Morawiecki: Gdyby media publiczne zostały zlikwidowane, powróciłby informacyjny monopol rodem z PRL
– Gdyby media publiczne zostały zlikwidowane, byłoby to zaprzeczenie demokracji. Powróciłby informacyjny monopol rodem z PRL – powiedział Mateusz Morawiecki. – Bronimy prawa do wolnego słowa i tej wolnej myśli nie oddamy – stwierdził premier. W opinii większości przez osiem ostatnich lat TVP uchodziła za telewizję partyjną, tubę propagandową rządów PiS pozbawioną obiektywizmu, skupioną jedynie na atakowaniu opozycji.
Rząd Mateusza Morawieckiego, którego skład poznaliśmy w poniedziałek, najprawdopodobniej nie zyska wotum zaufania. Wówczas swój gabinet będzie miał szanse stworzyć Donald Tusk. Były i być może przyszły premier zapowiedział już, że jeśli przejmie władzę, zrobi porządki w Telewizji Polskiej. Najbardziej realnym scenariuszem jest postawienie TVP, które przez ostatnie osiem lat uchodziła za prorządowe medium, w stan likwidacji.
Morawiecki: Gdyby media publiczne zostały zlikwidowane, powróciłby informacyjny monopol rodem z PRL
Do planów opozycji premier odniósł się na antenie TVP Info. – Platforma Obywatelska jest jak PZPR, która chciała mieć koncesjonowaną opozycję – ZSL i SD. Gdyby media publiczne zostały zlikwidowane, powróciłby informacyjny monopol rodem z PRL. Byłoby to zaprzeczenie demokracji – powiedział. Stwierdził też, że pracownicy TVP starali się „pod ogromnym ostrzałem pokazać inny punkt widzenia niż Wirtualna Polska, Onet czy TVN i oświetlać pewną część sceny politycznej, gospodarczej czy społecznej, która wcześniej nie była oświetlana”.
Mateusz Morawiecki podkreślił, że wraz ze swoim środowiskiem politycznym będzie bronił publicznych mediów przed likwidacją. – W ten sposób bronimy prawa do wolnego słowa, a jak mówił nasz poeta, „wolnej myśli to już za nic nie dam” i my tej wolnej myśli nie oddamy – zapowiedział. – W państwie demokratycznym są instytucje prawa: konstytucja, Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, sądy i różne urzędy. To one, a nie premier czy inni politycy, decydują o respektowaniu prawa. Zawsze starałem się zasięgnąć opinii tych, którzy znają się na danej dziedzinie prawa, ale przede wszystkim szanowałem instytucje prawa powołane, aby czuwać nad naszym porządkiem konstytucyjnym i ustawowym. Jeśli ktoś uważa inaczej, to są to działania uzurpacyjne i przed tym należy przestrzec – dodał premier i odniósł się do słów Donalda Tuska, który mówił o „konsekwencjach dla osób, które dopuściły do tego, że media publiczne w Polsce działały niezgodnie z misją”. – Proszę się tutaj nie martwić o moją skuteczność. To będzie zgodnie z prawem, tak jak my je rozumiemy, ale przez to „my” rozumiem także polskich prawników, konstytucjonalistów, medioznawców. Z całą pewnością będziemy tutaj skuteczni, (…) nie będziemy się tutaj w żaden sposób wahać. Na pewno będzie ciekawie, będzie co oglądać i co transmitować – stwierdził szef rządu.
Wychwalanie rządu, atak na opozycję
Przez osiem ostatnich lat TVP uchodziła za telewizję partyjną. „Wiadomości” wychwalały bowiem często rząd, a atakowały opozycję. Szczególnie Donalda Tuska, którego przedstawiały jako wroga Polski, działającego na zlecenie Berlina, Moskwy i Brukseli. Wielokrotnie pokazywano lidera PO, który mówił „für Deutschland” czy „danke für alles”.
Od kilku lat Polska spada w Światowym Indeksie Wolności Prasy. Dlaczego? Autorzy raportu twierdzą m.in., że polskie media publiczne „zostały przekształcone w tubę propagandową rządu” i są „pełne nienawiści”.
Źródło: gazeta.pl