Władimir Putin złożył „obietnicę” ws. Charkowa. ISW o strategicznym celu Rosji
Rosja nie ma na razie w planach zajęcia Charkowa – zadeklarował Putin na koniec wizyty w Chinach. W najnowszej analizie amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną analitycy przekazują, o co chodzi w tej strategii Władimira Putina.
Wojna w Ukrainie trwa, a Rosja nie poprzestaje w kolejnych atakach mających na celu zdobycie nowych terytoriów. Pojawiły się obawy, że jednym z kolejnych celów stanie się drugie co do wielkości ukraińskie miasto Charków. Władimir Putin zabrał głos w tej sprawie podczas wizyty w Chinach.
Władimir Putin twierdzi, że Rosja nie zamierza podbić Charkowa
– Dziś nie ma takich planów – powiedział Władimir Putin, cytowany przez BBC. Dyktator podkreślił, że rosyjska armia posuwa się naprzód w północno-wschodnim obwodzie charkowskim, tworząc „strefę buforową” dla regionu graniczącego z Rosją. – Jeśli chodzi o to, co dzieje się wokół Charkowa, to także jest ich wina, ponieważ ostrzeliwali i niestety nadal obierają za cel dzielnice mieszkalne na obszarach przygranicznych, w tym Biełgorod. I powiedziałem publicznie, że jeśli tak będzie dalej, będziemy zmuszeni stworzyć bezpieczną strefę, strefę sanitarną. Właśnie to robimy – powiedział Władimir Putin.
Portal Politico poinformował, że w ostatnich dniach w północno-wschodniej Ukrainie, gdzie znajduje się Charków, trwają intensywne walki. Według doniesień BBC Ukraina przyznała, że straciła wiele przygranicznych wiosek. Zapewniła jednocześnie, że linia frontu się ustabilizowała.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że rosyjskim żołnierzom udało się przedostać jedynie do pierwszej z trzech ukraińskich linii obronnych w tym regionie. – Pierwszą i drugą linię buduje wojsko, trzecią zaś budują władze lokalne. Jest najpotężniejsza… po prostu dlatego, że jest dalej od (rosyjskiej) broni, od ostrzału – powiedział Zełenski, cytowany przez „The Kyiv Independent”. Zełenski przyznał także, że siły ukraińskie ustabilizowały sytuację na tym obszarze i że wojska rosyjskie weszły na odległość maksymalnie 10 km od granicy.
Naczelny Dowódca Ukrainy, generał pułkownik Ołeksandr Syrski, cytowany przez amerykański think tank zajmujący się analizowaniem przebiegiem działań wojennych ISW, stwierdził, że siły rosyjskie rozpoczęły operacje ofensywne w północnym obwodzie charkowskim „znacznie przed terminem”, w czasie, gdy siły ukraińskie dokonywały przegrupowania. Jak dodał, armia Władimira Putina prawdopodobnie będzie w stanie rozciągnąć siły ukraińskie wzdłuż szerokiego frontu i unieruchomić wojska ukraińskie na obszarze przygranicznym, nawet gdy tempo rosyjskich działań ofensywnych w północnym obwodzie charkowskim spadnie. Syrski oświadczył także, że od chwili rozpoczęcia działań ofensywnych w północnej części obwodu charkowskiego siły rosyjskie rozszerzyły obszar aktywnych działań wojennych o około 70 km i próbują zmusić siły ukraińskie do wysłania brygad z rezerw na linię frontu.
Wojna w Ukrainie
ISW przypomina, że jego analitycy już wcześnie oceniali, iż wydaje się, że siły rosyjskie traktują priorytetowo utworzenie „strefy buforowej” wzdłuż granicy między krajami, „zamiast ustalania warunków dla głębszej penetracji północnego obwodu charkowskiego”.
ISW w dalszym ciągu ocenia, że rosyjskie operacje ofensywne wzdłuż granicy Charkowa prawdopodobnie mają strategiczny cel przyciągnięcia i rozmieszczenia sił ukraińskich na tej osi, aby umożliwić rosyjskiemu natarcie w innych obszarach wschodniej Ukrainy
– czytamy w najnowszej analizie Instytutu za 17 maja.
Jak oceniają analitycy ISW, nawet ograniczona aktywność rosyjska w pozostałych obszarach przygranicznych, „może skutkować rozciągnięciem sił ukraińskich na szerszym froncie”. Siły rosyjskie będą w stanie przyciągnąć i unieruchomić siły ukraińskie w strefie przygranicznej, o ile Rosja utrzyma obecność w północnym obszarze obwodu charkowskiego i będzie grozić penetracją innych obszarów przygranicznych.
Jeden z czołowych dowódców NATO powiedział jednak w czwartek (16 maja), że nie wierzy w to, by wojsko rosyjskie rozmieściło wystarczającą liczbę żołnierzy, aby dokonać strategicznego przełomu w regionie wokół Charkowa w północno-wschodniej Ukrainie. Zdaniem generała Christophera Cavolego, najwyższego dowódcy NATO w Europie, którego wypowiedzi cytuje euractiv.com, siły ukraińskie utrzymają swoje pozycje w regionie.
„Rosjanie nie mają liczebności niezbędnej do dokonania strategicznego przełomu” – powiedział Cavoli na konferencji prasowej w kwaterze głównej NATO w Brukseli po spotkaniu szefów wojskowych sojuszu transatlantyckiego. „Co więcej, nie mają umiejętności ani możliwości, aby tego dokonać, aby działać na skalę niezbędną do wykorzystania jakiegokolwiek przełomu do uzyskania strategicznej przewagi” – dodał. „Mają możliwość poczynienia lokalnych postępów i częściowo tego dokonali. Ponieśli także pewne lokalne straty” – przekazał.
Źródło: gazeta.pl