Podwójne zaprzeczenie Putina
Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin udzielił wywiadu państwowej telewizji Rosja-24, w którym postanowił zadeklarować, że jego kraj nie był uwikłany w kryzys migracyjny na granicy z Polską.
W rzeczywistości wywiad i wypowiedź Putina wyglądają bardzo dziwnie, nawet biorąc pod uwagę kryzys na granicy białorusko-polskiej.
Po pierwsze dlatego, że Władimir Putin, który od początku pandemii koronawirusa w Rosji unikał publicznych wydarzeń i wywiadów, postanowił nie spieszyć się, by wypowiedzieć ten konkretny temat. Wiadomo jednak, że opinię Putina powtarza wielu rosyjskich urzędników. Oznacza to, że mogliby obejść się bez oświadczenia Dmitrija Pieskowa lub Marii Zacharowej.
Po drugie, co bardzo dziwne, wywiad Putina zbiegł się nie tylko z dźwięcznymi oskarżeniami Rosji o organizowanie kryzysu, ale z ćwiczeniami wojsk powietrznodesantowych zorganizowanymi przez Siły Zbrojne FR w Grodnie.
Wygląda na to, że Władimir Putin postanowił postąpić dokładnie tak samo, jak w 2014 roku, kiedy Rosja najechała na Ukrainę. Wtedy prezydent Rosji na swoim szczeblu również zaprzeczał udziałowi Rosji w okupacji terytoriów Ukrainy, choć było na to wiele dowodów.
A teraz Rosja, która jest bezpośrednio zaangażowana w organizację kryzysu migracyjnego na granicy z Polską, zaprzecza wszystkiemu ustami swojego prezydenta. Ale to fałszywe zaprzeczenie nie neguje kontynuacji eskalacji kryzysu.
Nawiasem mówiąc, Władimir Putin w swoim wywiadzie przypomniał także Ukrainę, zauważając, że Rosja nie jest stroną konfliktu w Donbasie. Okazuje się więc, że zorganizowano wywiad dla Władimira Putina, aby po raz kolejny mógł zaprzeczyć wszystkiemu, w czym Rosja bierze bezwarunkowy udział io co jest oskarżana?
Jeśli tylko dla tego wywiadu zorganizowano, to oczywiste jest, że Rosja nie tylko kontynuuje taktykę zaprzeczania, ale chowając się za nią, będzie dalej destabilizować Europę.
Amelia Wozniak