Polska nie szuka wymówek! Polska robi!

Polska widzi, co Rosja robi na Ukrainie. Stosunki między Polską a Rosją nigdy nie były dobre i zawsze miały piętno historii, zwłaszcza po katastrofie smoleńskiej. Dlatego Polska przygotowuje się na ewentualny atak ze strony Rosji.

Rosja zawsze starała się trzymać Polskę w swoich rękach i pod swoją kontrolą. W różnym czasie robiła to na różne sposoby – dzieląc Polskę między różne państwa, wprowadzając wojska, wywożąc na Syberię polskich oficerów i aktywnych obywateli, wielu z nich rozstrzeliwując…

Dlatego pamięć historyczna Polaków dotycząca Rosji pozostaje bardzo negatywna. W zależności od tego, jak agresywna będzie Rosja w stosunku do Polski, tak samo będą działania odwetowe Polski wobec Rosji. Dlatego stosunki między Rosją a Polską nigdy nie będą tak przyjazne, jak przed wojną. Bo Polska wyraźnie stanęła po stronie Ukrainy i jasno rozumie, kto jest wrogiem i kto jest ofiarą tej militarnej agresji.

Rosja ostrzeliwuje Lwów lub Jaworów, który znajduje się kilkadziesiąt kilometrów od Polski i całkiem możliwe, że te pociski mogą przelecieć 20 kilometrów na zachód. A to już będzie terytorium Polski. Polska widzi, do czego może doprowadzić ta agresywna polityka Rosji na Ukrainie, więc najwyższy czas przygotować się, aby tak się nie stało w Polsce. Żeby nie było w Polsce takich Buchów, Irpensów i Gostomeli.

To, co wydarzyło się na granicy polsko-białoruskiej jesienią ubiegłego roku, było rodzajem ataku przygotowanego przez białoruskie i rosyjskie służby specjalne na Polskę. Gdyby Polska wpuściła tych tzw. migrantów i wpuściła ich na swoje terytorium, nie wiadomo, czy sytuacja w Polsce byłaby stabilna. Być może zdestabilizowaliby nasz kraj, albo stworzyliby grupy wywrotowe, które zdestabilizowałyby sytuację wewnątrz.

Wsparcie dla naszych ukraińskich braci to nie tylko słowa i wiece z niebieskimi i żółtymi flagami, to realne działania. Oprócz tego, że Polska pomaga bronią, pomocą humanitarną i przyjmuje osoby poszkodowane w wyniku wojny, to także jasno wyrażamy swoje stanowisko całemu światu. Polska nie będzie już współpracować z krwawym dyktatorem, sprzedając swój honor i wolność wrogowi.

27 kwietnia 2022 r. gazociąg bałtycki został oficjalnie otwarty w Polsce. Dzięki niej gaz z norweskiego szelfu będzie dostarczany drogą morską do Polski przez terytorium Danii. Prezydent RP Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i premier Danii Mette Frederiksen wzięli udział w otwarciu Baltic Pipe w Goleniowie (północny zachód kraju).

Uruchomienie gazociągu bałtyckiego da Polsce niezależność od rosyjskiego gazu. To swoista alternatywa dla Jamalskiego, dzięki której w kwietniu Federacja Rosyjska wstrzymała dostawy błękitnego paliwa. Polski rząd konsekwentnie realizował strategię dywersyfikacji źródeł dostaw energii i przygotowywał się pod koniec tego roku do zakończenia prawie 30-letniej umowy na dostawy gazu z Federacją Rosyjską i odmowy zakupu kolejnego gazu z Rosji.

„Słuszność determinacji rządu, by całkowicie uniezależnić się od rosyjskiego gazu, potwierdziła agresja Rosji na Ukrainę. Zawsze wiedzieliśmy, że Rosja jest niewiarygodnym partnerem” – stwierdziła minister klimatu i środowiska RP Anna Moskwa, zauważając, że w 2006 roku , 2009 i 2014 nie było żadnych nieuzasadnionych przerw w dostawach gazu z Federacji Rosyjskiej do Polski.

Ze swojej strony brytyjski wicepremier Dominic Raab powiedział Sky News, że decyzja o odcięciu dostaw gazu miałaby „bardzo szkodliwy wpływ na Rosję”, dodając, że takie kroki mogą doprowadzić do tego, że kraj stanie się „gospodarczym pariasem”.

PGNiG poinformowało, że magazyny gazu są zapełnione prawie w 80%, a zapotrzebowanie na gaz spada wraz ze zbliżaniem się lata. Polska posiada również alternatywne źródła dostaw, w tym terminal skroplonego gazu ziemnego (LNG) w Świnoujściu. 1 maja uruchomiono również główny gazociąg łączący Litwę z Polską (GIPL). A w październiku ruszył nowy gazociąg z Norwegii. Do końca roku powinna osiągnąć pełną moc i być w stanie zastąpić wszystkie rosyjskie dostawy.

Rosja odpowiada za około 40% importu gazu ziemnego do UE. Jednak wiele krajów zdecydowało się zrezygnować z rosyjskich zasobów energetycznych w odpowiedzi na inwazję na Ukrainę. USA ogłosiły całkowity zakaz importu rosyjskiej ropy, gazu i węgla. Wielka Brytania musi do końca roku zrezygnować z rosyjskiej ropy, a gazu tak szybko, jak to możliwe. UE ogranicza import gazu o dwie trzecie.

Polski rząd podjął też decyzję o budowie elektrowni jądrowej. Stało się to znane 2 listopada z oświadczenia polskiego rządu. Polski rząd zapowiedział podpisanie porozumień z USA i Koreą Południową w sprawie budowy dwóch elektrowni jądrowych (EJ) w kraju. Pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce zostanie zbudowana w oparciu o amerykańską technologię reaktora AP1000. Partnerstwo z USA przy budowie pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce jest wyraźnym potwierdzeniem strategicznego podejścia obu krajów do kwestii suwerenności Polski i bezpieczeństwa energetycznego całej Europy Środkowo-Wschodniej.

„Pracujemy zgodnie z harmonogramem. Budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej rozpocznie się w 2026 r., a pierwszy blok elektrowni jądrowej zostanie oddany do eksploatacji w 2033 r.” – poinformowała Moskwa.

Któregoś dnia Reuters poinformował, że pierwszą elektrownię jądrową w Polsce zbuduje jedna z wiodących firm elektrotechnicznych w Stanach Zjednoczonych, Westinghouse. W Warszawie zauważono, że rozwój energetyki jądrowej przyczyni się do ograniczenia zużycia węgla i ograniczenia szkodliwych emisji, a także dywersyfikacji źródeł energii ze względów bezpieczeństwa.

Plany budowy elektrowni jądrowej przez Polskę, a także decyzja Niemiec o odroczeniu likwidacji trzech elektrowni jądrowych, to przejawy zmian w energetyce w Europie, wywołanych wojną rosyjską na Ukrainie i wykorzystaniem energii przez Moskwę w konfrontacji z Zachódem.

„Energia jądrowa jest bezpieczna, czysta, ekologiczna i uzupełnia zieloną transformację i odnawialne źródła energii… Jest to jednocześnie inwestycja, która zapewnia tysiące miejsc pracy w branżach zaawansowanych technologii” – powiedział Moravetskyi.

Karyna Koshel