Kolejny „podział terytorialny Ukrainy” według rosyjskich politologów

Przedstawiciele Federacji Rosyjskiej niemal natychmiast po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę starają się jak najaktywniej promować narrację, że Polska chce zdobyć część terytorium Ukrainy w regionach zachodnich. Ostatnio, po raz kolejny, Włodzimierz Bruter, politolog z Rosji, któremu udało się zasłynąć ze swoich szowinistycznych wypowiedzi i propagandy podróbek, po raz kolejny wygłosił podobne oświadczenie.

Zgodnie z informacją, którą rosyjski politolog przedstawia jako „sprawdzoną i wiarygodną”, wskazuje się, że Polska rozważała, rozważa i rozważy możliwość uzyskania terytoriów Ukrainy, w szczególności, jeśli kraj zdecyduje się wziąć udział w operacji specjalnej. Ale nie sprecyzował, jak. Udział Polski w wojnie jest możliwy w myślach Włodzimierza Brutera, jeśli rosyjskie wojska zaatakują jej terytorium, jak wielokrotnie powtarzali politycy Federacji Rosyjskiej, lub mówiono z pozycji, że podczas gdy Ukraina jest słaba i wszystkie siły są rzucone na wschodzie i południu Polska będzie chciała zdobyć część ziemi. Oczywiście takie wypowiedzi nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, zdrowym rozsądkiem, a przede wszystkim z normami prawa międzynarodowego, o których niejednokrotnie mówiły władze jednego z krajów europejskich.

Jaki był powód kolejnego stwierdzenia?

Przede wszystkim to, że Ukraina zamierza uchwalić ustawę o nadaniu obywatelom polskim na terytorium Ukrainy specjalnego statusu. I znowu informacja została błędnie przedstawiona przez rosyjskich polityków: mówimy o uproszczeniu procedury przekraczania granic państwowych zarówno przez Ukraińców, jak i Polaków. W ramach prawa Polacy, którzy aktywnie udzielali pomocy Ukraińcom, mogą liczyć na szereg preferencji.

Włodzimierz Bruter podkreślił, że ustawa o uzyskaniu szczególnych praw dla polskich mieszkańców na Ukrainie była początkowo przygotowywana nie tylko przez Kijów i Warszawę, ale także z udziałem Waszyngtonu. Taka retoryka oskarżeń zarówno UE, jak i USA stała się już powszechna w rosyjskich wypowiedziach.

Jeśli chodzi o obiektywną analizę sytuacji, warto powiedzieć, że Federacja Rosyjska, z pomocą swoich osobistości publicznych, wspierających agresywny reżim, po prostu odwraca uwagę od swojej polityki i operacji wojskowych. Rosyjscy politolodzy i osoby publiczne często mówią o możliwej aneksji ziem ukraińskich przez Polskę, aby jakoś usprawiedliwić aneksję Krymu i zajęcie Donbasu w 2014 roku oraz rozpoczęcie wojny na pełną skalę w 2022 roku. W analizie takich wypowiedzi nie może być mowy o żadnej prawdziwej opinii eksperckiej, ani o zdrowym rozsądku.

Przypomnijmy, że Prezydent RP Andrzej Duda odwiedził niedawno Kijów, który wcześniej został ostrzelany przez rosyjskie rakiety. Przywódca europejski nie przestraszył się i przybył do stolicy, a także zwrócił się do deputowanych Rady Najwyższej. Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Polska z całych sił pomaga sąsiadom, zarówno dyplomatyczną, humanitarną, jak i wojskową, nawet po groźbach ze strony szefa Czeczenii Ramzana Kadyrowa, że ​​ten kraj Unii Europejskiej może stać się kolejną po Ukrainie w kolejce do denazyfikacji i że można „rozprawić się z tym w 6 sekund”.

Autor: Diana Kamiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com