Bardzo ciężkie walki o Bachmut. ISW: Zdobycze Rosji są „marginalne”

Fot. Libkos / AP Photo

Szef NATO przekazał, że nowa ofensywa Rosji w Ukrainie już trwa. Z doniesień wynika, że w ciągu ostatniej doby nasiliły się ataki na Bachmut. Według Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) Rosjanie uzyskali w pobliżu miasta „marginalne” zdobycze terytorialne.

O tym, że nowa rosyjska ofensywa już się rozpoczęła, Jens Stoltenberg (szef NATO) mówił na konferencji prasowej w poniedziałek. 

Jenst Stoltenberg: Rosjanie wysyłają więcej żołnierzy i broni

– Widzimy, że wysyłają więcej żołnierzy, więcej broni, zwiększają wydajność – powiedział cytowany przez Agencję Reutera. 

Większość analityków także wskazuje, że ofensywa już się zaczęła, ale część jest zdania, iż Rosja niczego nie osiągnie, ponieważ nie ma odpowiednio wyszkolonej i wyposażonej armii.

Rosyjski ekspert Michaił Samuś, którego cytuje Informacyjna Agencja Radiowa, stwierdził, że decyzje podejmowane przez Kreml już nie zaskakują Ukraińców i zachodnich polityków. Jak zauważa, Władimir Putin stracił jeden z atutów swojej polityki jakim była nieprzewidywalność. – To jego fundamentalna słabość, ponieważ do tej pory on bez problemów naruszał zasady, a teraz ta jego firmowa sztuczka przestała działać i wszyscy już wiedzą, że on jest skazany na prowadzenie ofensywy. Na to nie wystarcza mu zasobów, ale musi podjąć chciażby jakieś działania taktyczne – jak to się mówi – żeby namalować na niebie słońce, aby ta jego publiczność, która prosi zabierz nas w świetlną przyszłość, mogła cieszyć się tym słońcem – powiedział Samuś.

W ocenie rosyjskiego eksperta, im więcej nowoczesnego sprzętu wojskowego dostanie ukraińska armia, tym szybciej zakończy się wojna. Analityk podkreśla, że Ukraina musi wygrać z Rosją, bo kontynuacja działań zbrojnych na wyniszczenie lub zamrożenie konfliktu, to scenariusze wygodne dla Putina.

„Marginalne zdobycze” w okolicach Bachmutu

Reuter z kolei opisuje w swojej depeszy sytuację w okolicach Bachmutu na wschodzie Ukrainy. Agencja zwraca uwagę, że ukraińscy obrońcy, którzy bronią miasta już od miesięcy, muszą się mierzyć z kolejnymi atakami i ciężkim ostrzałem artyleryjskim. – W Bachmucie nie ma ani jednego metra kwadratowego, który byłby bezpieczny, który nie znajdowałby się w zasięgu wrogiego ognia lub dronów – przekazał Pawło Kyryłenko, gubernator obwodu donieckiego. Agencja Reutera zwraca uwagę, że Bachmut stanowi obecnie główny cel dla Władimira Putina. Zajęcie miasta dałoby Rosji nowy przyczółek w obwodzie donieckim.

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało w ostatnim czasie, że wojsku udało się przesunąć o kilka kilometrów wzdłuż linii frontu, ale nie sprecyzowano, gdzie dokładnie miało to miejsce.  „Rosyjskie siły osiągnęły marginalne korzyści terytorialne i kontynuowali przeprowadzanie ataków na ziemnych przez linię frontu w obwodzie donieckim” – donosi z kolei w najnowszym raporcie Instytut Studiów nad Wojną. Think tank opublikował mapy z przebiegiem linii frontu we wschodniej Ukrainie. Na jednej z nich zaznaczone są miejscowości, które według twierdzeń samych Rosjan zajęte zostały przez rosyjskich żołnierzy lub najemników z Grupy Wagnera. 

Raport ukraińskiego Sztabu Generalnego

Tymczasem Sztab Generalny Ukrainy informuje, że ostatniej doby ukraińska armia odparła rosyjskie szturmy na 12 odcinkach frontu na wschodzie kraju.

Oprócz ataków w kierunku Bachmutu, Rosjanie szturmują w obwodzie ługańskim. Tam najgorętsze kierunki to Kreminna i Biłohoriwka. Do ataków rzucane są oddziały piechoty, które ponoszą starty. Codziennie ukraiński sztab donosi, że ukraińscy obrońcy likwidują kilkuset okupantów. Zdaniem eksperta wojskowego Petra Czernyka, mimo że Rosjanie zaangażowali do ataku ogromne siły, to wciąż nie są w stanie prowadzić ofensywy na całej linii frontu. Analityk podkreśla, że agresorom kończą się m.in. nowoczesne czołgi. Ekspert zaznacza, że zapewnienie dostatecznej liczby czołgów T-90, T-80 i T-72 jest dla Rosjan dużym problemem. Ale jednocześnie, jak dodaje, że zapasy starych czołgów – głównie T-62, a nawet T-34 są bardzo duże – około 15 tysięcy sztuk i Rosjanie mogą to wykorzystywać. Czernyk zauważa też, że jest to oczywiście sprzęt, który nie dorównuje współczesnemu, ale może zabijać.

Ukraińskie wojsko tymczasem oczekuje na dostawy zachodnich czołgów – przede wszystkim Leopardów produkcji Niemieckiej. Oprócz Berlina – dostawę takich maszyn obiecała Kanada, Norwegia, ale też Polska. Ukraińscy żołnierze szkolą się do obsługi czołgów Leopard 2A4 na polskim poligonie w Świętoszowie.

Źródło:gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com