Czesi narzekają na innych Czechów kupujących w Polsce. „Współczuję. Wstyd mi za nich”

Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl
Czesi regularnie robią u nas zakupy. Mówimy już nie o wyjątkach, a o powszechnej praktyce. Zapytaliśmy Czechów o to, co najbardziej irytuje ich podczas zakupów. Bez wątpienia wskazali własnych rodaków. – Współczuje Polakom. Wstyd mi za Czechów – mówi nam jedna z Czeszek.
Co piąty Czech robi zakupy w Polsce – czytamy pierwszej stronie czeskiego dziennika „Mladá Fronta Dnes”. Gazeta powołała się na badanie przeprowadzone przez portal AkčníCeny.cz. Wynika z niego, że na zakupy do Polski jeździ 21 procent Czechów, a aż 10 proc. robi to co tydzień. Przede wszystkim to efekt niższych cen. 68 proc. ankietowanych przyznaje, że to główny powód tych zakupowych wycieczek. Z porównania w gazecie wynika, że koszyk konkretnych podstawowych produktów spożywczych kupionych w Polsce kosztuje o prawie 30 procent mniej niż w Czechach.
Czesi uwielbiają zakupy w Polsce
Zakupy w Polsce są dla Czechów zjawiskiem powszechnym. Regularnie wymieniają się zresztą doświadczeniami i poradami, gdzie w Polsce można najwięcej zaoszczędzić. Służą im do tego m.in. grupy na Facebooku. Jedna z nich, POLSKO – nákupy, tipy a doporučení (czyli: POLSKA – zakupy, porady i rekomendacje), zrzesza ponad 200 tysięcy osób. Właśnie tam ostatnio jeden z użytkowników zapytał przewrotnie: „co Czechów najbardziej denerwuje podczas zakupów w Polsce?”. Dyskusję zdominowała odpowiedź, że „inni Czesi”. Zapytaliśmy więc Czechów, którzy robią u nas zakupy, czy rzeczywiście najbardziej przeszkadzają im rodacy.
„Współczuję Polakom i wstydzę się za nasz naród”
– Lubię robić zakupy w Polsce, ale to, co robią tam Czesi, jest okropne. Współczuję Polakom i wstydzę się za nasz naród. Mam nadzieję, że z czasem to się zmieni i nasi ludzie będą przyjaźni i mili jak Polacy – mówi w rozmowie z next.gazeta.pl Pavla. – Podziwiam polskie sprzedawczynie. Na ich miejscu grzecznie wysłałbym Czechów tam, gdzie raki zimują – dodaje Marek, który opowiada nam, że zakupy po polskiej stronie granicy robi regularnie.
– Kupuję tylko rzeczy, których aktualnie potrzebuję na dwa tygodnie. Jest tu o 25-30 proc. taniej. To, co mnie naprawdę denerwuje, to hordy Czechów, którzy robią zakupy, aż pękają im koszyki – opowiada dalej Marek. Podobny problem z Czechami widzi Pavla. – Czesi wykupują duże ilości jedzenia lub paliwa, a potem na przykład Polak idzie na zakupy i nie może nic dostać, bo Czesi to wykupią. Często idę na zakupy i chcę tylko np. kilogram piersi z kurczaka, i już ich nie ma, bo Czech przed nami ma pełny wózek – relacjonuje swoje przygody z zakupami w Polsce. Tomas, który robi zakupu po polskiej stronie granicy kilka razy w tygodniu, opowiada, że gdy Czesi jadą na zakupy, to nagle „potrzebują wszystkiego i to najlepiej pięć razy”.
„Zachowują się arogancko”
Oprócz kupowania przesadnej ilości jedzenia Czechom nie podoba się, jak ich rodacy zachowują się w sklepach. – Kiedy widzę Czechów na zakupach, zachowują się okropnie. Wyrzucają towar, gdy czegoś szukają, i tak to zostawiają. Jestem Czeszką, ale nie podoba mi się sposób, w jaki zachowują się moi rodacy – mówi nam Pavla. Na ten chaos zwraca uwagę również Tomas, który narzeka na wózki sklepowe, które według niego Czesi zostawiają na parkingu. – Zachowują się arogancko, jakby byli właścicielami sklepu – dodaje. Wszyscy nasi rozmówcy narzekają, że Czesi wchodzą do sklepów „jak do siebie”. Nie mówią „dzień dobry”, „dziękuję” itp.
Czesi, z którymi rozmawiamy, raczej nie narzekają na Polaków, choć przyznają, że i nam można zarzucić podobne grzechy, ale tych według nich jest mniej. Tomas żali się jednak, że za każdym razem, gdy przyjeżdża do Polski, największy dyskomfort budzi sama droga. Narzeka na „agresywnych kierowców”. Natomiast Pavla na pytanie o problemy z Polakami od razu odpowiada, że „nie ma nam nic do zarzucenia”.
Turystyka zakupowa dobiega końca?
Turystyka zakupowa z Czech do Polski nasiliła się w ostatni czasie, bo po prostu różnice w cenach są coraz bardziej znaczące. Ekonomista Petr Dufek wyjaśnił w rozmowie z „Mladá Fronta Dnes”, że wynika to głównie z zerowej stawki podatku VAT. Wraz ze wzrostem kursu złotego wobec korony i prawdopodobnie przywróceniem od przyszłego roku VAT-u na żywność różnice w cenach będą coraz mniejsze, dlatego prawdopodobnie i zainteresowanie Czechów zakupami w Polsce będzie spadać. „Korzystniejsze pozostaną tylko ceny wybranych produktów” – napisał czeski dziennik, podając jako przykład papierosy. Jednocześnie zaznaczono, że Czesi jeździli na tańsze zakupy do Polski jeszcze przed wprowadzeniem zerowego VAT-u, dlatego można zakładać, że turystyka zakupowa zupełnie nie zniknie.
Źródło: gazeta.pl