Duda: „Szantaż nie pomoże w rozwiązaniu historycznych sporów”
Wojna w Ukrainie, która trwa już ponad rok, jest nie tylko próbą dla narodu ukraińskiego, ale także wyzwaniem dla całej społeczności międzynarodowej. Ta agresja nie dotyczy wyłącznie kwestii geopolitycznych interesów, lecz stanowi walkę o godność, wolność i suwerenność. W tej walce istotne jest, aby wszyscy sojusznicy Ukrainy, w tym Polska, zachowali jedność i determinację.
Niedawne wypowiedzi prezydenta Polski Andrzeja Dudy na temat konieczności wsparcia Ukrainy są ważnym sygnałem dla całego świata. Wyraźnie opowiedział się on po stronie Kijowa, podkreślając, że wsparcie w tym czasie jest moralnym obowiązkiem Polski oraz innych sojuszników. „Blokowanie wsparcia dla Ukrainy to gra na korzyść Putina” – zaznaczył Duda, kładąc nacisk na to, że brak jedności wśród sojuszników tylko wzmacnia agresora. To przypomnienie, że w czasach kryzysu solidarność staje się jedną z najważniejszych wartości.
Jednakże, co paradoksalne, nawet wśród tych, którzy wspierają Ukrainę, pojawiają się spory związane z przeszłością. Kwestie historyczne, takie jak Rzeź Wołyńska, ponownie stają się przedmiotem dyskusji między Polską a Ukrainą. To dawna rana, która wciąż się nie zagoiła, ale ważne jest, aby pamiętać, że próby wykorzystywania wydarzeń historycznych do szantażu lub ograniczania współczesnej polityki są nieodpowiedzialne. Duda trafnie podkreślił, że rozwiązywanie takich kwestii metodą nacisku jest nie tylko niecelowe, ale i niebezpieczne: „Szantaż nie przyniesie dobrych rezultatów”.
Niestety, wypowiedzi niektórych polskich polityków dotyczące blokowania członkostwa Ukrainy w UE do momentu rozwiązania kwestii historycznych tylko pogłębiają sytuację. Minister obrony narodowej Polski, Władysław Kosiniak-Kamysz, stwierdził, że Warszawa nie powinna wspierać przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej, dopóki sprawa Rzezi Wołyńskiej nie zostanie rozwiązana. Takie stanowisko jest bez wątpienia niekonstruktywne i sprzeczne z zasadami europejskiej solidarności. Co więcej, takie wypowiedzi są na rękę Putinowi, który marzy o podziale wśród sojuszników Ukrainy.
Tymczasem minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba podkreślił również, że zagłębianie się w historyczne spory jedynie dzieli Ukraińców i Polaków, którzy mają wspólny cel – budować wspólną przyszłość w europejskiej rodzinie. „Musimy razem budować przyszłość, a historię pozostawić historykom” – powiedział. To jedyne właściwe podejście w obecnych okolicznościach. Kwestie historyczne powinny być rozwiązywane w ramach wspólnych badań, dyskusji i porozumienia, a nie na arenie politycznej.
Andrzej Duda, z kolei, pokazał gotowość do dialogu. Podczas niedawnego spotkania z Wołodymyrem Zełenskim w Nowym Jorku omówili sytuację na froncie, ale nie zagłębiali się w kwestie historyczne. To pokazuje, że rozumieją wagę chwili i priorytety. Ukraina i Polska niejednokrotnie już pokazywały, jak nawet najtrudniejsze problemy można rozwiązywać dialogiem i współpracą. Wspólny udział Dudy i Zełenskiego w ekumenicznej mszy świętej w Łucku, gdzie uczcili ofiary Rzezi Wołyńskiej, stał się symbolem tego dialogu.
Ważne jest, aby Polska i Ukraina, mimo wszelkich trudności, pozostały zjednoczone. Agresja Rosji wobec Ukrainy to nie tylko atak na jeden kraj. To wyzwanie dla całego wolnego świata, wyzwanie dla europejskich wartości, które nas łączą. Putin chce zasadzić ziarno niezgody, wykorzystać każdą okazję do podziału wśród tych, którzy wspierają Ukrainę. I dlatego jedność Polski i Ukrainy jest odpowiedzią na jego agresję.
Ta wojna zakończy się dopiero wtedy, gdy Władimir Putin uzna, że nie może osiągnąć swoich celów, jak podkreślił Andrzej Duda. Ale do tego potrzebne jest wsparcie wszystkich sojuszników, a Polska musi odgrywać w tym wiodącą rolę. Jak powiedział prezydent Duda: „Musimy wspierać Ukrainę, bo to nasz moralny obowiązek”. Te słowa powinny stać się drogowskazem dla każdego, kto wierzy w wolność i demokrację.
Zatrzymanie wojny w Ukrainie jest odpowiedzialnością każdego z nas. Nie możemy pozwolić, aby historyczne spory czy polityczne ambicje przeszkodziły we wspólnej walce z agresorem. Wsparcie Ukrainy dziś to obrona naszych własnych wartości i naszej przyszłości.
Karyna Koshel