Kolejne dzieci znalezione w Michałowie. Fundacja Ocalenie: SG jest na miejscu. Czy wywiozą je do lasu?
„KOLEJNE DZIECI W MICHAŁOWIE! Mir jutro ma pierwsze urodziny. Będzie je obchodził bezpiecznym miejscu, czy w lesie na pograniczu? Razem ze swoją trzyletnią siostrą i czwórką dorosłych uciekli z Iraku, chcą prosić w Polsce o ochronę. Przeżyli już jedną wywózkę. Od 10 dni spali w lesie na gołej ziemi. Dzieci są poprzeziębiane, odkąd spędziły kilka godzin pod gołym niebem w deszczu. SG jest na miejscu. Mówią, że zabiorą ich do placówki w Michałowie. Czy wywiozą kolejne dzieci do lasu? – przekazała Fundacja Ocalenie w środę wieczorem.
Fundacja Ocalenie: Kolejne dzieci wraz z rodzinami znalezione w Michałowie
Rodziny znaleziono około 10 km od granicy z Białorusią. Pochodzą z irackiego Kurdystanu. W grupie są dwa małżeństwa, w tym jedno z dwójką małych dzieci. Jak powiedział portalowi Onet.pl jeden z uchodźców, grupa została wypchnięta z Polski ok. 10 dni temu przez polskie służby. Kilka dni przesiedzieli w białoruskich lasach i ponownie przekroczyli granicę. Od kilku dni nie jedli i nie pili. Spali pod gołym niebem. Uchodźców znaleziono w lesie w pobliżu miejscowości Podozierany w gminie Michałów. Dotarli do nich wolontariusze Fundacji Ocalenie, których poinformowali mieszkańcy.
Wolontariusze wezwali Straż Graniczną. Funkcjonariusze pojawili się na miejscu po niemal dwóch godzinach. Kurdowie ustanowili swoją pełnomocniczką jedną z wolontariuszek Fundacji Ocalenie. Wszyscy dorośli złożyli prośbę o azyl w Polsce. Jak podkreśla onet.pl „funkcjonariusz straży nie chciał potwierdzić, czy przyjął ich prośbę, zaznaczając, że musi to odbyć się na drodze formalnej”. Kurdowie zostali przewiezieni do placówki w Michałowie ok. 21. Wolontariusze nie zostali wpuszczeni do środka.
Dramat uchodźców z Michałowa
Przypomnijmy, w zeszły poniedziałek przed placówką Straży Granicznej w Michałowie na Podlasiu przebywało ponad 20 migrantów, w tym kobiety oraz ośmioro dzieci. Były to osoby z Iraku oraz tureccy Kurdowie. Migranci nie chcieli być dłużej przepychani między białoruskimi a polskimi służbami granicznymi. Rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz poinformowała w rozmowie z TVN24, że wobec migrantów „zastosowano procedurę zgodnie z rozporządzeniem”. – Zostali doprowadzeni do linii granicy i teraz znajdują się na Białorusi – dodała. Nie chciała odpowiadać na pytania dziennikarzy, co dokładnie to oznacza, i czy w praktyce dzieci wywieziono do lasu.