Nauczycieli mniej, uczniów też. Edukacja w Polsce się zwija? Mamy liczby

Fot. Michał Borowczyk / Agencja Wyborcza.pl // GUS
Nauczycieli w polskich szkołach jest coraz mniej, ale ubywa też uczniów. Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował ciekawe dane, które pokazują np., jak różni się edukacja w miastach i na wsiach oraz w zależności od płci.
Zamknęliśmy rok szkolny 2024/25. To dobry czas, by zobaczyć, jak wygląda stan polskiej oświaty w liczbach. W mijającym roku szkolnym w placówkach wychowania przedszkolnego oraz w szkołach podstawowych, ponadpodstawowych i policealnych kształciło się 6,6 mln dzieci, młodzieży i dorosłych. Oznacza to, że ok. 17,7 proc. ludności kraju edukuje się w placówkach oświatowych w całej Polsce. Wobec poprzedniego roku doszło do spadku, bo uczniów było o 38,3 tys. mniej niż roku szkolnym 2023/2024. To różnica o ok. 0,1 proc. Nieznaczna, ale jednak. Dzieci w przedszkolach było mniej, co innego w podstawówkach
Przeanalizujmy teraz sytuację na poszczególnych szczeblach edukacji. Zacznijmy od przedszkoli. Podczas mijającego roku szkolnego w całym kraju działało 22,3 tys. placówek wychowania przedszkolnego (o 1 proc. mniej niż przed rokiem), do których uczęszczało 1452,4 tys. dzieci (o 3,9 proc. mniej). Większość, bo 81,8 proc., uczęszczała do tradycyjnych przedszkoli, ale 16,7 proc. edukację przedszkolną odebrało w oddziałach przedszkolnych w szkołach podstawowych. A co w szkołach? W roku szkolnym 2024/2025 w kraju działało 14 tys. szkół podstawowych dla dzieci i młodzieży, do których uczęszczało 3,2 mln uczniów. Co ciekawe, to 205,7 tys., czyli 6,8 proc. więcej niż w poprzednim okresie edukacyjnym. Większość szkół podstawowych jest na wsiach; takich placówek jest aż 8 tys. Z kolei w miastach funkcjonuje 6 tys. jednostek. Liczba uczniów jest w nich jednak odwrotnie proporcjonalna. To w placówkach miejskich kształciło się więcej dzieci, bo 2,1 mln uczniów, a na wsiach 1,1 mln. Proporcje procentowe wyglądają następująco: w miastach do szkół uczęszczało 64,5 proc. uczniów, a na wsi – 35,5 proc.
Kobiety dominują w liceach, a mężczyźni – w technikach
Zdecydowana większość dzieci uczęszczała do publicznych szkół podstawowych. Stanowiły one 88,4 proc. wszystkich placówek (w miastach – 80,6 proc., na wsi – 94,2 proc.). Z kolei jednostki należące do sektora niepublicznego prowadziły 11,6 proc. szkół (łącznie ze specjalnymi), w których kształciło się 94,1 proc. uczniów w miastach i 5,9 proc. na wsi. Kolejną różnicą między szkołami podstawowymi na wsiach i w miastach jest liczebność klas. W miastach do jednej klasy uczęszczało średnio 21 uczniów, a na wsiach 15 uczniów. Daje to ogólnopolską średnią na poziomie 18 uczniów.
W zeszłym roku szkoły podstawowe ukończyło 225,1 tys. absolwentów, którzy stanęli przed wyborem dalszej ścieżki edukacji. W naszym kraju nieco popularniejsze są licea, gdzie uczęszczało 44,7 proc. uczniów. Niewielu mniej nastolatków chodziło do techników, bo 40,5 proc. W 2,5 tys. liceów ogólnokształcących kształciło się 760,4 tys. uczniów, w tym 61,6 proc. kobiet. Natomiast w 1,8 tys. technikach uczyło się 687,7 tys. uczniów i tu większość stanowili mężczyźni 61,8 proc. Bez względu na ten podział w roku szkolnym 2024/25 to mężczyźni stanowili 51,5 proc. uczniów szkół ponadpodstawowych.
Odnotujmy także kilka danych z nieco mniej popularnych szkół.
- Szkół branżowych było 1,7 tys. Kształciło się w nich 212,4 tys. uczniów.
- W szkołach specjalnych (m.in. dla osób z niepełnosprawnością) uczyło się 12,6 tys. uczniów.
- Szkół artystycznych, które działy w zeszły roku, było ok. 100. Uczyło się w nich 14,1 tys. uczniów.
- Szkół policealnych było 1,2 tys. osób. Kształciło się w nim 245,9 tys. uczniów. Co ciekawe, aż 70,3 proc. to kobiety.
- Do ok. 800 szkół dla dorosłych chodziło 103,7 tys. uczniów. Samych szkół dla dorosłych było o 3 proc. mniej niż w poprzednim roku szkolnym.
W zawodzie nauczyciela miażdżąca przewaga kobiet
Szkoły i edukacja to nie tylko dzieci, ale też nauczyciele. W zeszłym roku na pełen etat zatrudnionych było o 511,0 tys. nauczycieli. Względem poprzedniego roku to spadek o 2,7 proc.
Co ciekawe, mówiąc o nauczycielach, de facto mówimy o nauczycielkach, bo w tej grupie zawodowej dominują kobiety. To aż 82,2 proc. wszystkich etatowców. Przewaga jest jeszcze mocniej widoczna na wczesnych etapach edukacji. W placówkach wychowania przedszkolnego aż 99,1 proc. pracujących to kobiety, a w szkołach podstawowych – 83,2 proc.
Nauczyciele w fatalnych nastrojach. Będzie protest
A jaka jest sytuacja ekonomiczna i nastroje w środowisku nauczycielskim w Polsce? Wypowiedzi przedstawicieli związków zawodowych sugerują, że – delikatnie mówiąc – nie jest dobrze. Budzi to obawy o przyszły rok szkolny. – To, co dzieje się w kwestii dobrostanu nauczycieli i nauczycielek, warunków pracy i płacy wymaga radykalnych działań – mówił na początku czerwca prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) Sławomir Broniarz. – Atmosfera w środowisku nauczycielskim pokazuje, że oczekiwania – rozbudzone – były zupełnie inne niż ta rzeczywistość, którą mamy – dodawał. Oficjalnie zapowiedziano już akcję protestacyjną, która znacznie się od ogólnopolskiej manifestacji pracowników oświaty w Warszawie 1 września. Nauczyciele domagają się m.in. podniesienia wynagrodzeń o co najmniej 10 proc. oraz zmiany ustawy o nauczycielskich świadczeniach kompensacyjnych, która ustanowi to świadczenie świadczeniem niewygasającym i obniży wiek jego nabywania.
Na początku tego roku Ministerstwo Edukacji podniosło minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli o 5 proc. Obecnie więc nauczyciel początkujący zarabia 5 153 zł brutto, nauczyciel mianowany 5 310 zł brutto, a nauczyciel dyplomowany 6 211 zł brutto.
Źródło: gazeta.pl