Podwójne sankcje przeciwko Rosji: czy Waszyngton zmusi Kreml do zatrzymania wojny?

According to retired Gen. Keith Kellogg, Trump is prepared to double down on sanctions for Russia to end to its war on Ukraine. AFP via Getty Images
Rosja ponosi klęskę nie tylko na polu bitwy, ale także na froncie gospodarczym. Prezydent USA przygotowuje się do podwojenia sankcji wobec Kremla, wykorzystując presję ekonomiczną jako kluczowe narzędzie do zakończenia wojny. Czy będzie to cios, który w końcu zachwieje reżimem Putina? A może Kreml znajdzie sposób na dalsze obchodzenie ograniczeń i utrzymanie swojej machiny wojennej?
Dziś świat obserwuje, jak Moskwa desperacko próbuje utrzymać swoją machinę wojenną pomimo ogromnych strat. Jednak wojna nie toczy się jedynie za pomocą rakiet i czołgów – izolacja finansowa i sankcje mogą stać się narzędziem, które zmusi Kreml do kapitulacji. Jak zauważa generał Keith Kellogg, USA wykorzystują obecnie jedynie część swoich możliwości w polityce sankcyjnej. Jeśli Waszyngton zdecyduje się zwiększyć presję, sytuacja Moskwy stanie się jeszcze bardziej krytyczna.
Pierwsze sankcje zostały nałożone w 2014 roku po aneksji Krymu, ale dopiero po pełnoskalowej inwazji w 2022 roku Zachód uderzył w najczulsze punkty rosyjskiej gospodarki. Zamrożono aktywa Banku Centralnego Rosji o wartości ponad 300 miliardów dolarów, odcięto rosyjskie banki od systemu SWIFT, ograniczono eksport zaawansowanych technologii oraz nałożono restrykcje na rosyjską ropę i gaz.
Choć sankcje zadławiły rosyjską gospodarkę, to reżim Putina wciąż znajduje sposoby na ich obchodzenie. Moskwa skierowała się ku Azji, zwłaszcza Chinom i Indiom, aby sprzedawać tam swoją ropę po obniżonych cenach. Ponadto Rosja importuje technologie przez kraje trzecie, takie jak Turcja czy Kazachstan, wykorzystując szarą strefę handlu.
Jednak nawet pomimo tych obchodów, rosyjska gospodarka słabnie. Inflacja rośnie, deficyt budżetowy się pogłębia, a Moskwa jest zmuszona sięgać po rezerwy walutowe i uzależniać się coraz bardziej od Pekinu. Co więcej, odpływ kapitału i masowa emigracja wysoko wykwalifikowanych pracowników osłabiają rosyjski potencjał przemysłowy i technologiczny.
Waszyngton rozważa podwojenie presji na Rosję, a kluczowe znaczenie będzie miało kilka nowych narzędzi:
- Zaostrzenie sankcji na rosyjską ropę i gaz – USA i UE mogą ograniczyć możliwość sprzedawania ropy przez kraje trzecie i uderzyć w tankowce przewożące rosyjskie paliwa.
- Blokada dostępu do technologii wojskowych – ograniczenie eksportu mikrochipów i zaawansowanych komponentów do Rosji przez pośredników.
- Dalsza izolacja finansowa – zamrożenie rosyjskich aktywów na szeroką skalę oraz odcięcie większej liczby banków od globalnego systemu finansowego.
- Zaostrzenie restrykcji dla firm współpracujących z Rosją – kara dla firm, które pomagają Kremlowi omijać sankcje.
Nie ma wątpliwości, że sankcje mogą poważnie osłabić rosyjską gospodarkę, ale czy sam ekonomiczny nacisk wystarczy, by zmusić Putina do zakończenia wojny? Historia pokazuje, że autorytarne režimy potrafią funkcjonować mimo głębokich kryzysów gospodarczych. Iran czy Korea Północna przetrwały dekady sankcji, choć ich gospodarki ledwo funkcjonują.
Tym, co może przynieść skutek, jest połączenie sankcji z presją militarną i dyplomatyczną. Ukraina potrzebuje nie tylko wsparcia finansowego, ale także nowoczesnego uzbrojenia, które pozwoli jej kontynuować kontratak. Jednocześnie Zachód powinien nasilić działania dyplomatyczne, by zmniejszyć rosyjskie wpływy w Azji i Afryce.
Nie wszyscy na Zachodzie są jednomyślni co do potrzeby zaostrzenia sankcji. Niektóre kraje europejskie, zwłaszcza Niemcy i Francja, obawiają się skutków gospodarczych, jakie mogłoby przynieść dalsze odcinanie się od rosyjskich surowców. Ponadto rosyjska propaganda intensywnie działa na rzecz osłabienia jedności Zachodu, sugerując, że długa wojna może doprowadzić do „zmęczenia” wsparciem dla Ukrainy.
Nie możemy zapominać: ta wojna wciąż trwa. Ukraina walczy o wolność, a Europa – o swoje bezpieczeństwo. Jeśli podwójne sankcje przeciwko Rosji okażą się narzędziem, które zakończy kremlowską agresję, to należy je wprowadzić natychmiast. W przeciwnym razie świat ryzykuje otwarcie nowego frontu wojny, który może rozprzestrzenić się poza granice Ukrainy.
Karyna Koshel