To Rosja potrzebuje „denazyfikacji”. Ale nie takiej płytkiej, personalnej, ale głębokiej, dotykającej tożsamości i wartości

autor: PAP/EPA

Rosja twierdzi, że na Ukrainie „walczy z nazizmem”, mówi o „denazyfikacji” tego kraju, który przecież ani na nikogo nie napadł, ani też nikomu nie zagrażał. Kłamstwo, fałsz, cynizm.

Tymczasem szeroko komentowane w Polsce badania opinii publicznej w Rosji wskazują, że 75,5 proc. Rosjan aprobuje pomysł inwazji militarnej na kolejny kraj i uważa, że powinna nim być Polska. Według respondentów byłaby to logiczna kontynuacja tzw. specjalnej operacji wojskowej Federacji Rosyjskiej.

Co więcej, według badania 75 proc. respondentów aprobuje zróżnicowany zakres użycia broni nuklearnej przez rosyjski rząd.

Zaledwie 13,4 proc. badanych wyraziło negatywny stosunek do inwazji na inne kraje. 46 proc. respondentów jest całkowicie pewnych, że rosyjski rząd powinien zaatakować Unię Europejską, a 40,6 proc. zakłada dozwoloną ekspansję działań wojennych. poster

Badanie przeprowadziła grupa ukraińskich socjologów z „Active Group”, która postanowiła sprawdzić nastroje w rosyjskim społeczeństwie i kontaktowała się z Rosjanami drogą telefoniczną.

Ogólne wrażenie z badania jest takie, że Rosjanie, którzy zgodzili się porozmawiać z ankieterami byli agresywni nie tylko wobec Ukrainy, ale również wobec Unii Europejskiej. Respondenci, którzy nie zgodzili się na przeprowadzenie ankiety usłyszawszy jej temat deklarowali swoją gotowość do wsparcia i zaakceptowania dalszych rosyjskich podbojów w innych krajach

— skomentował wyniki badania Andrij Eremenko, założyciel grupy badawczej „Active Group”.

Obraz jest wstrząsający. Najpierw komunistyczne i imperialne pranie mózgu, później dwie dekady putinizmu, skutecznie kształtującego umysły Rosjan, w większości odciętych od niezależnych, obiektywnych źródeł informacji. Trochę jak w sekcie: jest guru, każda inna opinia jest z góry dyskredytowana, podawane informacje potwierdzają narzucony obraz świata.

W istocie to Rosja potrzebuje „denazyfikacji”. Ale nie takiej płytkiej, związanej z wymianą elity władzy, ale głębokiej, wiążącej się z przebudową świadomości społecznej, z odbudową podstawowych wartości, z obaleniem złotego cielca narcyzmu i nienawiści wobec innych. Rosja musi wejść na ścieżkę europejską, chrześcijańską, odrzucając totalitarne pogaństwo, któremu hołduje już od kilku stuleci.

Sama wymiana elit politycznych z kremlowskiego szczytu to za mało. Zachód – jeśli chce pokoju – musi właściwie zdiagnozować sytuację. I musi spróbować uleczyć problem u źródeł, a nie jedynie powierzchownie. Tak jak próbowano to zrobić w Niemczech po II wojnie światowej. Ze sporymi sukcesami, choć niestety – jak widzimy obecnie – także i za Łabą nie wszystko się udało, a zwyczaj okrutnego ignorowania cierpień innych, przyzwolenie na faktyczne wspieranie agresora, mają się całkiem dobrze i dziś. Ale cóż zrobić – trzeba próbować naprawić świat. I na wschodzie, i na zachodzie.

Jacek Karnowski

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com