Wojska z Białorusi wkraczają na terytorium Polski – służby wywiadowcze UE
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej wydaje się być jeszcze bardziej dramatyczna niż podają media. Według informacji „Bild” z kręgów rządowych w Berlinie i Brukseli, rośnie niebezpieczeństwo eskalacji militarnej. Co więcej, na Białorusi migranci znajdują się w niemal beznadziejnej sytuacji.
Raporty polskich, litewskich i innych europejskich agencji bezpieczeństwa, które udało się przeanalizować Bildowi, pokazują, jak napięta jest sytuacja na granicy i jak wojsko Łukaszenki igra z ogniem, wdzierając się nawet na polskie terytorium.
Polska oddała pod komendę policji 10 tys. żołnierzy do ochrony zewnętrznej granicy UE. W najbliższych dniach liczba ta ma wzrosnąć do 12 tys. Ponadto na granicy pracuje 4 tys. funkcjonariuszy straży granicznej i 800 policjantów.
Po drugiej stronie granicy znajduje się białoruskie wojsko. W dokumentach czytamy, że Polska ma dowody na to, że białoruska służba graniczna jawnie organizuje przekraczanie granicy – przy pomocy umundurowanych i nieumundurowanych funkcjonariuszy. Odnotowano przypadki naruszania otwartej granicy i wtargnięcia uzbrojonych sił białoruskich na terytorium Polski. Na przykład, na początku listopada uzbrojona grupa białoruskich strażników granicznych użyła siły, aby przekroczyć umocnienia graniczne. Polskiemu wojsku udało się zatrzymać intruzów, po czym Białorusini załadowali broń i skierowali ją w stronę Polaków. Następnie wycofali się.
Jeden z pracowników służb bezpieczeństwa znający sytuację powiedział Bildowi: „Granica między Polską a Białorusią stała się nową linią demarkacyjną”. Według niego należy zadbać o to, by na granicy nie doszło do tragedii, biorąc pod uwagę koncentrację wojska.
W sprawozdaniu jednej z agencji stwierdzono: „Prawie cała organizacja i logistyka przemieszczania się migrantów na terytorium Białorusi” jest wykonywana przez władze białoruskie: zapewnienie hoteli i innych miejsc zakwaterowania, transport do granicy, zapewnienie namiotów i żywności w strefie przygranicznej.
Białoruś prowadzi wojnę psychologiczną na granicy – czytamy w dokumencie. Widać to na miejscu: kobiety i dzieci ustawiane są w pierwszym rzędzie, gdy próbują przedostać się przez barykady (przy wsparciu białoruskiej straży granicznej). Przez głośniki odtwarzane są głosy płaczących i krzyczących kobiet i dzieci. Broń ładuje się bezpośrednio przed polskimi strażnikami granicznymi i celuje w nich. Cel: destabilizacja sił polskich.
Według dokumentu, od lata Polska odesłała na Białoruś 25 tys. nielegalnych migrantów. Niektórym z nich tymczasowo udzielono pomocy medycznej. Rząd zamierza odesłać wszystkich uchodźców na Białoruś.
Azyl oferowany jest tylko rodzinom z dziećmi – ale prawie wszystkie z nich odmawiają go, ponieważ zamierzają ubiegać się o azyl tylko w Niemczech.
Według naocznych świadków i funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, lotnisko w Mińsku jest oblężone przez migrantów. Uchodźcy, którzy przylecieli do Mińska zorganizowanymi przez państwo lotami, nie mogą wrócić: nie ma lotów powrotnych. Ci, którzy chcą skorzystać z regularnych lotów, nie mogą tego zrobić. Cel: wepchnąć uchodźców do Europy. Są uwięzieni.
Według wiarygodnych informacji kobiety i dzieci są usypiane za pomocą amfetaminy.
Polska posiada również wiarygodne informacje, że władze białoruskie celowo wrzucają gwoździe do swojej strefy granicznej, aby migranci odnosili obrażenia przed przekroczeniem granicy i nie byli odsyłani z powrotem.
W obecnej sytuacji, zgodnie z dokumentem, spodziewana jest duża liczba zgonów uchodźców. Istnieją jednoznaczne i wiarygodne dowody na to, że przepływ uchodźców został zorganizowany przez reżim w Mińsku przy wsparciu Moskwy.