Drodzy biskupi, czy Ukraińcy powinni czuć się winni, bo się bronią?

autor: PAP/Mykola Kalyeniak

Stolica Apostolska i jej dyplomacja nie potrafią zająć stanowiska w kwestii agresji Rosji na Ukrainę.

Co więcej, niektóre wypowiedzi urzędników watykańskich wywołują zdziwienie i rozczarowanie. Kardynał Pietro Parolin, watykański sekretarz stanu, w wywiadzie dla włoskich mediów opowiedział się sceptycznie wobec wysyłania broni na Ukrainę.

„Uważam, że jest prawo do obrony, do uzasadnionej obrony. I to jest fundamentalna zasada, zgodnie z którą Ukraina stawia opór Rosji”, cytuje jego słowa Gość Niedzielny. Jednak zaraz potem kardynał dodał: „Wspólnota międzynarodowa chce uniknąć eskalacji i dlatego nikt nie interweniował bezpośrednio, ale widzę, że wielu wysyła broń. To straszne, gdy się o tym pomyśli, to może wywołać eskalację, której nie będzie można kontrolować”,

powiedział i powtórzył:

„Pozostaje zasada uzasadnionej obrony”.

Po przeczytaniu tego stwierdzenia w naturalny sposób nasuwa się następujące pytanie. Jeśli mamy świadomość, że prawo do obrony Ukraińców jest „fundamentalne”, to jak możemy im tego prawa odmawiać i określać pomoc zbrojną tylko jako coś, co może „spowodować eskalację”?

Parolin nie jest obecnie jedynym katolickim prałatem, który tak twierdzi. Biskup niemieckiego miasta Moguncji Peter Kohlgraf, w rozmowie z niemieckimi mediami również wypowiedział się przeciwko wysyłaniu broni na Ukrainę.

„Prawo do samoobrony podczas wojny jest uzasadnione. Ale pytanie brzmi: czy nie wyrządzam większych szkód przez sposób, w jaki się bronię?”,

powiedział biskup, dodając, że wysyłanie broni na Ukrainę, może „sprowokować Rosjan, którzy mają broń nuklearną i chemiczną”.

Biskup zadał jeszcze kilka dziwnych pytań. Między innymi i to:

„Czy Mariupol byłby dziś tak zdewastowany, gdyby ukraińskie wojsko wycofało się na czas – czyli skapitulowało? Rozumiem też, że ludzie chcą bronić wolności”.

Biskup przekonuje zatem, że Mauripol powinien był poddać się armii rosyjskiej, przez co byłby wtedy mniej zniszczony.

Pamiętam czas Wojny ojczyźnianej w Chorwacji. W pierwszej fazie Chorwacja była bez broni, ponieważ społeczność międzynarodowa nałożyła na nas embargo.

My, Chorwaci jesteśmy świadomi: Gdybyśmy mieli wtedy więcej broni, zniszczenie naszych miast byłoby mniejsze. Ponieważ reżim Slobodana Miloszevicia byłby z pewnością mniej skłonny do wojny z nami.

Taka jest rzeczywistość. Broń pomaga bronić i zmniejszać zniszczenia, ponieważ hamuje motywację agresora do ataku. Czy ta oczywista kwestia naprawdę wymaga wyjaśnienia?

Nie chcę spekulować, skąd biorą się takie wypowiedzi, ale widać, że wpisują się one w pewną tendencję pacyfizmu, z którym Stolica Apostolska coraz wyraźniej przygląda się wydarzeniom na Ukrainie.

Nawet w ściśle teologicznym sensie, idea pacyfizmu budzi kontrowersje. W polityce i dyplomacji wyrządza nieocenione szkody.

Czy takie wypowiedzi, zwłaszcza ta niemieckiego biskupa, chcą nam przekazać, że Ukraińcy powinni czuć się winni, ponieważ bronią się przed brutalną agresją?

Goran Andrijanić

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com