Rosyjski nocny ostrzał Ukrainy przyniósł śmiertelne żniwo. Polskie dowództwo wydało komunikat
W sobotę Rosja zaatakowała rakietami manewrującymi i dronami na całej Ukrainie. Ogłoszono alarm przeciwlotniczy, podają Siły Powietrzne Ukrainy. Poderwano także polskie i sojusznicze samoloty.
„Zagrożenie rakietowe dla obwodów północnych, południowych i wschodnich w związku z groźbą wystrzelenia rakiet manewrujących z samolotów Tu-95MS… Szacowany czas wejścia rakiet manewrujących w przestrzeń powietrzną Ukrainy to około godz. 5.00 z północnego wschodu”
– czytamy w kanale Telegram Sił Zbrojnych Ukrainy.
Ponadto poinformowano, że kilka grup dronów zmierza w kierunku Kijowa od południowego zachodu, a także w kierunku Starokonstantynowa od północnego zachodu.
Wskutek rosyjskiego ataku w Charkowie zginęło sześć osób, a dziesięć zostało rannych – poinformował na serwisie Telegram mer Charkowa, Ihor Terechow. Podkreślił, że drony rosyjskie uderzyły w zabudowania mieszkalne.
Uszkodzone zostały wielopiętrowe bloki mieszkalne i akademiki, a także budynki administracyjne, stacja benzynowa i samochody.
„Ten atak na cywilów w Charkowie świadczy po raz kolejny, że Rosja jest państwem terrorystycznym”
– oświadczył Terechow.
W związku z rosyjskich ostrzałem terytorium Ukrainy, po godzinie 4.00 czasu polskiego Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w przestrzeni powietrznej operują polskie i sojusznicze statki powietrzne.
Dowództwo zapewniało, że „wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a DO RSZ na bieżąco monitoruje sytuację”.
Ok. godziny 6.30 czasu polskiego DO przekazało, że „ze względu na zmniejszenie poziomu zagrożenia, operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone”.