Koniec procesu Kazimierza Kujdy. PiS go rozgrzesza, a on czeka na prezent na swoje 70. urodziny

Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

14 czerwca sąd orzeknie, czy Kazimierz Kujda jest kłamcą lustracyjnym, który przez SB był zarejestrowany jako TW „Ryszard” – dowiedziała się Gazeta.pl. Awans Kujdy na szefa gabinetu politycznego wicepremiera Jacka Sasina (PiS) tylko zwiększa presję na sąd, by – tak jak centrala PiS – oczyścił Kujdę z zarzutu współpracy z komunistyczną bezpieką.

Jak się dowiaduje Gazeta.pl, postępowanie dowodowe w sprawie lustracji Kazimierza Kujdy zostało już zakończone. Sąd zamknął przewód sądowy i udzielił głosu stronom. A ogłoszenie wyroku zostało odroczone do 14 czerwca, czyli – tak się przypadkowo złożyło – w dzień 70. urodzin Kazimierza Kujdy. O terminie poinformowała nas Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.

Kazimierz Kujda to jedna z najważniejszych postaci w obozie PiS, choć stara się on trzymać w cieniu. Był prezesem NFOŚiGW, który to fundusz był jego królestwem. Upadł po tym, jak w 2019 r. wyszło na jaw, że był zarejestrowany jako TW SB „Ryszard”. Stracił wtedy fotel szefa Funduszu. IPN uznał, że złożył on nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. Kujda złożył wniosek do sądu o proces autolustracyjny.

Kujda z zaplecza PiS nigdy, bez względu na zarzuty o agenturalność, nie zniknął. A nawet awansował, gdy proces autolustracyjny zmierzał już do końca. Najpierw na szefa strategicznej spółki państwowej – Polska Spółka Gazownictwa. Potem na eksperta w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, a teraz przejmuje stery gabinetu politycznego Jacka Sasina (PiS). Kujda ma być głównym kadrowym w państwowych spółkach. O politycznym awansie Kujdy zdecydował osobiście prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Sasin, po ujawnieniu agenturalnej przeszłości Kujdy, mówił, że Kujdzie „trudno będzie w środowisku politycznym PiS funkcjonować”. A przeszłością Kujdy był „bardzo zasmucony”. Tymczasem Kujda wraca właśnie u boku Sasina.

Powrót Kazimierza Kujdy na polityczne stanowisko wskazuje, że Nowogrodzka już go rozgrzeszyła.

Sam Kujda i jego żona Małgorzata mają gigantyczną wiedzę o finansowym zapleczu i historii PiS, a także Porozumienia Centrum. To zapewne pomocne przy udzielaniu rozgrzeszenia. Tak ostentacyjny powrót Kujdy, to też presja na sąd, który lada dzień ma orzec, czy Kujda jest kłamcą lustracyjnym.

Z akt SB zgromadzonych w IPN wynika, że Kujda w latach 1979-81 utrzymywał stałe kontakty z oficerem prowadzącym. SB miała go pozyskać z uwagi na jego patriotyczne pobudki. To pozwalało mu jeździć na Zachód. W swoich relacjach wymieniał spotkanych Polaków i oferował się z dostarczeniem adresów poznanych ludzi. Kujda – na co wskazują akta pozostałe po SB – potwierdził fakt nawiązania współpracy odręcznie napisanym dokumentem. Zdaniem SB Kujda sumiennie wywiązywał się z zadań i donosił głównie na obcokrajowców. Kujda początkowo zaprzeczał współpracy, ale potem stwierdził: „Wiem, że popełniłem błąd i bardzo pragnę, żeby został mi wybaczony. Ośmielam się przy tym twierdzić, że przez 25 lat pracowałem lojalnie dla Polski i obozu niepodległościowego, z którym czuję się ideowo związany. Wierzę, że ta okoliczność zostanie wzięta pod uwagę. Głęboko ubolewając, pragnę wyjaśnić okoliczności sprawy”.

Od 1983 r. unikał już kontaktów z SB i żądał zakończenia współpracy.

Kazimierz Kujda przez dekady był – i nadal jest – jednym z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Mimo wybuchu w 2019 r. afery z jego – wedle akt zgromadzonych w IPN – agenturalnością, to Kujda pozostawał w kręgu Nowogrodzkiej. Wiedza o TW „Ryszardzie” nie była publiczna przez dekady, bo jego akta trzymano w zbiorze zastrzeżonym – „zetce” – IPN. Gdy obóz PiS odtajnił „zetkę”, teczka Kujdy stała się w końcu jawna.

Kazimierz Kujda ma opinię zamordysty. W latach 1995-98 i 2008-15 był prezesem spółki Srebrna. Spółka ta jest majątkowym zapleczem PiS i pozwoliła przetrwać środowisku braci Lecha i Jarosława Kaczyńskich lata w opozycji. Dziś prezesem Srebrnej jest Małgorzata Kujda, żona Kazimierza.

Obok Małgorzaty Kujdy w zarządzie Srebrnej zasiadają Jacek Cieślikowski (jeden z najbardziej zaufanych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, jego kierowca i radny warszawski PiS) i Janina Goss (legenda PiS, do której słabość ma prezes, bo zawsze była wobec niego lojalna).

Kujdowie znają obóz PiS i jego historię na wylot, przez co Jarosław Kaczyński nie może się ich zupełnie pozbyć, mimo że Kazimierz okazał się być w PRL zarejestrowany jako agent SB. Jak mówią nasi informatorzy, jako były prezes Srebrnej „ma on mega wiedzę” o finansach PiS.

Źródło: https://wiadomosci.gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com