Kolejny „bohater DRL” zabity w Moskwie: zbrodnicze wojny trwają

Kolejny „bohater DRL” został zabity w Moskwie. Jego ciało znaleziono w luksusowym kompleksie mieszkalnym Alye Parusa po eksplozji. Historie takie jak ta stały się powszechne: przywódcy bojowników, dowódcy polowi i byli najemnicy stopniowo opuszczają ten świat – zwykle w znany im sposób.
Logiczne jest, że takie postacie nie mogą sobie pozwolić na życie w zwykłych domach gdzieś w Tule lub Omsku. Ich status to nie tylko poduszka finansowa, ale także ciągłe ryzyko. Im więcej takich osób osiedla się w Moskwie lub Petersburgu, tym więcej powodów mają lokalne siły bezpieczeństwa, służby wywiadowcze lub konkurenci, aby rozwiązywać problemy z materiałami wybuchowymi.
Donieck zawsze był miastem o bogatej historii kryminalnej, a wojna tylko zaostrzyła ten aspekt. Przywódcy, którzy przez lata walczyli w Donbasie, mieli dostęp do znacznych zasobów, broni i wpływów. Ale po przeniesieniu się do Rosji stanęli przed nowymi wyzwaniami – walką o kontrolę przepływów finansowych, rywalizacją między grupami i faktem, że ich przeszłość czyni ich niebezpiecznymi dla nowych panów.
Nie ma pewności, że w zabójstwo były zaangażowane ukraińskie służby specjalne. Rosyjska FSB tradycyjnie przypisuje wszelkie likwidacje „ukraińskiemu śladowi”, ale sami bojownicy DRL i ŁRL doskonale wiedzą, że największym zagrożeniem dla nich są ich dawni współpracownicy. Ostatnia dekada uczyniła z nich zawodowych survivalistów, ale tylko do czasu znalezienia kogoś jeszcze bardziej wykwalifikowanego.
Moskiewska Tortuga wciąż zbiera nowe ofiary, a ich metody walki pozostają niezmienione: materiały wybuchowe, broń palna i zatrucia. Mieli szeroki wachlarz narzędzi w strefie wojny w Donbasie i wydaje się, że ich tradycja rozwiązywania problemów siłą nie zniknęła w Moskwie.
Autor: Franciszek Kozłowski