Niespodziewane słowa Dworczyka z PiS. „Być może zagłosuję za powołaniem komisji śledczej”
– Być może nawet sam zagłosuję za powołaniem tej komisji, bo mam dosyć kłamstw i manipulacji, których przez ostatnie dwa lata muszę wysłuchiwać – powiedział Michał Dworczyk, odnosząc się do pomysłu Koalicji Obywatelskiej, aby powołać komisję śledczą ws. wyborów kopertowych. Jak dodał, ma nadzieję, że „przetnie ona dwuletni taniec oskarżeń i manipulacji”.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli projekty uchwał dot. powołania trzech sejmowych komisji śledczych, które mają zająć się aferą wizową, wyborami kopertowymi i inwigilacją Pegasusem. W czwartek zostały one skierowane do pierwszego czytania.
Pomysł powołania komisji został skrytykowany już przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. – Spodziewam się igrzysk zamiast chleba. To politycy znają od czasów rzymskich. Kiedy nie chcą realizować tego, co jest ważne dla ludzi, chcą przykuć uwagę teatrem i fajerwerkami. O to tutaj chodzi. Niczego szczególnego się nie spodziewam – stwierdził Zbigniew Ziobro.
Niespodziewane słowa posła PiS. „Być może zagłosuję za powołaniem tej komisji”
W poniedziałek jednak – dość niespodziewanie – Michał Dworczyk powiedział, że nie wyklucza poparcia dla powołania komisji śledczej dot. wyborów kopertowych. – Być może nawet sam zagłosuję za powołaniem tej komisji, bo mam dosyć kłamstw i manipulacji, których przez ostatnie dwa lata muszę wysłuchiwać – podkreślił na antenie RMF FM.
Poseł PiS zaznaczył jednocześnie, że nie zamierza zasiadać w żadnej z komisji śledczych, które powołać chce Koalicja Obywatelska. – Nie wybieram się do żadnej z komisji jako śledczy. Natomiast, czy zostanę przed którąś wezwany, tego oczywiście nie wiem. Jeżeli zostanę wezwany, to się stawię – zapowiedział. Jak dodał, ma nadzieję, że te komisje „będą chciały cokolwiek wyjaśnić” i „przeciąć dwuletni taniec oskarżeń i manipulacji”. – A nie będzie to tylko forma zemsty, o której mówią niektóry politycy Platformy Obywatelskiej – stwierdził w rozmowie z RMF FM.Nie jest to pierwsza kwestia, w sprawie której politycy PiS zmienili zdanie w ostatnim czasie. Jak pisaliśmy ostatnio, podobnie jest z wyrokiem TK ws. aborcji, finansowaniem in vitro czy „babciowym”. – To jest zwykły koniunkturalizm: jak widzą, gdzie jest większość, czego chcą ludzie, to o tym mówią – tłumaczy w rozmowie z nami dr Anna Materska-Sosnowska, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego. Więcej w poniższym tekście:
Źródło: gazeta.pl