Protest w Warszawie. Część uczestników skierowała się pod siedzibę PiS. Policja miała użyć gazu
Prounijna manifestacja, która miała miejsce na placu Zamkowym, zakończyła się w niedzielę ok. godz. 20. Według szacunków ratusza brało w niej udział ok. 80-100 tys. osób.
Część demonstrujących – kilkaset osób – zachęcona przez liderkę Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Martę Lempart zaczęła kierować się w stronę siedziby PiS znajdującej się przy ul. Nowogrodzkiej.
Jeden z naszych dziennikarzy relacjonował w niedzielę wieczorem, że manifestacja została zablokowana przez policję na ulicy Marszałkowskiej, skierowała się więc ulicą Jana Pawła II.
Na rogu ulicy Jana Pawła II z Grzybowską grupa protestujących zatrzymała się i jedna z osób odpaliła racę. Wtedy do grupy demonstrantów od tyłu podeszła policja i wywiązała się szarpanina. Jeden z funkcjonariuszy prawdopodobnie próbował wyrwać racę z ręki demonstranta. Policja miała użyć gazu.
Ok. godz. 21 grupa osób dotarła przed siedzibę Prawa i Sprawiedliwości. Marta Lempart zapowiedziała tam, że 22 października (w rocznicę wyroku TK ws. aborcji) w stolicy dojdzie do kolejnych protestów. Ok. godz. 22 obecni na Nowogrodzkiej zaczęli się rozchodzić.
Policja: Jeden z funkcjonariuszy uderzony kamieniem
„Zgromadzenia na terenie Starego Miasta przebiegały spokojnie. Po ich zakończeniu część osób udała się w kierunku ul. Nowogrodzkiej. Przejście to spowodowało zagrożenie w ruchu drogowym. W związku z powyższym podjęto kilkukrotnie interwencje, zmieniając trasę przemarszu na ulice o mniejszym natężeniu ruchu. Wobec osób podjęto czynność legitymowania” – poinformowała po godz. 22 Komenda Stołeczna Policji.
„Nakładane są mandaty karne, w przypadku odmowy przyjęcia kierowane są wnioski o ukaranie do sądu. Jeden z policjantów został uderzony kamieniem. Zatrzymano jedną osobę za naruszenie nietykalności policjanta” – dodali funkcjonariusze.