Wieś Groza na Ukrainie: czy wieś, w której Rosja zabiła co czwartą osobę, odrodzi się?

Atak rakietowy na wieś Groza był jednym z najkrwawszych podczas rosyjskiej inwazji. Wioska, która przetrwała siedmiomiesięczną okupację, była wstrząśnięta skalą żałoby, która dotknęła prawie każdą rodzinę. Co czwarty mieszkaniec Grozy zginął, gdy rosyjski Iskander uderzył w kawiarnię, w której ludzie zebrali się po pogrzebie Andrija Kozyra, który zginął w pierwszych miesiącach wojny. Jak Groza otrząśnie się z tego doświadczenia? Czytaj i oglądaj w nowym specjalnym projekcie Decoding Ukraine, informuje Ukrinform.

Ciężkie krople deszczu spadają na świeżo wykopaną ziemię na cmentarzu w Hroha i zacierają odręczne podpisy na kartonowych tabliczkach: „Rodzina Pantelejewów, 4 osoby”, „Okupowani, Muchowaty, 3 osoby”, „Grib, Kozyr, Czegodajewa, 7 osób” lub po prostu „Okupowani”. Pierwszy pogrzeb ofiar rosyjskiego ataku rakietowego zaplanowano na godzinę 15:00 w sobotę 8 października, ale w kostnicy w Charkowie doszło do opóźnienia, a krewni i przyjaciele pary Tatiany i Mikołaja Androsowiczów czekają na przywiezienie ciał przez samochód pogrzebowy.

Na cmentarzu wykopano co najmniej 23 nowe groby, a gdy czekamy, słyszymy łopatę uderzającą w korzeń, gdy robotnicy kontynuują pracę, oczyszczając drogę dla nowych.

5 października rosyjski Iskander uderzył w lokalną kawiarnię, gdzie ponad 60 osób zebrało się na pogrzebie Andrija Kozyra, zabijając 59 osób. Uderzenie było tak silne, że nie było możliwe zidentyfikowanie wszystkich ciał na raz (prace te zakończono dopiero 12 października). Jedna z ofiar, 60-letni mężczyzna, został zidentyfikowany przez ekspertów medycyny sądowej na podstawie 20 części ciała. – red.).

Jest tu bardzo ponuro, a wilgoć chłodzi do kości nawet tych, którzy są przyzwyczajeni do pracy na zewnątrz. Oprócz świeżych kwiatów, jedynym jasnym punktem w szarości, która spada na wioskę wieczorem, jest ukraińska flaga powiewająca na świeżym grobie Andrija Kozyra.

Jednym z mężczyzn na cmentarzu jest brat Mykoły Androsowycza, Petro, który jest tu z żoną Halią. Halia mówi, że na pogrzeb ojca przyjechały także jej dzieci: córka Kateryna ze Słowacji i syn Dmytro z Kijowa. Halia i Petro nie poszli tego dnia do kawiarni na stypę, ponieważ rodzina zajmowała się pracami domowymi i wybiegli z domu, gdy usłyszeli straszliwą eksplozję.

Biały minivan pogrzebowy przyjeżdża około piątej, a przez otwarte drzwi widać dwie trumny z ciemnozieloną draperią. Mężczyźni przygotowują miejsce na nabożeństwo żałobne. Córka Kateryny trzyma w rękach duże naręcze czerwonych róż i goździków: „Rozmawiałam rano z mamą, powiedziała, że przyjadę, dowiem się wszystkiego i oddzwonię, żeby ci powiedzieć… Widzisz, nie oddzwoniła…”.

Rozpoczyna się nabożeństwo żałobne, a Matka Tetiana asystuje miejscowemu księdzu z Szewczenkowa – Hroha nie ma własnego kościoła ani szkoły. Zrujnowana kawiarnia i pobliski sklep były niemal jedynym miejscem, wokół którego kręciło się życie wioski. Teraz po wszystko będą musieli „jeździć do powiatu”, czyli do sąsiedniego Szewczenkowa.

O wpół do szóstej wszyscy zaczynają się rozchodzić. Stypy nie będzie, bo ludzie boją się teraz zbierać w grupy, a pora nie jest odpowiednia. Idziemy do domu Hałyny i Petra. Mieszkają z dorosłym synem Mykołą w części wsi za tamą. Podczas gdy jego żona jest zajęta w kuchni, Petro zapala papierosa i opowiada nam szczegóły tego dnia: „Halia też powiedziała, chodźmy… Nie poszliśmy i dzięki Bogu”.

Rodzinę uratowała krowa. W czasie, gdy zaplanowano spotkanie w kawiarni, właśnie przywieźli krowę do domu, musieli ją wydoić i zabrać do ogrodu, i właśnie wtedy doszło do ataku. Podczas pracy w gospodarstwie komunalnym jeden z chłopaków powiedział Petro, że powinni zbudować pomnik dla krowy za uratowanie ich.

Petro nie wie, jak teraz będzie żył Wiktor, któremu zmarła żona. Idziemy z Halią do sąsiada po drugiej stronie drogi. Żona Wiktora Zoja zmarła, a on nie umie doić. Halia umiejętnie doi dwie krowy, zbierając po pół wiadra mleka od każdej. Viktor mówi, że nie sprzeda bydła, bo „muszę żyć, to mój kawałek chleba” i macha ręką w kierunku krowy.

Wracamy do domu – rodzina zaoferowała nam nocleg, żebyśmy nie musieli iść do miasta po ciemku. Na kolację mamy tłuczone ziemniaki, kaczkę i własny szpinak – wszystko z ich gospodarstwa. Kupują tylko chleb i cukier, a wolontariusze pomagają z resztą. Zaczęli jeździć do wsi rok temu – 7 września 2022 r. Groza została wyzwolona spod okupacji rosyjskiej.

Podczas kolacji wspominamy Mykołę, Tatianę i wszystkich, którzy zginęli w ataku na kawiarnię. Galia wymienia rodziny, które teraz opłakują swoje straty, w tym rodzinę Kozyrovów, w której czworo dzieci straciło rodziców. Na zewnątrz jest ciemno jak w smole, światła uliczne już się nie świecą, a na ulicach nie ma ani jednej osoby, tylko deszcz wciąż pada. Z kuchni przenosimy się do salonu, Halia włącza telewizor i wszyscy oglądają materiał z dzisiejszego pogrzebu. Rozpoznają swoich krewnych i dyskutują w kółko o wydarzeniach tego dnia.

Rano idziemy do tej samej kawiarni w centrum wioski. W rzeczywistości jest to jeden budynek, którego połowa służy jako sklep, a druga połowa jako kawiarnia. Naprzeciwko jest plac zabaw – to tam wyciągano ciała, które znaleziono pod gruzami. Obecnie znajduje się tam miejsce pamięci, gdzie ludzie przynoszą znicze i kwiaty.

Budynek jest całkowicie zniszczony, pozostało tylko kilka ścian. Miejsce, w którym goście siedzieli przy stole, jest oznaczone kraterem po rakiecie. Kiedy ratownicy i śledczy pracowali, przeszukiwali gruzy, aby znaleźć szczątki ciał – teraz wszystko, co pozostało z budynków, jest ułożone w dużą stertę w pobliżu. W pobliżu ogrodzenia znajdują się dwa rozbite rowery, prawdopodobnie bez nikogo, kto mógłby je podnieść.

Wchodzimy na podwórko po drugiej stronie ulicy, gdzie mieszkają Vasyl i Liuba. Liuba zaprasza nas do domu. Widać, że chce podzielić się swoim bólem. Opowiada nam o horrorze, który widziała w dniu ataku, o częściach ludzkich ciał, które wyciągnięto spod gruzów, o tym, ile osób zginęło i o rodzinie Andrija Kozyra, która prawie cała zginęła od pocisku.

Pytamy, kto mógł przekazać Rosjanom informacje o miejscu i czasie wydarzenia upamiętniającego. W końcu uderzyli dokładnie w momencie, gdy ludzie weszli do kawiarni. Niektórzy z nich nawet stali jeszcze na progu, a teraz są w szpitalach w Charkowie z obrażeniami. Liuba mówi, że w wiosce byli kolaboranci, którzy pomagali administracji okupacyjnej podczas okupacji. Niektórzy nawet pracowali dla policji. Wie to na pewno, ponieważ jej własny syn, żołnierz ATO, był przetrzymywany w niewoli. Mówi, że teraz prawie nigdy nie wychodzi z domu, aby uniknąć widoku „czekających mężczyzn”, którzy czekali na Rosjan. Dodaje z goryczą: „Teraz może już nie będą czekać, kto wie…”.

Z ciężkim sercem jedziemy do domu Kozyrów – troje nieletnich dzieci zostało bez rodziców: Nastia, lat 10, Dima, lat 15 i Daria, lat 17. Spotyka nas ich babcia Lyubov, a wkrótce do domu wraca ich dziadek Valeriy. Ljuba pokazuje nam zdjęcia i filmy swojej córki Olichki, jak nazywał ją mąż i wszyscy w wiosce, zdjęcia wnuków, film, na którym najmłodsza Nastia robi naleśniki, a jej matka Olya ją uczy.

Lyuba ma trudności z mówieniem, często płacze, wspomina swoje dzieci, swatki, przyjaciół, z których wszyscy zginęli tego dnia. Jej mąż nie wpuścił jej do kawiarni, aby mogła zapamiętać dzieci takimi, jakimi były – pięknymi i szczęśliwymi. Potem wsiadł na rower, pojechał tam, wrócił za 20 minut i powiedział: „Lyuba, naszych dzieci tu nie ma, widziałem je”. Lyuba odpowiedziała: „Dzieci trzymają się, ale najmłodsza Nastenka w ciągu dnia czuje się dobrze, ale wieczorem prosi o tatę i mamę”.


W wyniku ataku rakietowego na wieś Groza w obwodzie kupańskim osierocono 6 dzieci. Następujące dzieci straciły rodziców: dwóch małych synów Maksima i Aliny Sirokurowów; najstarszy syn Olgi Paszczenko; troje dzieci Olgi i Anatolija Pantelejewów.

Według ukraińskiej służby bezpieczeństwa, dwaj lokalni mieszkańcy, 30-letni Wołodymyr Mamon i jego młodszy brat, 23-letni Dmytro Mamon, są podejrzani o wystrzelenie rosyjskiej rakiety w kawiarnię. Podczas okupacji wioski pracowali dla Rosjan, a następnie uciekli do Rosji. Według SBU, na początku października bracia zaczęli zbierać informacje o przygotowaniach do ponownego pochówku Andrija Kozyra, a po ustaleniu dokładnego adresu i godziny pogrzebu przekazali te informacje Rosjanom.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com