jednostkami Sił Zbrojnych Ukrainy. Miałyby one dotyczyć warunków złożenia broni i poddania się zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com