Koledzy zdrajcy, represje służb, wyroki. Dziennikarz z Krymu o realiach rosyjskiej okupacji

Arch. - www.facebook.com/MinistryofDefence.UA/

W latach 2014-2016 zostali wypędzeni z Krymu, wydaleni, zatrzymani, skazani wszyscy przedstawiciele niezależnych mediów ukraińskich i międzynarodowych, pozostali jedynie dziennikarze-kolaboranci. Dwóch dziennikarzy-zdrajców w 2014 r. sporządziło dla FSB listę ukraińskich dziennikarzy i zaczęto ich śledzić, represjonować, zakazywać im pracy, nie dopuszczać do informacji – mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl dziennikarz z Krymu Mykoła Semena. Był poszukiwany przez FSB i skazany przez rosyjski sąd okupacyjny. Dziś jest jednym z liderów Narodowego Związku Dziennikarzy Ukrainy (NZDU) i zajmuje się uwolnieniem kolegów po fachu z rosyjskiej niewoli.

Panie Mykoło, prawie 30 lat pracował Pan jako dziennikarz na Krymie. Jak udało się Panu pozostać w zawodzie po zajęciu półwyspu przez Rosję w 2014 r. i informować ukraińskich czytelników o tym, co dzieje się na Krymie?

Jako korespondent gazety „Deń” i „Radia Swoboda” zostałem na półwyspie w latach 2014-2016 i pracowałem w konspiracji. Aż do momentu, kiedy FSB [Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskie] wpadła na mój trop. Zrewidowano siedmiu moich kolegów z „Radia Swoboda”, zabrali cały sprzęt, co wstrzymało pracę całej sieci dziennikarskiej i wpisali nas na „listę aktywnych ekstremistów i terrorystów” Rosfinmonitoringu [Federalna Służba Monitoringu Finansowego, urząd zajmujący się w Rosji zapobieganiem praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu]. Następnie przeprowadzono „dochodzenie”, w którym zarzucono mi „nawoływanie do naruszenia integralności terytorialnej Rosji”. Przypomnę, że artykuł ten został wprowadzony do Kodeksu Karnego Federacji Rosyjskiej już po aneksji [ukraińskiego Krymu]. Zostałem skazany na 2,5 roku warunkowego pozbawienia wolności, 3 lata zawieszenia oraz 2 lata zakazu udziału w działalności publicznej, czyli zakazu publikacji. Na Ukrainę udało mi się wyjechać dopiero w lutym 2020 r.

Według danych Narodowego Związku Dziennikarzy Ukrainy (NZDU), ilu pracowników ukraińskich mediów przebywa obecnie na Krymie?

W latach 2014-2016 zostali wypędzeni z Krymu, wydaleni, zatrzymani, skazani wszyscy przedstawiciele niezależnych mediów ukraińskich i międzynarodowych, pozostali jedynie dziennikarze-kolaboranci. Dwóch dziennikarzy-zdrajców w 2014 r. sporządziło dla FSB listę ukraińskich dziennikarzy i zaczęto ich śledzić, represjonować, zakazywać pracy im, nie dopuszczać do informacji, odmówiono im akredytacji oraz otrzymywania jakichkolwiek informacji.

Ówczesna szefowa krymskiego oddziału NZDU Ludmyła Choroszyłowa zorganizowała spotkanie tej organizacji, na którym podjęto decyzję o przystąpieniu do Związku Dziennikarzy Rosji. Do dziesięciu dziennikarzy, którzy pozostali lojalni wobec Ukrainy, ogłosiło, że opuszczają organizację. Zabrali swoje dokumenty i przekazali je do Kijowa, gdzie w ramach kijowskiej NZDU utworzono oddział krymski.

Wkrótce z Krymu zostały wypędzone na różne sposoby, były zmuszone zaprzestać pracy na Krymie i przenieść się do Kijowa – pierwsza krymskotatarska spółka telewizyjno-radiowa ATR, lokalna spółka telewizyjno-radiowa „Czornomorśka”, redakcja ukraińskojęzycznej gazety „Krymśka Switłycia”, redakcja magazynu „Czarnomorśka Bezpeka”, stowarzyszenie dziennikarskie „Centrum Dziennikarskich Śledztw”, badawcze Centrum Studiów Globalnych „Strategia XXI”, biuro korespondenckie „Radia Swoboda”, biura regionalne i przedstawicielstwa ukraińskich wydawnictw oraz inne.

Jednak w latach 2014–2020 ukraińscy dziennikarze nadal mogli przyjeżdżać na Krym albo w charakterze dziennikarzy, albo częściej, ukrywając fakt, że są dziennikarzami i przygotowywać materiały. Ale FSB szybko wykryła tę metodę, sporządziła listę takich dziennikarzy i zakazała im wjazdu na Krym na 5–10 lat lub dłużej. Na przykład dziennikarz, obecnie pracujący w medium telewizyjno-internetowym „Suspilne Nowyny”, Taras Ibrahimow, dostał zakaz na 35 lat. Obecnie w warunkach wojennych dziennikarzom nie udaje się dostać się na Krym.

Ale na Krymie pojawiło się tak zwane dziennikarstwo obywatelskie. Ludzie zupełnie niezwiązani z dziennikarstwem zaczęli brać smartfony i robić relacje na żywo, tzw. streamy, z sądów, przeszukiwań i pisać teksty. Wielu z nich zostało wykwalifikowanymi dziennikarzami i przygotowywało wysokiej jakości materiały, z których korzystały ukraińskie i zachodnie środki masowego przekazu. Jednak FSB zaczęła porywać, zatrzymywać, aresztować i sądzić takich działaczy. Wszyscy zostali oskarżeni o terroryzm, ekstremizm, zdradę stanu, udział w zakazanej w Rosji partii Hizb ut-Tahrir [partia panislamistyczna i fundamentalistyczna o zasięgu międzynarodowym, głosząca w swoim programie odbudowę kalifatu, który by objął cały świat muzułmański] i skazani na 10-15-19 lat więzienia. Takich dziennikarzy jest już 19.

Wśród nich Nariman Memedeminow, jeden z pierwszych skazanych, odsiedział już swoją karę i jest pod obserwacją na Krymie. Inni przebywają w rosyjskich więzieniach, daleko od Krymu. Więcej o losach każdego ze skazanych przez Rosję można przeczytać na stronie NZDU – https://nsju.org/y-fokusi-krym/.

 jaki sposób Narodowy Związek Dziennikarzy Ukrainy i europejskie związki medialne pomagają naszym kolegom w uwolnieniu i powrocie na Ukrainę?

Codziennie walczymy o ich uwolnienie. Niedawno zwróciliśmy się do Biura OBWE ds. Demokracji i Praw Człowieka, które monitoruje sądy pod kątem łamania prawa człowieka do sprawiedliwego procesu, zwracamy uwagę społeczności międzynarodowej, mamy nadzieję, że to choć trochę pomoże.

Tak, na Krymie wciąż są dziennikarze, ale to jest tajemnica każdej redakcji. Nie udostępniamy danych na ich temat. Niedawno przyjęliśmy ich do NZDU, wydaliśmy legitymacje prasowe, a na naszą prośbę wydano im legitymacje prasowe Europejskiej i Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy [IFJ, największa na świecie organizacja stowarzyszeń dziennikarskich], bo Rosja, która niczego nie uznaje, nadal zwraca uwagę na legitymację prasową IFJ. Być może ułatwi im to pracę i poprawi ich los.

Rozmawiał – Wołodymyr Buha
Tłumaczyła – Olga Alehno

Notka:
Mykoła Semena – krymski dziennikarz. Absolwent Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Kijowskiego im. Szewczenki (1976 r.), w ukraińskim dziennikarstwie od ponad 50 lat. Pracował w środkach masowego przekazu obwodu czernihowskiego i zaporoskiego, ponad 30 lat był dziennikarzem na Krymie. Współpracował z czasopismami „Izwiestia” (okres sowiecki), „Dzerkało Tiżnia”, „Deń”, wieloma czasopismami.
Autor książki o Mustafie Dżemilewie [ukraiński polityk, sowiecki dysydent, długoletni przewodniczący Medżlisu Tatarów Krymskich oraz Rady Przedstawicieli Narodu Krymskotatarskiego, deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy] – „Człowiek, który pokonał stalinizm”. Od kwietnia 2014 r. do kwietnia 2016 r. felietonista portalu „Krym.Realii”. Był prześladowany przez FSB Rosji. W 2017 r. został skazany przez rosyjski sąd na Krymie na 2,5 roku warunkowego pozbawienia wolności z 2-letnim zakazem działalności publicznej. Parlament Europejski, władze Ukrainy, rosyjskie organizacje praw człowieka „Memorial”, „Agora” i trzydzieści organizacji praw człowieka w Europie uznały „sprawę Semeny” za motywowaną politycznie. Autor książki „Raport krymski. Kroniki okupacji Krymu w latach 2014-2016”, przetłumaczonej na język angielski w 2018 r.
Teraz jako jeden z liderów Narodowego Związku Dziennikarzy Ukrainy (NZDU) zajmuje się problematyką uwolnienia ukraińskich dziennikarzy z rosyjskiej niewoli i pomaga kolegom, którzy ryzykują własnym życiem nadal informują o działaniach okupantów na Krymie.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com