Były prezydent Polski Wałęsa wezwał do ataku na Moskwę, jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę
Lech Wałęsa Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki
Lech Wałęsa pełnił funkcję Prezydenta RP w latach 1990-1995. W 1983 roku Lech Wałęsa otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.
Były prezydent Polski Lech Wałęsa uważa, że świat powinien zaatakować Moskwę, jeśli Rosja zaatakuje Kijów. Oświadczył to w wywiadzie dla polskiej gazety Rzeczpospolita Polish newspaper.
Nie sprecyzował jednak rodzaju ataku (wojskowego, politycznego czy ekonomicznego)
„Tym razem on (Putin – przyp. red.) posunął się za daleko. Nie możesz się wycofać, bo każdy jego kolejny atak będzie jeszcze gorszy. Cały świat musi się zmobilizować i zapobiec atakowi na Ukrainę. Jeśli Putin zaatakuje Kijów, musi nastąpić natychmiastowa reakcja – atak na Moskwę. Musimy przygotować się na każdy możliwy krok (Rosji – przyp. red.)” – powiedział Lech Wałęsa.
Na pytanie dziennikarza, czy Polska powinna wspierać Ukrainę militarnie, były prezydent odpowiedział, że kraj powinien zrobić wszystko, co możliwe, aby pomóc Ukrainie w obronie przed rosyjską agresją.
„Polska powinna zrobić wszystko, nawet werbować ochotników. Dlatego że tutaj jest nasz wspólny interes – ani kroku w tył. Wszystkie siły, jakie tylko mamy, powinniśmy poświęcić i postawić do dyspozycji na Ukrainie.” – powiedział.
W obliczu rosnącego zagrożenia nową rosyjską inwazją na Ukrainę polski premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że jego kraj jest gotowy do przekazania dziesiątek tysięcy pocisków i amunicji artyleryjskiej, systemu przeciwlotniczego „Piorun”, lekkich moździerzy, bezzałogowych dronów rozpoznawczych i innych defensywnych bronie.
Były prezydent wyraził również opinię, że Polska nie potrzebuje sojuszników, którzy uważają Ukrainę za terytorium Rosji, a także pomaga Putinowi w jego rozgrywkach politycznych.
„Jak najszybciej musimy przekonać naród, że to wszystko, co oni wyprawiają, jest szkodliwe dla Polski i polskiego interesu… Trzeba wprowadzić takie przepisy, które spowodują, że za to wszystko zapłacą. Dość tej zabawy.” – powiedział polityk na zakończenie.
Karina Koshel
