Piotr Kraśko wrócił na antenę „Faktów” TVN. Prowadzi relację z wyborów w USA

Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.pl

Piotr Kraśko po pięciu miesiącach przerwy pojawił się w poniedziałek na antenie „Faktów” TVN, by relacjonować nastroje przed wtorkowymi wyborami w USA. Na kolegium redakcji poinformowano, że Kraśko nie będzie jednak stałym korespondentem stacji w Waszyngtonie – informują Wirtualne Media.

W poniedziałkowym wydaniu „Faktów” w jednym z materiałów pojawiła się krótka relacja Piotra Kraśki z miejscowości Fort Worth w Teksasie. Dziennikarz mówił o nastrojach w Partii Republikańskiej przed wtorkowymi wyborami do Kongresu i Izby Reprezentantów.

Jak dowiedział się serwis wirtualnemedia.pl, na kolegium redakcji „Faktów” poinformowano, że Kraśko nie będzie stałym korespondentem stacji w Waszyngtonie, ponieważ tę funkcję od lat pełni Marcin Wrona. Poniedziałkowe wystąpienie Kraśki jest pierwszym po pięciomiesięcznej przerwie.

Jak tłumaczył w październiku w „Dzień dobry TVN”, przerwa wynikała z problemów zdrowotnych. Kraśko przyznał, że zmaga się z depresją. Wcześniej dziennikarz miał również problemy z prawem. W czerwcu prokuratura zarzuciła mu prowadzenie samochodu bez uprawnień.

Piotr Kraśko skazany za jazdę bez uprawnień. Mamy oświadczenie. „To się nigdy nie powinno wydarzyć”

Pod koniec września Sąd Rejonowy w Ostrołęce wydał wyrok ws. Piotra Kraśki. Z ustaleń serwisu wynika, że dziennikarz, który odpowiadał za prowadzenie samochodu bez uprawnień, ma zapłacić karę 100 tys. zł i pokryć koszty procesu sądowego.

Gazeta.pl zwróciła się do Piotra Kraśki po komentarz w tej sprawie. „To się nigdy nie powinno wydarzyć. Nigdy nie powinienem prowadzić bez prawa jazdy. Bardzo żałuję tego, co zrobiłem i bardzo, bardzo przepraszam” – napisał w krótkim oświadczeniu. 

Jak opisywały media, w sierpniu 2016 roku w miejscowości Myszyniec (woj. mazowieckie), jadący bmw Kraśko został zatrzymany przez patrol policji. Kierowca nie miał uprawnień do prowadzenia samochodu, ponieważ stracił je w 2014 r. Prokuratura podała, że dziennikarz przyznał się do winy i skorzystał z przysługującemu mu prawa do odmowy składania wyjaśnień. Piotr Kraśko wyraził zgodę na publikację wizerunku i pełnych danych osobowych.

Stołeczni śledczy chcieli, żeby wyrok w sprawie zapadł bez przeprowadzenia rozprawy. Prokuratura chciała wymierzenia kary grzywny w wysokości 200 stawek dziennych po 500 zł, czyli łącznie 100 tys. zł. Proponowana kara została wcześniej uzgodniona z oskarżonym. Taki też wyrok zapadł w poniedziałek w Ostrołęce – podaje tvp.info. Oprócz tej kwoty Kraśko poniesie koszty sądowe.

Media relacjonowały, że to nie pierwszy raz, gdy Piotr Kraśko zignorował przepisy zabraniające mu prowadzić samochód. W grudniu ub. r. dziennikarz został zatrzymany podczas jazdy bez uprawnień. Dostał wówczas karę grzywny w wysokości 7,5 tys. złotych i roczny zakaz prowadzenia pojazdów. Prokuratura odwołała się od tego wyroku, bo uznała go za zbyt niski. Sąd utrzymał jednak wyrok w mocy. Media podawały wówczas, że Kraśko miał już dwa razy odbierane prawo jazdy – w 2009 i 2014 r.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com