Michał Kołodziejczak ministrem rolnictwa? Działacz Agrounii o ustaleniach z Donaldem Tuskiem
Donald Tusk miał obiecać Michałowi Kołodziejczakowi, że w przypadku wygranych wyborów lider Agrounii zostanie ministrem, lub przynajmniej wiceministrem, rolnictwa. Tak twierdzi Mariusz Młodożeniec, z którym na temat startu Agrounii z list KO rozmawiał Onet.
Działacz Agrounii spod Sandomierza, Mariusz Młodożeniec, przyznał, że gdy Michał Kołodziejczak przedstawił członkom ruchu plany na połączenie sił z Koalicją Obywatelską, reakcje były różne. – Sam od początku byłem za i rozumiałem, dlaczego to robimy. Wiem jednak, że były też osoby zawiedzione. Kołodziejczak wszystkich jednak wydzwonił i ludziom wyjaśnił, o co mu chodzi. Niemal wszystkich przekonał – podkreślił w rozmowie z Onetem.
Michał Kołodziejczak nowym ministrem rolnictwa? Donald Tusk miał mu to obiecać
„Zdaniem naszego rozmówcy układ pomiędzy Agrounią a Platformą Obywatelską jest taki, że Kołodziejczak po ewentualnych wygranych wyborach ma zostać ministrem rolnictwa lub – w gorszym scenariuszu – jego zastępcą. Młodożeniec twierdzi, że takie są ustalenia pomiędzy Kołodziejczakiem a Tuskiem” – pisze Onet. Sam działacz podkreśla natomiast, że Lider Agrounii zdecydował się na koalicję, by odciąć PiS od władzy. – Musimy więc zrobić wszystko, by ci ludzie nie rządzili. Kierujemy się zasadą, że w polityce nie ma stałych przyjaźni, tylko są interesy. My i Michał dbamy o interes rolników i musimy być u władzy, by zapewnić ochronę rolnictwa. Dlatego kilku naszych ludzi weszło na wysokie miejsca na listach PO i mają szansę dostać się do Sejmu – podkreślił.
Koalicja Obywatelska łączy siły z Agrounią. Kołodziejczak „jedynką”?
16 sierpnia Donald Tusk ogłosił, że Agrounia wystartuje razem z Koalicją Obywatelską. Lider PO przyznał, że łączy się ze środowiskami, „z którymi nie zawsze było po drodze”. – Z ludźmi, którzy mają na wiele spraw różne poglądy niż ja, ale którzy mają to samo przekonanie, co my wszyscy na tej sali – mówił Tusk podczas konferencji. Kołodziejczak zwracał natomiast uwagę na „stan wyższej konieczności”, czyli potrzebę „odbicia wsi PiS-owi”. Jacek Gądek z Gazeta.pl pisał natomiast, że ceną za zawarcie sojuszu ma być start Kołodziejczaka z pierwszego miejsca na liście KO w okręgu konińskim.
Źródło: gazeta.pl